Aktualności

Guillermo Cotugno i Słodka Polska – spotkanie diabetyków z piłkarską pasją

PIŁKA DLA WSZYSTKICH20.04.2021 
Łączy ich ta sama przypadłość i to, że wszyscy grają w piłkę. Oni – najlepsi piłkarze wśród diabetyków – mimo młodego wieku od lat zmagają się z cukrzycą. On, zanim w zeszłym roku dowiedział się o chorobie, zdążył zdobyć dwa mistrzostwa Urugwaju, brązowy medal młodzieżowych mistrzostw Ameryki Południowej, a na boisku mierzył się m.in. z Liverpoolem. Niedawno Guillermo Cotugno ze Śląska Wrocław i zawodnicy Słodkiej Polski mieli okazję wymienić się swoimi doświadczeniami – tymi z boiska i z pola walki z chorobą.

Guillermo Cotugno to urugwajski prawy obrońca, który swój pierwszy znaczący sukces sportowy świętował jako 19-latek. Wraz z Danubio FC zdobył mistrzostwo kraju sezonu 2013/14. Rundę jesienną kolejnych rozgrywek również spędził w tym klubie, a swoją postawą zapracował na powołanie do reprezentacji Urugwaju na odbywające się w tym kraju mistrzostwa Ameryki Południowej do lat 20.

Impreza miała miejsce na początku 2015 roku. Wygrała ją Argentyna z Giovannim Simeone (królem strzelców turnieju, obecnie piłkarzem włoskiego Cagliari) czy Angelem Correą (obecnie Atletico Madryt) w składzie. Urugwajczycy zdobyli brązowe medale, a część z nich swoimi dobrymi występami wzbudziła zainteresowanie albo klubów z Europy, albo selekcjonera pierwszej reprezentacji. Nahitan Nandez debiutował w niej zaledwie siedem miesięcy po mistrzostwach i dziś ma na koncie już 35 międzynarodowych meczów. Gaston Pereiro dokończył sezon w lidze urugwajskiej, po czym przeniósł się do PSV Eindhoven. W 2017 roku zadebiutował w kadrze Oscara Tabareza w meczu towarzyskim z Polską – pamiętnym, bo pożegnalnym dla Artura Boruca. Nandez i Pereiro są dzisiaj zawodnikami Cagliari. W seniorskiej reprezentacji Urugwaju gra także Mauro Arambarri z Getafe, dwa występy zaliczył w niej Mauricio Lemos z Fenerbahce Stambuł, a trzy – Mathias Suarez z przeszłością we francuskim Montpellier.

Wśród urugwajskich piłkarzy, którzy wypromowali się podczas młodzieżowych mistrzostw kontynentu był także Cotugno. Pod koniec lutego 2015 roku Guillermo został wypożyczony do rosyjskiego Rubina Kazań. Rozegrał 10 ligowych meczów i latem Rosjanie zdecydowali się na transfer definitywny. W kolejnym sezonie obrońca zaliczył 23 spotkania w rosyjskiej Premier Lidze. Zadebiutował też w europejskich pucharach, dwukrotnie mierząc się z Liverpoolem. Sezon 2016/17 Cotugno spędził w argentyńskim Talleres Cordoba, a 2017/18 w hiszpańskim Realu Oviedo. Później wrócił do Urugwaju i w 2019 roku z Nacionalem Montevideo sięgnął po swoje drugie mistrzostwo w karierze. Na początku ubiegłego roku podjął kolejną próbę podboju Europy. Podpisał kontrakt ze Śląskiem Wrocław.


Fot. Krystyna Pączkowska/slask.wroclaw.pl

Kiedy wywalczył sobie miejsce w składzie, rozgrywki zostały zawieszone z powodu pandemii. Po ich wznowieniu dwukrotnie wychodził na boisko od pierwszej minuty i dwukrotnie nie był w stanie dokończyć meczu. Powód? Skurcze mięśni. W klubie zareagowano natychmiast. Guillermo został wnikliwie przebadany i wkrótce usłyszał diagnozę. Cukrzyca typu pierwszego. Trzustka Cotugno nie produkuje odpowiedniej ilości insuliny, przez co poziom cukru w jego organizmie musi być kontrolowany sztucznie. Piłkarz rozpoczął naukę nowego życia.

Według szacunków w Polsce już około 3 miliony osób chorują na cukrzycę, z czego 5 procent na jej odmianę typu pierwszego. Dla zdecydowanej większości choroba jest czymś zupełnie nowym, o czym wcześniej nie mieli pojęcia. Ale nie jest wyrokiem. Bardzo ważnym elementem walki z jej skutkami jest aktywność fizyczna. Cukrzyca nie tylko jej nie uniemożliwia, ale wręcz wskazane jest, aby chorujący regularnie się ruszali. Podobnie jak piłkarze reprezentujący zespoły Słodkiej Polski, występujące pod patronatem PZPN „Piłka dla wszystkich”. Drużyny te pełnią niezwykle istotną rolę społeczną, uświadamiając społeczeństwo i pokazując na własnym przykładzie, jak wiele można zyskać dzięki uprawianiu sportu.

Tradycją Słodkiej Polski stają się powoli spotkania z profesjonalnymi piłkarzami. W ubiegłym roku ich gościem był Robert Lewandowski, który kilka dni później zadedykował gola strzelonego przeciwko Unionowi Berlin swoim nowym kolegom i koleżankom.

Gdy tylko przedstawiciele Słodkiej Polski dowiedzieli się o chorobie Guillermo Cotugno, stało się jasne, że wkrótce i jego zaproszą na spotkanie. Piłkarz zgodził się bez wahania, mając nadzieję, że młodsi, ale bardziej doświadczeni w życiu z chorobą koledzy również podzielą się z nim swoją wiedzą. W końcu, jak mówi opiekujący się drużynami diabetyków Mikołaj Illukowicz, „słodki ze słodkim zawsze znajdzie nic porozumienia”.

Spotkanie doszło do skutku w pierwszej połowie kwietnia. Zaplanowane na godzinę przeciągnęło się do blisko dwóch, głównie ze względu na to, że Guillermo chciał posłuchać, jak z cukrzycą radzą sobie jego rozmówcy.

Sam Cotugno chętnie odpowiadał na wszystkie pytania reprezentantów Słodkiej Polski. Mówił m.in. o tym, w jaki sposób zdiagnozowano u niego chorobę, co wtedy czuł i jak zmieniło to jego dotychczasowe życie. Przyznał, że w szukaniu pozytywów tej sytuacji bardzo pomogły mu przykłady innych piłkarzy, którzy mimo choroby od lat grają na najwyższym poziomie: Nacho Fernandeza z Realu Madryt czy Borjy Mayorala z AS Romy. Również w ekstraklasie gra jeszcze jeden diabetyk – Jesper Karlstrom z Lecha Poznań.

Podczas spotkania uczestnicy wymieniali się wskazówkami dotyczącymi jedzenia przed, w trakcie i po wysiłku. Opowiadali sobie o wahaniach cukru w zależności od długości meczu i stresu. Cotugno wspomniał marcowy mecz z Legią Warszawa, kiedy jego cukier spadł do poziomu 70. To bardzo mało. – Wziąłem żel energetyczny, swoje zrobiła też adrenalina i poziom momentalnie podskoczył. Nadmierne pocenie, drgawki ciała i spadek energii to dla mnie sygnały, że muszę przyjąć glukozę – opowiadał.

Zawodnik Śląska okazał się postacią bardzo optymistycznie nastawioną do życia. Jak sam podkreśla, z każdej sytuacji stara wyciągać się to, co najlepsze. I tak, kiedy pandemia uniemożliwiła mu wakacyjny wyjazd z narzeczoną do Urugwaju, Guillermo postanowił zwiedzić z nią Polskę. Byli w Warszawie, Krakowie, Oświęcimiu i Karpaczu. Ale największe wrażenie zrobiło na nich Morskie Oko.

Na koniec spotkania rzecznik prasowy wrocławskiego klubu, Tomasz Szozda, zaprosił całą ekipę Słodkiej Polski na mecz Śląska. Kiedy tylko pandemia na to pozwoli, wrocławianie będą mogli liczyć na dodatkowe wsparcie. Dzięki Guillermo zyskali spore grono słodkich kibiców.

Rafał Cepko

Fot. główne: Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności