Aktualności

Karpacz wraca do ligowego grania. Będzie międzynarodowo!

PIŁKA DLA WSZYSTKICH12.01.2021 
Karpacz to jedna z najbardziej znanych polskich miejscowości wypoczynkowych. Ligowej drużyny nie było tu osiem lat. Ale to się zmieni. Od sezonu 2021/22 na pięknym miejscowym stadionie będą występować piłkarze FC Karpacz. Jednym z założycieli klubu jest Irlandczyk, a trenerem ma zostać były reprezentant Łotwy.

FC Karpacz formalnie klubem sportowym został pod koniec października, gdy Starosta Jeleniogórski wpisał go do Ewidencji Stowarzyszeń Kultury Fizycznej Nieprowadzących Działalności Gospodarczej. To efekt kilkumiesięcznej pracy, zapoczątkowanej poprzedniej zimy przez polsko-irlandzki duet.

– Na pomysł założenia klubu wpadłem z moim przyjacielem Alanem McClure, Irlandczykiem, który mieszka w Karpaczu od 15 lat. Prowadzi tu pub, oczywiście irlandzki. Stwierdziliśmy, że spróbujemy coś stworzyć na nowo w Karpaczu. Jest ku temu świetna okazja. Słyszeliśmy często od ludzi, że brakuje im w mieście ligowej piłki, mamy do dyspozycji stadion, dostaliśmy też zielone światło od burmistrza Radosława Jęcka. Zaczęliśmy realizować plan – mówi prezes klubu Dawid Pejs.

McClure we władzach stowarzyszenia nie zasiadł. Został sponsorem, logo jego pubu widnieje na klubowych koszulkach. Obaj z Pejsem to futbolowi nowicjusze.

– Uczymy się wszystkiego od początku. Alan grał w Irlandii w zespołach młodzieżowych, do 17. roku życia. Później zrezygnował, ale piłka w sercu została, co widać po jego zaangażowaniu. Jeśli Irlandczyk zakłada w Polsce klub, który będzie grał w B-Klasie, to nie może być inaczej, musi kochać futbol – podkreśla Pejs, który jest także zawodnikiem i trenerem zespołu.

– Kwestią czasu jest realizowanie tego, co sobie zamierzyliśmy, czyli dołączenie do nas prawdziwego trenera. Ja pozostanę w roli prezesa i pewnie asystenta, bo w wieku 30 lat kariery piłkarskiej się raczej nie zaczyna, choć w razie potrzeby zawsze pomogę także na boisku. Sercem jestem oddany drużynie – zaznacza Dawid Pejs.

Na Irlandii międzynarodowe wątki w FC Karpacz się nie kończą. Trenerem zespołu ma bowiem zostać… były bramkarz reprezentacji Łotwy (dwa mecze w seniorskiej kadrze), 41-letni dziś Pavels Dorosevs. Skąd taka nietypowa kandydatura?

– Zawodowo współpracuję z dziewczyną Pavelsa. Usłyszałem od niej, że Pavels, który obecnie gra jeszcze w piłkę w Niemczech, chce skończyć karierę, przeprowadzić się do Polski i zająć się trenerką. Stwierdziłem, że skoro już działamy, to szeroko. Zaproponowałem pracę u nas, Pavels się zgodził. Uważam, że to dla nas bardzo dobra opcja. Trudno będzie znaleźć kogoś z podobnym bagażem doświadczeń i ciekawym CV – cieszy się Pejs.

Po raz ostatni ligowa piłka w liczącym około 4,5 tysiąca mieszkańców Karpaczu gościła osiem lat temu, gdy Karpatia w sezonie 2012/13 występowała w Klasie B. FC organizacyjnie nie ma jednak z nią żadnych powiązań.

– Startowaliśmy od nowa. Świeża krew – mówi Pejs.

Nazwa też jest zupełnie nowa i – jak na polski klub – nietypowa. Wbrew pozorom, to jednak nie inicjatywa irlandzkiego współzałożyciela.

– To moja osobista historia. Od zawsze, gdy grałem w FIFĘ, tworzyłem w grze zespół FC Karpacz. I tak zostało. Cała drużyna to zaakceptowała. Nazwa jest unikatowa i uniwersalna, jak już będziemy grać w Lidze Mistrzów, nikt z zagranicy nie będzie musiał sobie łamać języka – śmieje się prezes.

Bez wątpienia jednym z impulsów, który zmobilizował grupę zapaleńców do utworzenia klubu w Karpaczu, był nowy stadion. We wrześniu 2019 roku oddano do użytku piękny wielofunkcyjny obiekt z widokiem na Śnieżkę. Stadion kosztował około 24 milionów złotych. Nadano mu imię Ireny Szewińskiej.

– Burmistrz Karpacza bardzo aktywnie uczestniczy w rozwoju klubu. Stadion wynajmujemy za symboliczną opłatą, po kosztach. Może uda się zorganizować choć raz w rundzie mecz przy sztucznym oświetleniu. Byłaby to ciekawa alternatywa też dla innych zespołów z B-Klasy, które raczej rzadko mają okazję korzystać z takiego stadionu, grać na takiej murawie, ale i dla nas fajna przygoda – nie ukrywa nasz rozmówca.

Karpacz, turystyczny kurort, jest jednym z miejsc, które w Polsce najbardziej ucierpiały na pandemii koronawirusa i wprowadzonych w jej konsekwencji obostrzeniach. Zamknięte stoki narciarskie, hotele, restauracje… Brak turystów to i brak pieniędzy w kieszeniach mieszkańców miasteczka i gminnym budżecie.

– Nie chcemy być uzależnieni od miasta. Wychodzimy z inicjatywą, szukamy sponsorów. Wiele podmiotów ucierpiało, sam tego też doświadczyłem. Nie jest kolorowo, ale trzeba przetrwać ten kryzys, być pozytywnej myśli i działać dalej – nie załamuje się prezes klubu.

FC Karpacz formalnie powstał w październiku, ale drużyna już w sierpniu rozpoczęła treningi. W zdecydowanej większości tworzą ją piłkarze z Karpacza. Niektórzy doświadczeni, grali nawet w Karpatii, część to absolutni debiutanci w ligowej piłce.

– Na tę chwilę mamy 26 zawodników gotowych do gry, co jest bardzo dobrym rezultatem, jeśli chodzi o nową drużynę. Chłopaki mają zapał. Chcą działać, chcą grać. To kluczowe, bo bez nich nie byłoby drużyny. Za nami już pierwszy, historyczny sparing. We wrześniu przegraliśmy z występującym w Klasie A Halniakiem Miłków 0:3. Jak na świeżą drużynę, po trzech tygodniach wspólnego kopania, to nie był zły wynik. Kolejny sparing mamy zaplanowany na 21 lutego z KKS Jelenia Góra z B-Klasy – informuje Dawid Pejs.

Przed działaczami FC Karpacz jeszcze sporo pracy organizacyjnej, ale zapału nie powinno im zabraknąć.

– Małymi kroczkami realizujemy nasze plany. Marzenia są duże, ale wszystko zweryfikuje czas i nasze możliwości. Zobaczymy, gdzie nas życie poniesie. Nie jest to na pewno chwilowy kaprys. Zamierzamy to robić poważnie i w piłce zaistnieć. Na razie chcemy wystartować, poznać realia. Wtedy będziemy mądrzejsi. Grać, grać i jeszcze raz grać. I wygrywać mecze! – podsumowuje prezes FC Karpacz.

Szymon Tomasik

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności