Aktualności

Iskra Wymiarki, pierwszy klub mistrza olimpijskiego i medalisty MŚ, wraca do gry

PIŁKA DLA WSZYSTKICH15.07.2020 

Niewiele jest w Polsce klubów mogących pochwalić się wychowaniem piłkarza, który z reprezentacją zajął trzecie miejsce w mistrzostwach świata i został mistrzem olimpijskim. Iskra Wymiarki, pierwszy klub Zbigniewa Guta, po siedmiu latach znów przystąpi do seniorskich rozgrywek ligowych.

Gut pierwsze piłkarskie kroki stawiał właśnie w rodzinnych Wymiarkach. Stąd jako 17-latek trafił do Promienia Żary, by następnie w barwach Odry Opole i Lecha Poznań rozegrać 151 meczów i strzelić gola w I lidze (jak wówczas nazywał się najwyższy poziom rozgrywek w Polsce). Przede wszystkim jednak był jednym z Orłów Górskiego. W drużynie narodowej w latach 1972–74 zagrał 11 razy, ale były to niezwykłe dwa lata w historii naszego futbolu, naznaczone złotym medalem igrzysk olimpijskich w Monachium (1972) i trzecim miejscem w mistrzostwach świata w RFN (1974). Na piłkarską emeryturę ten wyróżniający się znakomitą szybkością i skocznością obrońca wyjechał do Francji, gdzie osiadł na stałe. Zmarł w marcu 2010 roku w wieku 61 lat.

O dziwo ani Iskra, ani Wymiarki dotychczas choćby symbolicznie nie upamiętniły znakomitego piłkarza.

– Na chwilę obecną nic w tej kwestii nie było robione. Iskra to twór sprzed lat. Została zaniedbana i rozwiązana. Pięć lat temu zainicjowałem powstanie nowego stowarzyszenia, ale nazwa i tradycja zostały – opowiada Ireneusz Klejszta, prezes Stowarzyszenia Kulturalno-Sportowe Iskra. – Skupiamy się na piłce, ale cele statutowe mamy szersze. Dzięki temu mamy większe możliwości pozyskiwania środków, współpracujemy z Domem Kultury. Angażujemy się, pomagamy. Wymiarki to mała wioska, nie ma tu fajerwerków. Przez pięć lat prowadziliśmy grupy młodzieżowe, w tym roku rozpoczynamy przygodę z zespołem seniorów i może to jest dobry moment, by pomyśleć o uhonorowaniu pana Zbigniewa. Wspominają o tym też przedstawiciele starszego pokolenia, koledzy pana Zbyszka. Coś będziemy chcieli zrobić. Myśleliśmy o nadaniu Stadionowi Gminnemu imienia Zbigniewa Guta. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy. Mamy nadzieję, że uda się coś zrobić – dodaje Klejszta.

Stadion wyróżnia się zadaszoną trybuną, stojącą tu od lat 80. Może na niej zasiąść około 150 osób, co – biorąc pod uwagę wielkość miejscowości i poziom rozgrywek – w zupełności wystarczy. Wszyscy kibice się zmieszczą. Reszta infrastruktury wymaga jednak mnóstwa pracy.

– Szatnie się sypią, przydałby się generalny remont. Kilka lat temu było coś takiego robione, ale efektów niestety nie widać. Szkoda gadać. Gmina się tym za bardzo nie przejmuje. Gdybyśmy my o to nie dbali, obiekt już dawno popadłby w ruinę. A też nie bardzo mamy z czego, dostajemy z gminy pięć tysięcy złotych na rok na trzy drużyny młodzieżowe. Jak tu żyć? Głową muru się nie przebije, ale staramy się coś robić, iść do przodu – narzeka prezes Iskry.

Przykładem kreatywności i zaangażowania jest walka o przystosowanie boiska do licencyjnych wymogów Klasy B. Wśród nich są boksy dla trenerów i zawodników rezerwowych.

– Porządny, kupiony od wyspecjalizowanego producenta, kosztuje około pięciu tysięcy złotych. Dwie sztuki to już 10 tysięcy. Poszedłem do gminy, nie mają pieniędzy. Znalazłem spawacza, który zaproponował wyspawanie ramy ze swojego materiału i nałożenie blachy. 4800 złotych za dwie sztuki. Poszedłem do gminy, nie mają pieniędzy. No i co zrobić? Kombinujemy, szukamy dalej. W końcu się udało. Mamy już wszystko nagrane, będzie zrobione – cieszy się Ireneusz Klejszta.

Klubowi udało się też pozyskać sponsora, firmę Fiamp. Jej właściciel wychował się w Wymiarkach i choć teraz już tu nie mieszka, ma sentyment do Wymiarek i chętnie pomaga. W tym roku Iskra po raz pierwszy została też beneficjentem ministerialnego Programu KLUB, z którego otrzyma 10 tysięcy złotych.

Seniorzy Iskry w sezonie 2020/21 będą występować w lubuskiej Klasie B, w grupie Żagań. Poprzednio rywalizowali w lidze, na tym samym poziomie, w sezonach 2011/12 i 2012/13. Poza najstarszym zespołem, w klubie są trzy drużyny zgłoszone do rozgrywek: trampkarze, młodzicy i orlicy. Być może dołączą do nich żacy. Pięć lat działalności stowarzyszenia i szkolenia młodzieży to zbyt krótko, by zespół seniorów oprzeć na wychowankach.

– Najstarsi chłopcy są z rocznika 2006. Mają więc po 14 lat, są za młodzi na występy w Klasie B. Trzeba poczekać, choć z drugiej strony nie po to szkoli się dzieci od najmłodszych lat, by później grały w B-Klasie. Cele są ambitniejsze. Chłopcy zaczną naukę w szkołach średnich, niedaleko od nas do Zielonej Góry, liczę, że pójdą wyżej – podkreśla Klejszta.

Żaden klub z województwa lubuskiego nie ma drużyny na szczeblu centralnym, a w III lidze w sezonie 2020/21 będą tylko dwa: Lechia Zielona Góra i beniaminek Warta Gorzów Wielkopolski.

– Co ciekawe, na kursie trenerskim Grassroots C trenerzy-edukatorzy podkreślali, że mamy jeden z najwyższych współczynników dostarczania reprezentantów Polski. Stosunkowo blisko jest od nas do Lubina. Legnica, Głogów, Wrocław, Polkowice. Tu jest potęga. Większość wyróżniających się dzieci z naszej okolicy przenosi się do Głogowa. Gorzów z kolei narzeka, że Poznań i Szczecin „rozdrapują” im dzieci. I dlatego u nas jest tak słabo. Wiadomo, rodzice chcą, żeby dziecko wybiło się jak najwyżej, więc szukają najlepszych ich zdaniem rozwiązań. Od nas też dwóch chłopców jeździło na treningi do WKS-u Śląsk Wrocław, a teraz odeszło do Iskry Kochlice, gdzie widzą lepsze perspektywy i możliwość pracy z trenerami współpracującymi kiedyś z Zagłębiem czy Śląskiem. Nie ma się co obrażać. Takie życie – nie ukrywa nasz rozmówca.

Występująca w Klasie B ekipa ma być mieszanką młodości i doświadczenia.

– Są chłopcy od 17. do 42. roku życia. Kilku grało wcześniej w klubach z okolicznych miejscowości, część w ogóle, całkiem zieloni. Trzeba sporo popracować, wyrobić boiskowe nawyki. Wszystko przed nami. Grupę, którą utworzyliśmy na Messengerze, by się komunikować, nazwaliśmy „Serie B – tylko rok”. Mierzymy więc wysoko. Oczywiście żartuję. Jedna wielka niewiadoma. Czy po dwóch trzech porażkach chłopcy się nie zniechęcą i nie zrezygnują? Taka opcja też jest możliwa. Aczkolwiek po sparingach jestem optymistą. Przegrywaliśmy, ale z zespołami z Klasy A. Chyba idzie ku dobremu. Pierwsze koty za płoty – mówi prezes klubu i jednocześnie trener pierwszego zespołu. Na boisku pomagać jednak drużynie nie zamierza.

– Jestem zwolennikiem podejścia, że jeśli prowadzi się zespół, to stojąc z boku. Więcej widać. Grałem u nas w Wymiarkach, najwyżej w okręgówce, później w Klasie A. Skończyłem, gdy pojawiły się dzieci. Kiedy podrosły, chciały grać. Stwierdziłem, że po co mam gdzieś je wozić, skoro mogę zacząć szkolić u siebie. Zaczęliśmy działać i jakoś to hula już piąty rok. Jest fajnie – podsumowuje Ireneusz Klejszta.

Szymon Tomasik

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności