Aktualności
Ciężka praca i rzetelność – to recepta na sukces szkółki z Lipiec Reymontowskich
Szkółka powstała w 2011 roku. Założył ją Sławomir Supera, tuż po uzyskaniu licencji trenerskiej UEFA B. Brązowa gwiazdka okazała się ogromnym impulsem do rozwoju.
– Na swoim obszarze jesteśmy ewenementem. Na terenie trzech powiatów ziemskich: skierniewickiego, łowickiego i rawskiego jesteśmy jedyną szkółką, która otrzymała Certyfikat PZPN – mówi Supera. – Mało tego. Myślimy i jesteśmy już przygotowani organizacyjnie oraz sportowo, by starać się o srebrną gwiazdkę. Program Certyfikacji niesamowicie zmienił poziom organizacyjny i sportowy naszej akademii. Gdybyśmy z jakiegoś powodu utracili certyfikat, nie widzę swojej pracy i przyszłości tutaj, mimo że ze szkółką jestem związany dziewięć lat. Jest to moje pierwsze dziecko, później urodziły mi się jeszcze dwie córki. W samych superlatywach mogę mówić o systemie zarządzania, ale przede wszystkim certyfikacja wnosi to, czego od dłuższego czasu brakowało w polskiej piłce młodzieżowej – dyscyplinę. Do momentu przyznania certyfikatu mieliśmy dwóch trenerów, poza mną pracował jeszcze jeden kolega. Teraz jest nas sześciu i myślimy o zatrudnieniu jeszcze kolejnego trenera – wylicza korzyści nasz rozmówca, który jednak jednocześnie nie ukrywa, że posiadane certyfikatu ma też innego rodzaju konsekwencje. – Chodzi głównie o sferę finansową. Stawki trenerów pracujących w szkółkach z certyfikatem i tych poza różnią się nawet kilkukrotnie. Wynika to także z tego, że obowiązków jest dużo więcej. Praca w certyfikowanej akademii to jednak także prestiż. Jeden z naszych trenerów, Krzysztof Kaszuba, ma swoją akademię pod szyldem Widzewa Łódź, fachowiec z bogatym doświadczeniem, jeden z najlepszych w regionie, przyszedł do nas, argumentując to faktem, że chce się rozwijać. Poziom jest więc wysoki – cieszy się Supera, wciąż aktywny piłkarz.
– Jestem wychowankiem Olympicu Słupia, przez wiele lat występowałem w Jutrzence Drzewce. Obecnie gram już wyłącznie rekreacyjnie w Pogoni Godzianów. Poświęciłem się, żeby ściągnąć do szkółki bardzo dobrego trenera. Szkoleniowcem Pogoni jest Marcin Urbański. Umówiliśmy się, że przejdę do niego do seniorów, ale on przyjdzie w drugą stronę i będzie trenował jedną z grup u nas. Obecnie jest to młodzik, rocznik 2008 – zdradza kulisy nietypowych transferów 35-latek.
W Lipcach Reymontowskich, siedzibie gminy, nie ma drużyny seniorów. Ta jest w Drzewcach. W kadłubowym sezonie 2019/20 Jutrzenka zapewniła sobie historyczny awans do łódzkiej IV ligi.
– Wcześniej wszystkie drużyny młodzieżowe przynależały do Jutrzenki. Gdy powstała szkółka, systematycznie dążyliśmy, aby oddzielić piłkę nożną młodzieżową od seniorskiej. Dziś Jutrzenka zajmuje się wyłącznie seniorami, my specjalizujemy się w szkoleniu dzieci i młodzieży. Powstał bardzo fajny układ. Gdy wszystko skupia się w jednym klubie, istnieje zagrożenie, że znaczna część środków finansowych idzie na seniorów, a młodzież bywa zaniedbywana. Oczywiście, mądry prezes to rozgraniczy, ale z doświadczenia wiem, że bywa różnie. Dlatego bardzo zależało mi, by to rozdzielić. Wiele klubów z gmin ościennych dzwoni i pyta o szczegóły. Chcą korzystać z naszych doświadczeń – cieszy się założyciel szkółki.
Bez wątpienia wyróżnikiem szkółki z Lipiec Reymontowskich jest posiadanie drużyny dziewcząt, co w przypadku szkółek z brązową gwiazdką jest zjawiskiem rzadkim.
– W województwie łódzkim wśród certyfikowanych szkółek drużynę dziewcząt posiada tylko SMS Łódź i my. Mamy bardzo bogatą historię w szkoleniu dziewcząt. Na przykład Julka Kolis, rocznik 2004, zagrała w reprezentacji Polski do 15 lat, a Natalia Głuszek w ubiegłym roku drugi raz z rzędu z drużyną SMS-u Łódź wygrała Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. To nasze wychowanki. W piłce nożnej kobiecej odnosimy duże sukcesy i chłopcom będzie trudno im dorównać. Stawiamy na dziewczyny. Warto to robić – nie ma wątpliwości Supera, którego obydwie córki również trenują piłkę nożną w szkółce prowadzonej przez tatę.
Niezaprzeczalny wkład w sukces szkółki wnoszą współpracujące z nią instytucje samorządowe
– Mamy ogromne wsparcie od Gminy Lipce Reymontowskie, na czele z wójtem Markiem Sałkiem. Dostajemy wszystko, czego potrzebujemy. Podobnie jest z Gminnym Ośrodkiem Kultury, Sportu i Rekreacji i dyrektor Edytą Pintarą. W rozgrywkach ligowych mamy nawet w nazwie dopisek GOKSiR, bo szkółka powstała właśnie przy ośrodku kultury. Gdyby nie te dwa podmioty, byłoby bardzo trudno. Dzięki nim możemy stanowić wzór, jeśli chodzi o województwo łódzkie, a może i szerzej – podkreśla Sławomir Supera, który od wielu lat pracuje w GOKSiR jako specjalista od pozyskiwania środków unijnych. „Po godzinach” ze swojej wiedzy i doświadczenia korzysta pisząc wnioski na dofinansowanie projektów, z których korzystają młodzi piłkarze i piłkarki.
– W ubiegłym roku, w lipcu, zrobiliśmy automatyczne nawodnienie boiska. Kupiliśmy również dresy i stroje sportowe Kolejne projekty to kompleksowe oświetlenie stadionu, monitoring, za kilka miesięcy powstanie też kawiarnia piłkarska, gdzie będziemy mogli spotykać się, robić zebrania, analizować mecze – wylicza autor tych sukcesów.
Drugim, obok samorządu, filarem, na którym solidnie stoi szkółka z Lipiec Reymontowskich, są oczywiście rodzice.
– W ubiegłym roku poprosiliśmy o pomoc w poprawie estetyki stadionu. Przyszli rodzice, dziadkowie, akcja wypaliła. Cieszę się, bo nie każdy ma teraz czas, by pracować społecznie. Najważniejszą rzeczą jest zaufanie. Jeżeli rodzic widzi, że się dobrze dzieje, że poziom wzrasta, że dostaje dużo więcej niż mógłby oczekiwać za swoją składkę, że co roku coś się dzieje, że pieniądze nie giną, docenia to – zaznacza Supera.
Jego szkółka od lat na przełomie grudnia i stycznia organizuje turnieje grassroots. Co roku przyjeżdża na nie drużyna Widzewa. Nawiązała się przyjaźń i współpraca, której efektem są między innymi organizowane w Lipcach Pikniki z Widzewem. W przyszłym roku stowarzyszenie zorganizuje Dzień Reymonta, imprezę artystyczną, na którą już udało się pozyskać zewnętrzne środki finansowe.
– To też ukłon w stronę Urzędu Gminy i GOKSiR, które pomagały nam w trudnym czasie. Teraz chcemy się zrewanżować. Współpracujemy również z okolicznymi muzeami. Gdy przyjeżdżają do nas kluby z dalszych stron, proponujemy odwiedzanie tych placówek. Jest co zwiedzać, oczywiście w atmosferze polskiej, tradycyjnej gościnności – zachwala szef szkółki.
Superze marzy się jeszcze poprawa infrastruktury.
– Wiele zrobiliśmy, ale nasz obiekt cały czas wymaga nakładów, potrzebne są pieniądze. Mamy nadzieję, że kiedyś otrzymamy nagrodę od Ministerstwa Sportu w postaci modernizacji stadionu. Myślę, że zasłużyliśmy. Niech nikt nie mówi, że w małej miejscowości nie może być prężnie działającej szkółki piłkarskiej, z zaangażowanymi rodzicami, łączącej wiele podmiotów, osób, sponsorów. Jesteśmy przykładem, że można coś takiego zbudować, ale też potrzeba na to lat, ciężkiej pracy i rzetelności – podsumowuje prezes Stowarzyszenia Szkółka Piłkarska Gminy Lipce Reymontowskie.
Szymon Tomasik