Aktualności

Krótka Piłka #33: Gdzie drwa rąbią, tam skóra na czole pęka

PIŁKA DLA WSZYSTKICH02.09.2019 
Piłkarskie niższe ligi i rozgrywki amatorskie to kopalnia śmiesznych, strasznych, nietypowych, zaskakujących i przede wszystkim ciekawych zdarzeń. W „Krótkiej Piłce” będziemy starali się wybierać dla Was najsmakowitsze historie, które wydarzyły się na polskich boiskach i wokół nich. Dziś zapraszamy na 33. część cyklu.

Wojownik Mariusz za dwa tygodnie chce grać

Kontuzje i urazy to nieodłączny element futbolowego krajobrazu. Także w niższych ligach, gdzie przecież często serducho i głowa chcą, ale ciało już niekoniecznie nadąża. Dalecy jesteśmy od twierdzenia, że tak było w tym przypadku. Tak czy inaczej – Mariusz Napierała z Dębu/BOSiR-u Barcin mecz z Kujawianką Strzelno (kujawsko-pomorska okręgówka) zakończył w karetce pogotowia. Medycy musieli uporać się z kilkucentymetrowym rozcięciem skóry na głowie, które było wynikiem powietrznego pojedynku pana Mariusza z rywalem.

– Rana doskwiera. Jeszcze puchnie, ale… jest już lepiej. Jeśli dobrze pójdzie, to za dwa tygodnie będę do dyspozycji trenera – relacjonował klubowym działaczom nazajutrz po nieszczęśliwym zdarzeniu piłkarz.

– Mario głowy nie cofnie! Tanio skóry nie sprzeda! – skomentował prezes klubu Damian Kaśków.

Panie Mariuszu (i wszyscy inni piłkarze leczący mniej lub bardziej poważne kontuzje) – zdrowia!

4:0 to bardzo niebezpieczny wynik

W środowisku piłkarskim słynne jest powiedzenie obecnego selekcjonera młodzieżowej reprezentacji Polski Czesława Michniewicza, że prowadzenie 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik dla każdej drużyny. Występujący w dolnośląskiej Klasie B Błękitni Jerzmanowo w spotkaniu z Zielonymi Rakoszyce postanowili ostro podbić stawkę.

Tak, gospodarze po pierwszej połowie prowadzili 4:0, a mecz skończyli bez choćby jednego punktu. Po przerwie Zieloni strzelili bowiem pięć goli i wygrali to piękne starcie. Jakby tego było mało, piątego gola strzelili w 88. minucie grając w dziewięciu przeciwko jedenastce gospodarzy, bowiem w 71. minucie dwaj piłkarze z Rakoszyc wylecieli z boiska po obejrzeniu czerwonej kartki.

I jak tu nie kochać naszej Serie B?

Ślęża bez legendy tylko zremisowała

W meczu 2. kolejki dolnośląskiej Klasy B (grupa Wrocław VIII) Ślęża Sobótka zremisowała 2:2 z GOKiS-em Kąty Wrocławskie, o czym zdecydował gol stracony przez gospodarzy w doliczonym czasie gry. Może spotkanie potoczyłoby się inaczej, gdyby jako zawodnik uczestniczył w nim Jacek Rodak. Legenda klubu z Sobótki ostatni mecz w karierze rozegrała jednak tydzień wcześniej. Karierze trwającej 36 lat! W spotkaniu z KP Wichrów pan Jacek spędził na boisku 20 minut, a gdy z niego schodził, reszta piłkarzy utworzyła na jego cześć szpaler. W dodatku Ślęża wygrała 5:0.

Panie Jacku, wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!

Pan Andrzej jeszcze kończyć nie zamierza

W ślady Jacka Rodaka najwyraźniej nie zamiaru pójść za to Andrzej Kuryj. 61-latek z przytupem rozpoczął kolejny sezon w barwach Nafciarza Bóbrka (podkarpacka Klasa B, grupa Krosno IV). Przed tygodniem w zremisowanym 1:1 meczu z KS Szczepańcowa strzelił jedynego gola dla swojego zespołu (później wynik został zweryfikowany jako walkower na korzyść Nafciarza z powodu występu nieuprawnionego piłkarza w składzie KS-u). Niestety, w ostatniej kolejce ekipa z Bóbrki powodów do radości miała już niewiele, przegrała bowiem z Orłem Pustyny 1:7. Tym razem pan Andrzej do siatki nie trafił.

Sparta Brody zaczęła zdobywać punkty!

Z powodu urlopu autora dwutygodniowe wakacje miała i Krótka Piłka, a w tym czasie wydarzyły się rzeczy epokowe. Po 74 kolejnych (w tym 73 ligowych) porażkach z rzędu niepokonani zeszli z boiska piłkarze Sparty Brody! 25 sierpnia zespół z Brodów zremisował 1:1 z Gromem Zębowo. Poprzednio Sparta zremisowała 12 czerwca 2016 roku, również 1:1, z Orłem Łowyń. Co ciekawe, tego samego dnia reprezentacja Polski pokonała 1:0 Irlandię Północną podczas mistrzostw Europy we Francji. Minęło, bagatela, 1169 dni! Mało tego, w miniony weekend Sparta poszła za ciosem i wygrała – 1:0 na wyjeździe z Gromem Binino. Jej poprzednie zwycięstwo to 4:1 z Matrotem Kąsinowo 17 kwietnia 2016 roku. Kibice i piłkarze Sparty na wygraną czekali więc 1232 dni. To się nazywa cierpliwość.

Swoją serię kolejnych porażek kontynuuje za to Park Starzenice. W niedzielę przegrał 1:4 z Orionem Olewin i była to 45. przegrana z rzędu dzielnej ekipy ze Starzenic.

Szymon Tomasik

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności