Aktualności

„Ja tej szansy nie zmarnuję”. Piłkarski Projekt: Igor Kuchta

PIŁKA DLA WSZYSTKICH13.08.2020 
Podczas Letniej Akademii Młodych Orłów powiedział: – To nie są kolonie. To krok w stronę reprezentacji. Przed nim jeszcze wiele pracy, ale w wieku 14 lat może poszczycić się debiutem w seniorach Motoru Lublin oraz transferem do Lecha Poznań. – Wyróżnia się charakterem. Jest ambitny i nieustępliwy – opisuje go trener Bartłomiej Zalewski.

Marzenie: PGE Narodowy

Sebastian Szymański, Krzysztof Piątek, Arkadiusz Milik – cała trójka występowała w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Nikomu nie udało się go wygrać, ale zahartowani pierwszymi piłkarskimi bojami dotarli na szczyt. Dziś wszyscy są reprezentantami Polski i grają w silnych europejskich klubach.

Urodzony w 2006 roku Igor Kuchta chciałby pójść tropem kadrowiczów. Podobnie jak oni ma za sobą grę w turnieju organizowanym przez Polski Związek Piłki Nożnej. Niestety bez sukcesów. – Dwa lata z rzędu wraz z drużyną SP32 Lublin dochodziliśmy do finałów powiatowych, ale tam kończyła się nasza przygoda – mówi nowy nabytek Lecha Poznań.

– Później, gdy dołączyłem do zespołu Piłkarskich Nadziei Motoru Lublin, nie braliśmy udziału w Turnieju, a szkoda. Koncentrowaliśmy się na meczach w lidze. Co prawda widziałem tylko ułamek Turnieju, ale organizacja już na etapie międzyszkolnym była bardzo dobra – dodaje.

Igor, biorący regularnie udział w projektach PZPN do lat 13 i 14, jest uważnie obserwowany przez skautów pracujących w Polskim Związku Piłki Nożnej, jak i tych klubowych. Dobra gra defensywnego pomocnika sprawiła, że kilkakrotnie był powoływany na zgrupowania Akademii Młodych Orłów. – Pamiętam pierwsze powołanie. Najpierw był telefon, potem dostaliśmy list ze związku. To pierwszy sukces w karierze Igora – mówi Agnieszka Kuchta, mama piłkarza Lecha Poznań.

Podczas Letniej AMO popularny „Kuchcik” spotkał się z Mikołajem Tudrujem – zwycięzcą XVIII edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. „Koszalińska wieża”, jak został okrzyknięty przez Polsat Sport Tudruj, wykorzystała swoje imponujące warunki (172 cm wzrostu w wieku 12 lat) i strzałem głową zdobył bramkę na 2:1.

Kuchta i Tudruj poznali się na Letniej AMO. Dziś obaj są zawodnikami „Kolejorza”. – Mikołaj dużo opowiadał mi o Turnieju. Same świetne historie. Nagrodą jest spotkanie z reprezentacją Polski, a medale wręcza prezes Zbigniew Boniek. Sama gra na PGE Narodowym to już niesamowita sprawa. Kiedy ja zagram na tym stadionie? Nie chcę rzucać żadnych dat, ale będę się starał, żeby doszło do tego jak najszybciej!

Piłkarska Nadzieja

– Nie pamiętam pierwszego treningu. Miałem jakieś 4 lata, kiedy dołączyłem do BKS-u Lublin – mówi o swoich piłkarskich początkach Kuchta. – On już jak raczkował, to bawił się piłką, popychając ją głową. W 2005 roku przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Igor wyszedł pobawić się na orlik. Tam akurat trening prowadził Mariusz Gregorczyk z Piłkarskich Nadziei Motoru Lublin. Igor na początku zapytał, czy może się przyglądać. To mu nie wystarczyło. Chciał grać – mówi mama zawodnika.

Tu na scenę wkroczyła Agnieszka Kuchta. – Rozmawiałam z trenerem Gregorczykiem. Pamiętam, że powiedział: – Jest rok młodszy. Zobaczymy, czy sobie poradzi. To była grupa z rocznika 2005, a Igor był z 2006. Ale poradził sobie i został z drużyną.

Warto dodać, że Igor miłość do piłki ma zakodowaną w genach. Przez kilka lat jego ojciec – Artur – był zawodnikiem Lewartu Lubartów. – Tata dużo ze mną trenował. Podpowiada mi. Teraz graliśmy z Legią i też dostałem od niego wiele wskazówek. W Lewarcie grał na lewym skrzydle. Nie mogło być inaczej, bo jest lewonożny, ja z kolei prawo – mówi Kuchta. – Ale jak trzeba, to i lewą kopnę – śmieje się.

Mimo że był o rok młodszy, nikt nie mógł powiedzieć o nim, że był słabszy. Przez lata piął się w górę klubowej hierarchii. – Igor to chłopak świadomy piłkarsko i życiowo. Wie, co może osiągnąć i nad czym musi jeszcze pracować. A pracować potrafi za dwóch. Piłkarz od małego związany z Motorem Lublin. Najpierw poprzez Piłkarskie Nadzieje, później przez klubową akademię. Dziś zrobił kolejny krok i jest w Lechu Poznań. Pozostaje się cieszyć, że pod naszym okiem wychował się taki zawodnik i młody człowiek – mówi trener Kamil Skowron.

Teraz piłkarska nadzieja „Żółto-biało-niebieskich” jest melodią przyszłości Lecha Poznań. – Byłem częścią Motoru Lublin przez prawie całe życie. Miałem tam kolegów, przyjaciół i super trenerów. Oczywiście, że żal było odchodzić. Na pamiątkę dostałem od klubu koszulkę – mówi.

Z Wisłą „po długim”

„Kuchcik” to stały bywalec projektu AMO. – Rok temu byłem na Letniej AMO, potem na Jesiennej i Zimowej, a teraz znów na Letniej. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to nie są kolonie, tylko krok w stronę reprezentacji Polski – mówił rok temu w Gniewinie (LINK).

Igor od początku dał się poznać jako chłopiec grzeczny, ułożony i zdyscyplinowany. – Czysto piłkarsko ma wiele plusów, podobnie jeśli chodzi o cechy wolicjonalne. Nie był kapitanem, ale miał syndrom przywódcy. Warto podkreślić, że grał w starszym roczniku, a mówiąc kolokwialnie, nie pękał. Brał piłkę i kierował grą – mówi trener Skowron.

W podobnym tonie wypowiada się mama piłkarza: – Jest świadomy i dojrzały. Szczególnie jak na swój wiek. Szybko dojrzał. Człowiek zastanawia się, kiedy to się stało, tak ten czas szybko mija. Zawsze sam podejmuje decyzje. Nigdy nie słyszałam: „mamo, mamo co ja mam zrobić?”. Nie przypominam sobie sytuacji, w której bał się zaryzykować.

– Igor jest zawodnikiem o dużym potencjale. Zdyscyplinowanym i nieustępliwym, szczególnie w defensywie. Poza tym to pracowity chłopak. Teraz trafił do Lecha Poznań. Spodziewaliśmy się, że w końcu zostanie zawodnikiem dużego klubu – tłumaczy selekcjoner Bartłomiej Zalewski.

Nim jednak Kuchta przeprowadził się do Wielkopolski, był ważną postacią w akademii Motoru Lublin. – Był taki mecz. Z Wisłą Kraków w CLJ–ce. Przegrywaliśmy 1:2. Faul, rzut wolny. Do piłki podchodzi „Kuchcik” i strzela na 2:2. Kluczowy gol. Wygrywamy 3:2 i zgarniamy 3 punkty – mówi trener Kamil Skowron. – To pokazuje, że jest mocny psychicznie i nie boi się brać presji na swoje braki.

– Pamiętam bardzo dobrze ten mecz. Na początku szybko zdobyliśmy bramkę, a potem przyszło rozluźnienie i straciliśmy dwie. Gdy była okazja z rzutu wolnego, to nie ukrywam, chciałem uderzać. Było blisko, a ja od razu wiedziałem, że trzeba strzelać po długim – wspomina Kuchta.

Co ciekawe, mimo dobrze bitych stałych fragmentów, idolem Igora nie jest ani Juninho, ani David Beckham. – Zawsze imponował mi Luka Modrić. Szczególnie gdy w ostatnim sezonie grałem na „ósemce” i mogłem częściej podłączać się do akcji ofensywnych.

„Mamo, fajnie jakby zadzwonili z Lecha”

Defensywny pomocnik Motoru Lublin szybko znalazł się w notesach skautów. O angaż zawodnika walczyły Raków Częstochowa, Widzew Łódź i Lech Poznań. Można było też usłyszeć o zainteresowaniu Legii Warszawa.

– Pierwszym dużym sportowym przeżyciem było powołanie na Letnią AMO. Teraz transfer do Lecha. To jest nieprawdopodobna historia. To było rok temu, kiedy dostaliśmy telefon z Poznania. Zadzwonił trener akademii i zaprosił Igora na testy. Powiedzmy, że to było we wtorek, a w poniedziałek syn przyszedł do mnie i powiedział, że jego marzeniem jest gra w Lechu – mówi Agnieszka Kuchta.

– Dlaczego Lech? Igor chłonie piłkę i dobrze wiedział, że tam jest dobra akademia. Tydzień temu przegrali z Legią, a trener powiedział: – Spokojnie, pracujemy nad tym, żebyście strzelali gole na poziomie seniorskim. Skupmy się na technice. Takie podejście przemawia też do mnie – dodaje.

Igor dołączył do „Kolejorza” kilka tygodni temu. – Musimy szczerze powiedzieć, że „Piłkarski Projekt: Igor Kuchta” wymaga wielu szlifów. Tym bardziej cieszymy się, że jest u nas w klubie i będzie mógł się rozwijać. Jest we Wronkach już blisko miesiąc i widzimy jego mocne i słabe strony. To, co mogę powiedzieć o tym zawodniku to to, że cechuje go duża determinacja. Zarówno na boisku, jak i w chęci transferu do Lecha. Ma duże wsparcie mamy, która też była zwolenniczką takiego ruchu – mówi trener Marcin Kardela.

Co więc Kuchta musi poprawić, żeby tak jak Filip Marchwiński trafić z AMO do Ekstraklasy? – W rozwoju nie tylko Igora, ale każdego zawodnika istotne jest pieczołowite dopieszczanie każdego detalu. Nie można zapomnieć o podstawach takich jak moc i kierunek podania. Przyjęcie, odegranie. Na pewno dostawał podobne wskazówki podczas zgrupowań AMO – wyjaśnia Kardela.

Trener Kamil Skowron z Motoru Lubin zaznaczał, że Igor to typ wojownika. Zawodnik z syndromem przywódcy. – Na pewno nie jest cichym, zamkniętym w sobie chłopcem, ale proszę mnie dobrze zrozumieć, mamy tu 70 zawodników z syndromem przywództwa – tłumaczy trener Lecha Poznań do lat 15.

– Ja od początku chciałem iść do Lecha, bo to moim zdaniem klub z najlepszą akademią. Przeszedłem testy i dostałem szansę, której nie zmarnuję – deklaruje „Kuchcik”. Jak wyglądały kulisy transferu? – W listopadzie 2019 został zaproszony na testy. Wcześniej był uważnie obserwowany podczas meczów CLJ, treningów w Motorze i zgrupowań Letniej AMO. Po testach w Lechu dostał od fizjoterapeuty Łukasza Narczewskiego specjalną rozpiskę dotyczącą tzw. fundamentu KOR-u. Oprócz treningów w Motorze chodził na zajęcia indywidualne z trenerem personalnym oraz piłkarzem pierwszoligowego Górnika Łęczna Jakubem Zagórskim – zdradza Kardela.

„Kurczę, mogłem zagrać lepiej”

– Igor potrafi umiejętnie przyśpieszyć, a w odpowiednim momencie zwolnić grę. Dużo widzi. Pozycja numer 8 jest jego naturalną – mówi Skowron. – Jest silny psychicznie. Nie boi się odpowiedzialności. Przemawia o tym fakt, że nie odstawał od starszych kolegów. Gra w kluczowym miejscu na środku pola. O napastnikach się mówi lekceważąco, że oni mogą stracić piłkę, bo to daleko od bramki. On nie ma tego komfortu.

Podczas ubiegłorocznej Letniej AMO Igor odznaczał się mocnym strzałem. Potrafił tym zaskoczyć bramkarza zarówno w CLJ-ce, jak i wcześniej w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. – Do Igora trzeba podejść na spokojnie. On dopiero wdraża się w Akademię Lecha Poznań – tonuje Kardela. – Ma predyspozycje do gry na pozycjach 6 i 8. „Spadającego liścia” jeszcze w jego wykonaniu nie widziałem. Strzelał parę razy z dystansu, ale to nie była jeszcze jakość, do której dążymy. Ważne jest to, że stosunkowo szybko podejmuje decyzje. Stara się być pod grą – dodaje trener Lecha.

– Fajnie gra się na ósemce, bo można dawać drużynie więcej w ataku, ale pozycja numer 6 wcale nie jest zła. Grałem na początku jako napastnik, ale najbardziej lubię występować w środku pola – przyznaje Kuchta.

– Bardzo lubię oglądać mecze Igora. Sama niewiele mogę mu pomóc, więc podpowiadam, to co trenerzy. Za to Igor po meczu lubi dzielić się swoimi przemyśleniami. Prawie zawsze ma do siebie jakieś pretensje. „Kurczę, mogłem zagrać lepiej”, „Mogłem podać szybciej”. Nie jest takim typem, który będzie nosił się z zadartym nosem i chwalił na wszystkie strony – tłumaczy Agnieszka Kuchta.

W ostatnim sparingu Lech przegrał 0:3 z Legią Warszawa. – Po meczu trener poprosił każdego zawodnika, żeby wymienił przyczyny porażki. Moim zdaniem źle rozgrywaliśmy piłkę. A to za wolno, a to za szybko. Zdaje sobie sprawę, że to zależy ode mnie. Tato też tłumaczył, że muszę szybciej podawać do przodu, a nie szukać tylko gry do tyłu – mówi Kuchta. – Wynik tego nie pokazuje, ale graliśmy lepiej od Legii. Głupie błędy i porażka.

Kierunek reprezentacja

Kuchta ma już na swoim koncie występ w biało-czerwonym stroju – w kadrze złożonej z najzdolniejszych zawodników do lat 14. – Współpracowaliśmy z Igorem wielokrotnie podczas różnych zgrupowań AMO. Chłopak ułożony i grzeczny, ale na boisku te cechy ewoluują. Jest zadziorny i waleczny. Oczywiście w pozytywnym kontekście – tłumaczy Bartłomiej Zalewski.


Kuchta czwarty z lewej w górnym rzędzie

– Oczywiście, że się denerwuję. Na wynik meczu, na to, że coś mi nie wyszło. Jakieś jedno zagranie. Na boisku czasami emocje dają o sobie znać. Ostatnio zabrakło mi trochę do paska na świadectwie i byłem wkurzony na swoje oceny – mówi Kuchta.

– Wyjściową pozycją Igora w Motorze była 8, ale w układzie 1-3-5-2 widzimy go również na środku obrony. To zawodnik, który potrafi również aktywnie uczestniczyć w działaniach ofensywnych zespołu i ma dobre parametry motoryczne. Ogólnie powiedziałbym, że to piłkarz mogący występować na wszystkich defensywnych pozycjach, oczywiście w nowoczesnym ich rozumieniu – dodaje selekcjoner. – Ma ciekawą charakterystykę. Nie jest typem „hałaśliwego” lidera, ale zawodnika, który daje przykład, ciężko pracując.

19 października 2019 roku Kuchta zadebiutował w barwach Polski do lat 14, którą prowadził Bartłomiej Zalewski. Biało-Czerwoni rozbili Ukraińców 5:0. – Igor ma pewne mankamenty, nad którymi pracowaliśmy podczas zgrupowań. Potrafi zagrać błyskotliwie, ale potrzebna jest powtarzalność. Pracowaliśmy też nad precyzją. Dokładność jest bardzo ważna i trenerzy w Lechu też będą zwracali mu na to uwagę. Myślę, że w Poznaniu będzie wiodącą postacią w środku pola.

Jak selekcjoner ocenia występ podopiecznego? – Zastosował się do wszystkich wskazówek, które od nas dostał. Grał bardzo odpowiedzialnie. Pod koniec każdego zgrupowania tworzymy kartę zawodnika w której bardzo szczegółowo opisujemy każdego zawodnika w wielu obszarach. Ocena Igora jest bardzo wysoka, ale teraz wszystko zależy od jego konsekwentnej i ciężkiej pracy nad sobą. Na pewno będziemy się bacznie przyglądać jego rozwojowi w Lechu.

Kolejny zawodnik, który przeszedł wyboistą drogę z podwórka na stadion? Nie mamy nic przeciwko, a tytuł „piłkarskiej nadziei” zobowiązuje.

Krystian Juźwiak

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności