Aktualności

Babcie, które pokochały piłkę nożną

PIŁKA DLA WSZYSTKICH21.01.2021 
Dzień Babci to bez cienia wątpliwości jedno z najwdzięczniejszych świąt w ciągu całego roku. Jak Polska długa i szeroka, wszystkie szczęśliwe seniorki będą dzisiaj przyjmować od swoich wnucząt życzenia, kwiatki i laurki. Są i takie babcie, które w ramach prezentu chętnie otrzymałyby piłkę. Jakoś w końcu muszą przygotowywać się do mistrzostw świata!

Z okazji dzisiejszego święta postanowiliśmy porozmawiać z zawodniczkami walking futbolu, które mogą poszczycić się statusem babci. W polskiej drużynie są cztery takie panie: Edyta Paradowska, Mariola Kornacka, Viola Florczak oraz Wanda Stachoń. Trzy z nich zaczęły grać w piłkę dopiero około rok temu.

– Nigdy nie byłam zawodniczką, ale piłka nożna w naszym domu była obecna od zawsze, bo mój mąż i syn są maniakami futbolu. Oglądają chyba wszystkie rozgrywki. Miałam dwa wyjścia: albo zwariować, albo się dostosować i zacząć oglądać z nimi. Wybrałam drugą opcję. Spodobało mi się i teraz chętnie kibicuję. Wiadomo, że w moim wieku nie było szans na wyczynowe uprawianie piłki, ale gdy dowiedziałam się, że jest taka możliwość, żeby uprawiać walking futbol, poszłam na pierwsze zajęcia i spodobało mi się – mówi pani Edyta, babcia trójki wnucząt i żona pana Jarosława – prezesa stowarzyszenia Walking Futbol Polska i sprawca całego tego pozytywnego zamieszania. W marcu miną dwa lata od kiedy zaczął krzewić chodzoną odmianę piłki w naszym kraju.

Mimo niesprzyjającego czasu, idzie mu bardzo dobrze. Za piłką chodzą również panowie. W ich przypadku to zawsze kontynuacja młodzieńczej pasji. U pań bywa inaczej. – Nigdy wcześniej nie brałam pod uwagę, że będę grała w piłkę. Nie za bardzo się nią nawet interesowałam, w przeciwieństwie do męża i syna. Pewnego dnia moja bliska przyjaciółka, Alicja, wyciągnęła mnie na trening – opowiada pani Viola Florczak, której walking futbol tak się spodobał, że zaczęła zarażać nim innych. Wkrótce, za jej namową, na zajęcia trafiła jej kuzynka. – Viola wiedziała, że lubię sport, więc zapytała, czy chcę z nią pójść na trening. Stwierdziłam, że właściwie to „czemu nie?” – uśmiecha się pani Wanda Stachoń. W przeciwieństwie do kuzynki, ona akurat – choć nigdy nie grała – interesowała się futbolem. – To moja ulubiona dyscyplina. Kiedyś tylko do oglądania, a teraz również do uprawiania. W młodych latach grałam z kolei w siatkówkę, a do tej pory jeżdżę na rowerze i gram z wnuczkiem w badmintona. Oprócz niego mam jeszcze dwójkę wnucząt – chwali się jedna z „Seniorek Roku 2020” polskiego walking futbolu. Drugą została uznana pani Viola.

Ostatnia z pań, Mariola, ma już z kolei kilkunastoletnie doświadczenie na boisku. – Karierę będę kończyć dopiero w tym roku. Jestem czynną piłkarką w AKS Zły Warszawa – zaznacza bramkarka. – W AKS-ie jestem od samego początku, odkąd powstał. Grać zaczynałam przed laty w Chrząszczykach. Początkowo działałyśmy na terenie Warszawy. Później rozdmuchało się to na całą Polskę. Więcej dziewczyn miało odwagę zacząć grać. W zeszłym roku obchodziłyśmy w Chrząszczykach 20-lecie powstania. Ja dołączyłam do ekipy nieco później, gdy dziewczyny przeniosły się spod Mostu Siekierkowskiego na AWF. Zaczęłam kopać.

Pani Mariola w młodości była bramkarką, ale w piłce ręcznej. Teraz, gdy odejdzie z AKS-u, w większym stopniu skupi się na walking futbolu. I nie zamierza ograniczać się tylko do gry. – Jestem sportową babcią i jeszcze nie chcę się poddać starości. Widzę ogromny potencjał na wyciągnięcie z domu kobiet, które być może nie wiedzą o walking futbolu. Jak już wrócimy do normalności, to będę chciała otworzyć w Warszawie filię, żeby tutaj zachęcać do gry, również panów – deklaruje Kornacka. – Wcześniej dojeżdżałam na nasze treningi do Łodzi. Musiałam poznać się z dziewczynami, żeby zagrać z nimi w turnieju. Żeby nie było obciachu w meczu przeciwko Anglii.

O czym mowa? O turnieju „3 Nations Cup”, który w październiku odbył się w Aleksandrowie Łódzkim. Polki rozegrały wówczas swoje pierwsze międzypaństwowe spotkania.

– To jest nie do opisania. Stanąć w biało-czerwonym stroju i usłyszeć hymn w moim wieku. Ciary idą po plecach i jeszcze długo po zakończeniu meczu przeżywa się ten moment z niedowierzaniem i myślami: „czy to naprawdę się wydarzyło?” – opowiada Mariola Kornacka.

– Reprezentowanie Polski to kosmos. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek w jakiejkolwiek dziedzinie dostąpię tego zaszczytu, a tu nagle okazało się, że można. Mąż i syn kiedyś marzyli o tym. Im się nie udało, natomiast babci Edzi – jak najbardziej – śmieje się Edyta Paradowska.

Więcej o turnieju „3 Nations Cup” przeczytasz w naszej relacji TUTAJ.

Możliwość reprezentowania kraju w meczu z Angielkami czy Szwedkami to oczywiście piękny i wzniosły moment. Ale w walking futbolu najważniejsze pozostają codzienne korzyści wynikające z jego uprawiania. Do największych należą aktywność i przynależność do grupy.

– Chodzenie za piłką przede wszystkim daje nam zdrowie. Dla niektórych to wręcz rehabilitacja. Sama w pewnym momencie podupadłam na zdrowiu, miałam problemy z chodzeniem, a po drodze przypałętała się dość poważna choroba. Zależało mi, żeby się ruszać, tym bardziej, że mam siedzącą pracę – tłumaczy pani Viola.

– Jestem po dwóch zawałach. Dzięki piłce mogę wyjść z domu do ludzi. Ruszamy się razem, a to najważniejsze w wieku seniorskim. Nie ma się czego wstydzić. Zakładamy getry, trampki i gramy. Nie mogę się doczekać aż otworzą boiska – dodaje pani Wanda.

Dla pani Edyty najistotniejsze są podnoszenie ogólnej sprawności i utrzymywanie dobrej formy przez jak najdłuższy czas. Pani Mariola dzięki piłce chciałaby być wiecznie młoda. – Będę robiła wszystko, aby tak było. I będę wyciągała na boisko innych. Zachęcam wszystkich, żeby się ruszyli do gry w piłkę. Najważniejsze to zrobić pierwszy krok. Wyjdź z domu i zobacz. Spodoba Ci się – będzie fantastycznie. Jeśli nie – trudno, może spróbujesz kiedy indziej.

Pani Wanda ma troje wnucząt. Podobnie pani Edyta: – Pola i Gabryś mieszkają w Niemczech. Natomiast z niespełna pięcioletnim Julianem już kopiemy razem piłkę – mówi dumna babcia. U pani Marioli wnuczka jest jedna, 3,5-letnia Anastazja. Pod względem liczby wnucząt absolutną rekordzistką jest pani Viola, która ma ich siedmioro – od 16-letniego Szymona do rocznej Mariki.

Z okazji Dnia Babci wszystkie życzą sobie otwarcia boisk i powrotu do treningów. I polecają to innym – tym młodszym i tym starszym.

Jeśli więc wciąż nie masz prezentu dla swojej babci, kup jej buty piłkarskie! A gdy będzie można już wyjść na boisko – zabierz ją ze sobą!

*** 

Obecnie – z powodu zamknięcia boisk – polski walking futbol ma przerwę. Plany zakładają wznowienie zajęć w lutym i przygotowania do mistrzostw świata kobiet (w dn. 13-17 maja w Hiszpanii dla kategorii wiekowej 40+) oraz mężczyzn (w dn. 1-5 czerwca w Szwecji dla kategorii wiekowych 50+ i 60+).

Chcesz dołączyć do ekipy? Zajrzyj na jej profil na Facebooku – LINK.

Rafał Cepko

Fot. Stowarzyszenie Walking Futbol Polska

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności