Aktualności
Krótka Piłka #80: Pan Stasiu na mecz już nie przyjdzie…
Piłkarskie niższe ligi i rozgrywki amatorskie to kopalnia śmiesznych, strasznych, nietypowych, zaskakujących i przede wszystkim ciekawych zdarzeń. W „Krótkiej Piłce” będziemy starali się wybierać dla Was najsmakowitsze historie, które wydarzyły się na polskich boiskach i wokół nich. Dziś zapraszamy na 80. część cyklu.
Mecze Staru już nie będą takie same…
Gdyby zapytać kibiców w Polsce o symbol ich ukochanego klubu, wielu wymieniłoby nie zasłużonego piłkarza, trenera czy działacza, lecz kibica. Takiego, który na meczu jest od zawsze i zawsze, którego znają – i szanują! – wszyscy: od prezesa po sprzątaczkę. Kogoś, kto dodaje trybunom kolorytu, a gdy znajdzie tak zwanego „wolnego słuchacza”, może z nim o swojej ukochanej drużynie rozprawiać godzinami (choć raczej owa rozprawa przybiera najczęściej formę monologu). Kimś takim dla Staru Starachowice był Stanisław Zieliński. Był, bo pan Stasiu, jak nazywali go wszyscy, zmarł 30 listopada w wieku 73 lat.
Mieliśmy przyjemność poznać pana Stasia i chwilę z nim porozmawiać podczas wizyty na spotkaniu Staru z OKS-em Opatów przy okazji akcji „100 meczów na 100-lecie PZPN”. Oto, co wtedy o naszym rozmówcy napisaliśmy: „Złote czasy dla piłki w Starachowicach (w latach 70. Star grał w ówczesnej II lidze, czyli na drugim szczeblu rozgrywek, w sezonie 1978/79 będąc o krok od awansu do I ligi) doskonale pamięta pan Stasiu. To miejscowa legenda, symbol klubu i człowiek, którego wszyscy na stadionie doskonale znają. – Panie, kiedyś to tu było oblężenie. Cała Kielecczyzna tu przyjeżdżała! – wspomina pan Stasiu, którego starachowicka młodzież, w towarzystwie której oglądaliśmy większość spotkania, nazwała pierwszym polskim groundhopperem. Pan Stasiu podobno już w latach 60. potrafił pojechać na mecz do Świnoujścia, gdzie zresztą zagląda do dziś. – Mieszka tam mój kolega. Mam pierwszą grupę inwalidzką, wsiadam w pociąg i jadę. Zresztą cała Polska mnie zna. Tu pojadę czy tam, nad morze czy na Mazury, słyszę: „O, Stanisław przyjechał!” – opowiada najwierniejszy chyba kibic Staru. Jego obecność na każdym meczu domowym i wyjazdowym („z kolegą, samochodem”) to, jak się zapewne Państwo domyślają, oczywistość. Piłkarskie horyzonty pana Stasia sięgają jednak znacznie szerzej. Panowie, z którymi rozmawialiśmy przy wejściu, twierdzą, że pan Stasiu przechowuje dość osobliwe pamiątki w postaci… butów Antoniego Piechniczka i Ryszarda Kuleszy. Zapytany o to sam zainteresowany kluczył, kluczył i jednoznacznej odpowiedzi nie udzielił… Nie wiemy więc czy prawda to, czy legenda. Ale czy to w sumie ma większe znaczenie?”.
Społeczność Staru ledwo otrząsnęła się po tej stracie, gdy spadł na nią kolejny cios. 4 grudnia w wieku 76 lat zmarł kolejny symbol klubu – jego wieloletni zawodnik i trener Jerzy Glibowski.
Cześć ich pamięci!
Żałoba na Mazowszu
Choć w ostatnich dniach liczba nowych zachorowań na COVID-19 w Polsce spada, koronawirus wciąż pozostaje ogromnym zagrożeniem. MKS Piaseczno poinformował właśnie, że właśnie COVID-19 był przyczyną śmierci wychowanka piaseczyńskiego klubu Tomasza Dudka. Były piłkarz m.in. Polonii Warszawa, Górnika Łęczna, Sparty Jazgarzew i Laury Chylice miał zaledwie 35 lat.
Cześć jego pamięci!
Victoria Cisek ma luz i rozmach
Tydzień temu w Krótkiej Piłce #79 poinformowaliśmy, że kapitan Victorii Cisek (opolska klasa okręgowa) przed meczami wręcza kapitanowi rywali nie tradycyjny proporczyk, lecz sadzonkę cisu. Okazuje się, że to dopiero początek pokazu kreatywności klubu z Opolszczyzny. Victoria ogłosiła właśnie, że prowadzi rozmowy w sprawie pozyskania byłego piłkarza Realu Madryt i reprezentacji Holandii Roystona Drenthe.
Jesteśmy w trakcie rozmów z 33-letnim Holendrem Roystonem Drenthe odnośnie jego ewentualnego transferu do Victorii Cisek. Były piłkarz między innymi Realu Madryt przebywa obecnie w Holandii*. Wkrótce poinformujemy o dalszych rezultatach, które mamy nadzieję będą pozytywne. pic.twitter.com/DOeCv9cp9o
— LKS Victoria Cisek (@victoriacisek) December 5, 2020
Drenthe oficjalnie zakończył karierę w wieku 29 lat w 2016 roku, a właśnie ogłosił, że jest bankrutem. Temat „transferu” podchwyciły największe polskie media sportowe, o Victorii zrobiło się głośno. I chyba o to przede wszystkim chodziło autorom tego niekonwencjonalnego pomysłu. Chyba że rzeczywiście pozazdrościli rywalowi ze swojej ligi. Graczem LZS-u Piotrówka jest przecież Dawid Janczyk, który również swego czasu zasmakował wielkiej piłki i dużych pieniędzy, a dziś został właściwie z niczym. Janczyk kontra Drenthe w opolskiej okręgówce? Jesteśmy za!
Orły Woskowice Małe zbierały złom
Złośliwi i nieżyczliwi nazwaliby Janczyka i Drenthe piłkarskim szrotem lub złomem. Za ten prawdziwy złom zabrały się za to Orły Woskowice Małe (opolska Klasa B). Klub razem z lokalną społecznością w minioną sobotę zorganizował zbiórkę złomu. Jej celem była pomoc w finansowaniu leczenia młodego piłkarza Orłów Seweryna Pokutyckiego, który ciężko zachorował (nowotwór gardła).
Akcja się udała, zebrany złom sprzedano za 2 tysiące złotych, które powędrowały na konto internetowej zbiórki pieniędzy na rzecz Seweryna.
Gdyby ktoś chciał pomóc Sewerynowi – zrzutka jest dostępna POD TYM LINKIEM .
Kryta trybuna w Klasie B? Proszę bardzo!
Złomem na pewno nie jest to, co właśnie stanęło na stadionie Lachów Lachowice-Hucisko (małopolska Klasa B, grupa Wadowice I), choć żelastwa tam sporo. W 2018 roku wyremontowano tamtejsze boisko, zmieniając między innymi jego nawierzchnię z naturalnej na syntetyczną, teraz przyszła czas na trybunę. W miejsce malutkiej i wysłużonej betonowej postawiono lekką, nowoczesną konstrukcję.
Gratulujemy!
Pocięte siatki w Urzejowicach
Jednym radość z powodu unowocześniania stadionowej infrastruktury, drugim smutek z powodu jej zniszczenia. Zwykle w Krótkiej Piłce informujemy o kolejnych popisach dewastujących murawę kierowcach, tym razem sprawca zniszczeń wykazał zainteresowanie inną częścią stadionu, a także „popisał” się inną techniką. Na stadionie Promyka Urzejowice (podkarpacka Klasa A, grupa Przeworsk) ktoś zniszczył siatki w bramkach. I to nie przy okazji oddanego z atomową siłą strzału, ale nożem bądź nożyczkami.
I o ile zniszczenie boiska przez niezbyt rozgarniętego szofera nie jest zwykle celem samym w sobie, lecz skutkiem chęci sprawdzenia swoich umiejętności lub mocy maszyny (co oczywiście jest okolicznością zaledwie odrobinę łagodzącą), tak tu mamy najwyraźniej do czynienia z działaniem z premedytacją. Niewiarygodne…
„Halo, tu Brzoza, tu Brzoza”
Latem Klub Sportowy Brzoza cieszył się z największego sukcesu w swojej 25-letniej historii – awansu do kujawsko-pomorskiej IV ligi. Niestety, realia występów w najwyższej klasie rozgrywkowej w województwie okazały się chyba zbyt wysokie. W 16 meczach zespół poniósł 15 porażek z trzema punktami na koncie zamyka ligową tabelę. W utrzymanie nie wierzy już nikt, czego dowodem jest ogłoszenie, które klub zamieścił na swoim fanpage’u na Facebooku.
Cel na wiosnę jest jasny: po prostu dokończyć sezon. Trzymamy kciuki, bo historia wielu drużyn i klubów pokazuje, że czasem awans bywa początkiem bardzo poważnych kłopotów. Oby w podbydgoskiej miejscowości udało się ich uniknąć.
Dentysta kąsał rywali aż miło
To się nazywa transfer! Tuż przed sezonem Hetman 2019 Tykocin (podlaska klasa okręgowa) pozyskał Patryka Fabiszewskiego. Nie dość, że snajper strzelił dla swojej nowej drużyny 15 goli, to jeszcze został jej sponsorem. Pan Patryk, na chleb zarabiający jako lekarz stomatolog, reklamuje swoje usługi na stadionie w Tykocinie.
Jeśli faktycznie, jak zapewnia klub, w swoim gabinecie jest równie skuteczny co na boisku – zazdrościmy pacjentom!
Mikołajki po piłkarsku w Dublinie
Zwykle Krótką Piłkę kończymy „Piłkarską Listą Przebojów”. Dziś będzie ona trochę nietypowa. Zamiast do wysłuchania tradycyjnego klubowego hymnu lub innej piosenki jednoznacznie kojarzącej się z futbolem, zapraszamy do obejrzenia relacji z mikołajkowego treningu Akademii Polish Eagles z Dublina. Oczywiście na świąteczną już nutę.
Szymon Tomasik