Aktualności

Kosovia kosi certyfikat PZPN i rywali w Klasie A

PIŁKA DLA WSZYSTKICH20.01.2021 
Kosovia Kosów Lacki przeżywa jeden z najlepszych okresów w swojej historii. Piłkarze pierwszego zespołu są na najlepszej drodze do powrotu do klasy okręgowej, a prowadzona przez klub Szkółka Piłkarska dla Dzieci i Młodzieży może pochwalić się brązowym certyfikatem przyznanym przez Polski Związek Piłki Nożnej.

W Kosowie Lackim (województwo mazowieckie) działa jeden klub piłkarski – Kosovia. Szkółka Piłkarska dla Dzieci i Młodzieży to podmiot działający w jej strukturach, wydzielony na wewnętrzne potrzeby organizacyjne i by podkreślić, że szkolenie to jeden z priorytetów.

– Drużyny młodzieżowe pojawiały się w klubie już dawno. Wydawało się, że jest to robione dobrze i faktycznie – wydawało się – śmieje się prezes Tomasz Wojtczuk. – Ujednoliciliśmy to 3–4 lata temu. Powstały wtedy nasze autorskie plany treningowe, pojawił się człon „szkółka piłkarska” i 3–4 roczniki młodzieżowe. Od tego czasu wszystko było uporządkowane, usystematyzowane i dlatego też zgłosiliśmy się do Programu Certyfikacji PZPN. Nie był to dla nas problem. Nie zderzyliśmy się, jak niektóre szkółki, ze ścianą papierologii – zaznacza Wojtczuk.

Jednym z największych wyzwań było przejście na program szkolenia przygotowany przez PZPN, do którego realizacji szkółki z brązową gwiazdką są zobligowane.

– Nie nazwałbym tego może rewolucją, ale mocno się zastanawialiśmy nad decyzją. Nasz plan jest naprawdę dobry. Inspirowany tym, jak pracuje się w Legii Warszawa, jej szkołą techniki. Była burza mózgów, co robimy. Weszliśmy w program, co wiązało się z odłożeniem naszego programu na półkę. Myślę, że w przyszłości warto dać szansę także brązowym szkółkom na realizację autorskich programów szkolenia, oczywiście po uprzedniej akceptacji – sugeruje prezes Kosovii.

Stowarzyszenie działa na terenie gminy miejsko-wiejskiej liczącej około sześciu tysięcy mieszkańców. Sam Kosów Lacki to około dwóch tysięcy mieszkańców. Środowisko to więc niewielkie. Certyfikat PZPN to dla klubu szansa na rozwój pod wieloma względami.

– Dostajemy dotacje od gminy, na pensje dla trenerów i wyjazd na mecz zawsze nam wystarczało. Ale gdy jest szansa pozyskać kolejne środki i jeszcze w dodatku robić coś lepiej, to dlaczego nie. Doszło trochę pracy, oczywiście, ale w ślad za nią idą korzyści. Warto było w tych papierach posiedzieć i jeszcze dodatkowo czegoś się nauczyć. A wiecznie narzekającym powiem tak: nikt nikogo do niczego nie zmusza. Udział w programie jest dobrowolny – podkreśla Tomasz Wojtczuk.

W Szkółce Piłkarska dla Dzieci i Młodzieży Kosovia Kosów Lacki pod okiem trzech trenerów przygodę z piłką kontynuuje około 40 dzieci. Poza działaniem na swoim terenie, klub „zapuszcza się” do innych miejscowości.

– Nieregularnie i raczej promocyjnie. Zgłaszali się dyrektorzy szkół z pytaniem, czy czegoś byśmy u nich nie zorganizowali. Pojedzie trener, przeprowadzi zajęcia pokazowe. Bardziej zasiewamy ziarenko niż zbieramy plony, choć czasem najlepszych na tych treningach „wyrywamy” już do klubu na regularne treningi w grupie certyfikowanej. Są zawodnicy którzy dojeżdżają do nas 30–40 kilometrów, co też świadczy o jakości naszych działań – mówi Wojtczuk, który pracuje także jako szkoleniowiec młodych piłkarzy.

Szkółka Kosovii może pochwalić się już sukcesami. Jej wychowanka Klara Kocińska trafiła do Legia Ladies.

– Nie wyszkoliliśmy jeszcze nikogo na poziom centralny. Mała miejscowość, mała szkółka, ale mamy nadzieję, że kiedyś się uda – nie ukrywa ambitny prezes.

W osiągnięciu tego celu na pewno nie przeszkodzi infrastruktura, której małemu miasteczku z powiatu sokołowskiego mogą zazdrościć znacznie większe i bogatsze ośrodki.

– Infrastrukturę mamy bardzo dobrą. Jest stadion z boiskiem trawiastym o wymiarach 100 na 70 metrów. Bardzo ładny obiekt, z nawodnieniem, z trybunami na 430 miejsc siedzących i zapleczem. Jest też pełnowymiarowa hala sportowa, a przy hali boisko ze sztuczną nawierzchnią o wymiarach 90 na 45 metrów – wylicza nasz rozmówca.

Tomasz Wojtczuk zanim zajął się pracą trenerską i organizacyjną, oczywiście grał w piłkę.

– Wielkim piłkarzem nigdy nie byłem, raczej nazwałbym się kopaczem, ale od dziecka byłem związany z Kosovią. Były też przygody w ligach okręgowych. Cały czas z piłką. Obecnie prowadzę też drużynę seniorską – mówi prezes i trener w jednej osobie.

Za prowadzonymi przez niego seniorami świetna runda. Po jesieni Kosovia w siedleckiej Klasie A może pochwalić się bilansem 11–2–0 i aż dziewięcioma punktami przewagi nad trzecim w tabeli Rywalem Ruchna (do klasy okręgowej awansują dwie drużyny).

– Wszyscy mamy nadzieję, że uda się awansować. Nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu, ale taki mamy cel i chcemy go zrealizować. Jest pierwsze miejsce, kilka punktów przewagi, kilku fajnych zawodników – cieszy się szkoleniowiec.

Jednym z tych fajnych zawodników jest Witalij Burko, były młodzieżowy reprezentant Ukrainy.

– Przyjechał do Kosowa za pracą, sporo u nas firm, które zatrudniają sąsiadów ze wschodu. Jego piłkarskie CV to Worskła Połtawa, Szachtar Donieck i kilkanaście meczów w młodzieżówkach. Z Portugalią, Niemcami, Polską. Jego koledzy z tamtej drużyny grają w klubach zachodnich. Wasyl Kraweć jest w Lechu Poznań, Ołeksandr Zinczenko w Manchesterze City. A Witalij u nas. Świetny zawodnik, ale wyżej już nie pójdzie. Chciały go ściągnąć nawet kluby z wyższych lig z okolicy, ale nie był zainteresowany – opowiada Tomasz Wojtczuk.

Szymon Tomasik

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności