Aktualności
Krótka Piłka #62: Mecz na wodzie i strzał prosto w okno
W Sanoku prawie jak we Frankfurcie nad Menem w 1974 roku
3 lipca minęło 46 lat od jednego z najsłynniejszych spotkań w historii polskiej piłki nożnej, czyli starcia RFN – Polska na Waldstadionie we Frankfurcie nad Menem w drugiej fazie grupowej MŚ 1974, zwanego „meczem na wodzie”.
Podobna historia, choć z nieco innym finałem, wydarzyła się w sobotę w Sanoku. Na godzinę 19 zaplanowano tam rozegranie finału Okręgowego Pucharu Polski w okręgu Krosno, w którym Ekoball-Stal Sanok podejmowała Karpaty Krosno. Półtorej godziny przed meczem nad stadionem Wierchy przeszła nawałnica, która – gdy już sobie poszła – zostawiła plac gry w takim oto stanie.
Gdy wydawało się, że tego dnia będzie można w Sanoku pograć najwyżej w waterpolo, rozpoczęcie meczu przełożono na godzinę 20.30, a gospodarze przystąpili do walki z siłami przyrody.
Niewiarygodne, ale udało się doprowadzić płytę boiska do stanu pozwalającego rozegrać na niej zawody piłki nożnej!
Niestety dla sanoczan, finał okazał się zupełnie inny niż podczas MŚ prawie pół wieku temu. Choć z przygotowaniem placu gry poszło im zdecydowanie lepiej niż Niemcom, to na nim już gorzej. RFN wygrała wtedy z Polską 1:0, Ekoball-Stal uległa Karpatom 0:3 i to goście zdobyli Okręgowy Puchar Polski oraz wystąpią w półfinale Regionalnego Pucharu Polski Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Tak czy inaczej – wielkie brawa dla wszystkich osób, które doprowadziły do rozegrania tego spotkania!
W Dąbrowie strzał prosto w okno
Któż z piłkarzy, bez względu na to, czy grających akurat w finale Ligi Mistrzów, klasie okręgowej czy z kolegami na podwórku nie marzył o precyzyjnym uderzeniu prosto w okienko? Najwyraźniej do tego grona zalicza się też jegomość (lub jegomościni, bo wykluczyć tego nie możemy), który pojawił się w weekend na stadionie Olimpii Dąbrowa (kujawsko-pomorska Klasa B). Niestety, nie do końca chyba załapał, że chodzi o wycelowanie piłką jak najbliżej miejsca złączenia poprzeczki ze słupkiem, a nie kamieniem w szybę.
W klubie z Dąbrowy się nie przelewa, niedawno w publicznej zrzutce zbierał pieniądze na traktorek do koszenia trawy na boisku, a tu kolejny nieprzewidziany wydatek. Szanujmy pracę i pieniądze tych, którym chce się dbać o to, by było gdzie i komu grać w piłkę. Inaczej nie zostanie z niej – nomen omen – kamień na kamieniu…
Amator jazdy po boisku – odcinek nie wiadomo już który…
W konkursie na półgłówka weekendu amator tłuczenia szyb z Dąbrowy miałby jednak mocną konkurencję. W szranki stanął z nim kierowca auta, który postanowił sprawdzić swoją maszynę i umiejętności panowania nad nią akurat na stadionie Zorzy Kowalów (lubuska Klasa A).
Miejscowi działacze są załamani. My też, bo w straciliśmy już rachubę, który raz piszemy o podobnych zdarzeniach w Krótkiej Piłce. I niestety, coś nam się wydaje, że nie ostatni…
Warmia nietypowo świętowała urodziny
15 lipca dwa najbardziej znane kluby z Olsztyna – Stomil i Warmia świętowały 75. urodziny. Stomil po wielu chudych latach wydaje się wychodzić na finansowo-organizacyjną prostą, sportowe też dzielnie trzyma się środka tabeli Fortuna 1 Ligi. Warmii (warmińsko-mazurska IV liga) wiedzie się nieco gorzej i to na każdym polu. Jednego jednak czwartoligowcowi i jego prezesowi Krzysztofowi Filipkowi odmówić nie można – zapału. Świetnym przykładem na to jest dzień pięknych urodzin zasłużonego klubu. Zamiast bankietu i białych koszul były łopaty i walka z zielskiem.
Tak spędziliśmy urodzinki 😉Na. Świętowanie będzie czas 🍻 Olsztyn miastem pełnym futbolu i pięknej historii z nim związanej ❤️ @stomilolsztynpl @StomilOlsztynSA dwa kluby, jeden cel💪 pic.twitter.com/mk355oGJ1E
— Krzysztof Filipek (@krzysztoffilip5) July 15, 2020
Warmii zależy, by ligowe mecze rozgrywać na swoim stadionie przy alei Sybiraków i wszystko wskazuje, że się uda. Trzymamy kciuki.
Pan Mateusz na nowej drodze życia
Powody do świętowania miał też zawodnik Tempa Nienaszów (podkarpacka klasa okręgowa) pan Mateusz oraz jego wybranka Klaudia, którzy w sobotę zostali małżeństwem. Z życzeniami pośpieszyli oczywiście koledzy z klubu.
My również przyłączamy się do życzeń. Wielu goli, panie Mateuszu!
W Lądku-Zdroju pamiętają o zmarłych
Choć do dnia Wszystkich Świętych mamy jeszcze ponad trzy miesiące, Trojan Lądek-Zdrój (dolnośląska klasa okręgowa) postanowił już teraz pokazać, że pamięć o zmarłych, którzy przez dziesięciolecia tworzyli historię klubu, pozostaje żywa. Działacze odwiedzili miejscowy cmentarz i zapalili znicze na grobach osób dawniej związanych z Trojanem.
Jak napisał kiedyś Józef Piłsudski: „Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości”.
Historyczny sukces LZS-u Chrząstawa
To był kapitalny weekend dla kibiców LZS-u Chrząstawa (łódzka Klasa B). Jeden z najbardziej znanych zespołów tego szczebla rozgrywek w Polsce wygrywa mniej więcej z częstotliwością występowania całkowitego zaćmienia Księżyca. W niedzielę przebrnął jednak rundę wstępną Okręgowego Pucharu Polski w okręgu Sieradz! A że walkowerem, bo ekipa LZS Rębieskie wycofała się z rozgrywek? Jakie to ma znaczenie?
Do Narodowego coraz bliżej!
Park Starzenice serii porażek nie przerwał
Wracamy w Krótkiej Piłce do śledzenia losów Parku Starzenice, czyli drużyny mogącej pochwalić się (choć może nie jest to najfortunniej dobrane określenie) najdłuższą serią kolejnych porażek. Park wrócił do grania o stawkę po prawie dziewięciu miesiącach przerwy, ale forma w tym czasie nie uleciała. W niedzielę ekipa spod Wielunia nie poszła w ślady LZSu- Chrząstawa i nie awansowała do I rundy Okręgowego Pucharu Polski w okręgu Sieradz. Uległa 1:6 KS Radoszewice. Była to 56. porażka Parku z rzędu (w tym 53 ligowe i trzy pucharowe). Szkoda. LZS Chrząstawa – Park Starzenice, ale to byłby mecz!
Piłkarska Lista Przebojów – Sandecja Nowy Sącz
Na zakończenie Krótkiej Piłki tradycyjnie już zapraszamy do kącika muzycznego. Dziś gości w nim hymn Sandecji Nowy Sącz.
Dziękujemy za uwagę!
Szymon Tomasik