Aktualności
[Jesienna AMO 2019] Zasady z reprezentacji, indywidualizacja zajęć i gole w Ekstraklasie
Większość powołanych stanowili zawodnicy i zawodniczki, którzy wcześniej brali już udział w co najmniej jednej akcji szkoleniowej organizowanej przez Polski Związek Piłki Nożnej. Nie brakowało jednak również debiutantów. W roczniku 2007 było ich dziewięciu. Wszyscy musieli przyswoić sobie panujące na zgrupowaniu zasady. Te są dokładnie takie same jak w reprezentacjach młodzieżowych, ponieważ chłopcy z akcji AMO docelowo mają do nich trafić.
Jakie są przykładowe obowiązki młodych piłkarzy? Obecność na miejscu zbiórki na co najmniej 5 minut wcześniej czy jednolity ubiór w pełnym obuwiu. Uczestnicy doskonale znają regulamin i respektują go. W czasie wolnym mogą oczywiście grać w bilard czy „piłkarzyki”. Mimo powagi zgrupowań wszyscy pamiętają, że ci zawodnicy wciąż są dziećmi.
Pomiędzy „dziewiątkami” i „jedenastkami”
Koordynatorem ostatniego turnusu był Marcin Włodarski , asystent selekcjonera Marcina Dorny w reprezentacji U-17 i skaut PZPN na Polskę południowo-wschodnią. – Kategoria U-13 jest ostatnią, w której mecze rozgrywane są na mniejszym boisku i w składach 9-osobowych. Nasz plan na zgrupowanie zakładał m.in. rozpoczęcie przygotowywania chłopców do gry na zasadach znanych z seniorskiego futbolu. Zależy nam, aby ich przejście z „dziewiątek” do „jedenastek” przebiegało jak najpłynniej. Pełnowymiarowe boisko to zupełnie inna przestrzeń – tłumaczy Włodarski. – Uczestnicy Jesiennej AMO to zawodnicy wyróżniający się w skali całego kraju. Część z nich trenuje i gra w klubach ze starszymi rocznikami. Oni najlepiej odnajdują się w warunkach piłki 11-osobowej. Jako sztab jesteśmy zadowoleni z całej grupy, z tego, jak chłopcy rozumieją grę.
Jednym z piłkarzy grających na co dzień w starszym roczniku jest Igor Brzyski z Lechii Gdańsk. Środkowy pomocnik występuje w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów U-15, czyli z zawodnikami starszymi o 2 lata. Od kolegów z zespołu i rywali nie odstaje ani pod względem fizyczności, ani pod względem wyszkolenia techniczno-taktycznego. Tuż przed przyjazdem do Pruszkowa Brzyski wziął udział w wygranym 3:2 meczu z Wartą Poznań, w którym strzelił jednego z goli.
Indywidualizacja wzorem Talent Pro
Przed wysłaniem powołań każdy z piłkarzy był obserwowany przez jednego z czterech skautów makroregionalnych. Trzech z nich (Paweł Wypij , Ryszard Robakiewicz i wspomniany Włodarski) w trakcie turnusu rocznika 2007 znalazło się w sztabie szkoleniowym. Na początku zgrupowania trenerzy odbyli rozmowy z zawodnikami. Zapytali ich m.in. o to, na jakich pozycjach na boisku czują się najlepiej. – Wzięliśmy to pod uwagę, ale bazowaliśmy głównie na własnym doświadczeniu i obserwacjach. Musimy pamiętać, że ci chłopcy są wiodącymi postaciami w swoich klubach, a tacy bardzo często są wystawiani przez trenerów w środku pola. Stąd niektórzy zawodnicy byli przez nas sprawdzani na innych pozycjach – takich, które są w naszej opinii bardziej adekwatne do ich profilu – opowiada Włodarski. W myśl tej zasady Bright Ede z Delty Warszawa otrzymał szansę pokazania się na dwóch pozycjach: środku pomocy (gdzie gra na co dzień) oraz lewej obronie (na której widzą go trenerzy Polskiego Związku Piłki Nożnej).
Głównym tematem ostatniego turnusu Jesiennej AMO 2019 była indywidualizacja zajęć, będąca także motywem przewodnim zgrupowań dla zawodników ze starszych kategorii wiekowych – Talent Pro. Piłkarze trenowali w Pruszkowie w podziale na formacje i poszczególne pozycje. I tak, jednego dnia na porannym treningu osobno trenowali:
- środkowi obrońcy (pozycje „4” i „5”),
- środkowi pomocnicy (pozycje „6” i „8”),
- wahadłowi ze skrzydłowymi (pozycje „2”, „3”, „7” oraz „11”),
- ofensywni pomocnicy z napastnikami (pozycje „10” i „9”).
Z kolei na popołudniowych zajęciach tego samego dnia połączono ich w większe grupy. Zawodnicy z pozycji „10” i „9” ćwiczyli wówczas np. z wahadłowymi i skrzydłowymi, wykańczając ich dośrodkowania.
Fragmenty treningów były nagrywane i analizowane z zawodnikami. – Aby móc realizować założenia, chłopcy muszą je najpierw poznać. Przed zajęciami zwracaliśmy im uwagę na kluczowe z ich perspektywy elementy. W trakcie treningów i po nich omawialiśmy zachowania chłopców. Wyrazy szacunku trzeba skierować do trenerów klubowych, bo zawodnicy, którzy przyjechali na zgrupowanie mają naprawdę dużą wiedzę teoretyczną – twierdzi Włodarski.
Bramkarze budują bazę
Indywidualny tok zajęć mieli w Pruszkowie również bramkarze. Za ich treningi odpowiadali Andrzej Dawidziuk (koordynator ds. szkolenia bramkarzy w Polskim Związku Piłki Nożnej) oraz Sebastian Nowak. – Możliwość dołączenia do sztabu podczas Jesiennej Akademii to dla mnie bardzo duże wyróżnienie. Tak naprawdę w styczniu rozpocząłem pracę trenerską, a do czerwca wciąż byłem zawodnikiem Stali Rzeszów. Teraz w całości skupiam się na szkoleniu przyszłych bramkarzy – opowiada Nowak, pracujący na stałe w grupach młodzieżowych klubu, w którym kończył karierę. Jego przygoda z „trenerką” rozkręca się bardzo szybko. – Dopiero skończyłem karierę, a już mam okazję pracować u boku takiego fachowca jak trener Dawidziuk, prowadząc razem z nim zajęcia dla najzdolniejszych polskich bramkarzy młodego pokolenia.
W kategorii U-13 trenerzy golkiperów skupiają się przede wszystkim na elementach technicznych oraz sprawności ogólnej. To baza do dalszego rozwoju tych zawodników. W seniorskiej piłce podstawą jest budowanie formy sportowej na mecze. Na wcześniejszych etapach szkolenia stanowią one kolejną jednostkę treningową, podczas której weryfikowane jest to, czego dany bramkarz się nauczył.
Sebastian Nowak rozegrał w Ekstraklasie 66 spotkań i… strzelił nawet jednego gola. Spełnił tym samym swoje marzenie z czasów, gdy nie myślał jeszcze o grze w bramce. – Jako dziecko uczęszczałem na treningi judo, potem zacząłem grać w piłkę. Chciałem strzelać gole. Dopiero trener Jerzy Kulig ze szkółki piłkarskiej MOSiR Jastrzębie Zdrój przesunął mnie do bramki. To on dostrzegł we mnie potencjał, mimo że miałem już wtedy 14 lat – wspomina Nowak. Jego podopieczni z ubiegłotygodniowego zgrupowania mają po 12 lat i od trzech już trenują. – To przepaść. Ci chłopcy są z oczywistych przyczyn dużo lepsi technicznie niż ja w ich wieku. Mają dobrą pozycję wyjściową i jednocześnie mnóstwo pracy przed sobą. Zwracam im dużą uwagę na aspekt sprawności ogólnej. Muszą ją rozwijać .
Poprzednicy strzelają w Ekstraklasie
Jednym z ostatnich akcentów zgrupowań AMO jest gra wewnętrzna. Nie inaczej było i tym razem. W czwartek na głównej płycie miejscowego Znicza rozegrano sparing w formacie 11-osobowym. Grę z wysokości trybun oglądali trenerzy, którzy na bieżąco wymieniali się spostrzeżeniami. Reagowali również na wydarzenia boiskowe i dawali zawodnikom szansę gry na różnych pozycjach. – „Szczepan” przejdź na „dziewiątkę”, „Przybor” na skrzydło! – instruował podopiecznych Marcin Włodarski. Zmiana pozycji zadziałała korzystnie na obu piłkarzy, a Mateusz Szczepaniak znalazł się po chwili w dogodnej sytuacji strzeleckiej. Takich roszad było więcej – wszystko po to, by wielowymiarowo przyjrzeć się zawodnikom.
Z gier wieńczących zgrupowania sztab wyciąga zawsze mnóstwo wniosków. – Biorę udział w akcjach AMO od samego początku, czyli od 2014 roku. Pojawiają się na nich zawodnicy, po których widać, że jeśli po drodze nic złego się nie wydarzy, będą grać w piłkę na wysokim poziomie. Od zawsze taką postacią był Michał Rakoczy. W roczniku 2003 podobnie było z Olkiem Buksą, w którym widać było duży potencjał. Na początku był jeszcze nieco wycofany, ale z każdym przyjazdem rósł w oczach. Dziś obaj mają na koncie po bramce w Ekstraklasie. Wydaje mi się, że następny w kolejce jest Ariel Mosór. Na ostatnim zgrupowaniu kadry U-17 wspominaliśmy spotkania w ramach akcji AMO – mówi Włodarski. – Tych zawodników będzie jeszcze więcej. Przez nieco ponad 5 lat w naszych akcjach wzięło udział już kilkuset zawodników. Coraz więcej z nich gra regularnie na poziomie centralnym i w młodzieżowych reprezentacjach Polski .
Ariel Mosór - reprezentant Polski U-17, piłkarz Legii Warszawa - w przeszłości uczestnik zgrupowań AMO
Rafał Cepko