Aktualności
AP Progres Lidzbark Warmiński ma brązowy certyfikat, ale chce więcej
Geneza powstania wielu szkółek piłkarskich w ośrodkach o wielkości i potencjale zbliżonych do Lidzbarka Warmińskiego wygląda podobnie. Jest w mieście zasłużony klub z wieloletnią tradycją, który zdecydowanie największą wagę przywiązuje do zespołu seniorów (często z dobrymi efektami), z różnych przyczyn odpuszczając czy zaniedbując szkolenie dzieci i młodzieży. W takich właśnie okolicznościach na początku 2017 roku narodziła się Akademia Piłkarska Progres, której założyciele pracowali wcześniej w Polonii Lidzbark Warmiński.
– Początek działalności to inicjatywa moja jako trenera, ale przede wszystkim rodziców młodych piłkarzy – mówi jeden z założycieli AP Progres Jacek Barszcz. – W Polonii organizacyjny poziom szkolenia był nie najwyższy. Bardzo duże grupy, mała sala do ćwiczeń. Nie było to efektywne. Skupiano się na seniorach, młodzieżą interesowano się zdecydowanie mniej. Mimo rozmów nic się nie zmieniało. Coraz częściej słyszałem głosy czy wręcz prośby, by powstała ta akademia, na trochę innych warunkach. W końcu od słów przeszliśmy do czynów. Pracujemy zupełnie inaczej i szybko zaczęło to przynosić efekty. Już po około trzech miesiącach mieliśmy w akademii setkę dzieci, czyli praktycznie tyle, ile mamy teraz. Dziś mamy sześciu trenerów i pięć grup szkoleniowych – cieszy się Barszcz.
Założona w 1946 roku Polonia wciąż szkoli dzieci. W liczącym około 16 tysięcy mieszkańców Lidzbarku Warmińskim jest więc na tym polu konkurencja.
– Ale zdrowa. Nie stosujemy chwytów poniżej pasa, nie namawiamy nikogo do zmiany barw. Mimo to sporo dzieciaków ostatnio przeszło do nas z Polonii. Na pewno naszym atutem jest stabilność organizacyjna. W wielu grupach treningi odbywają się w te same dni i w tych samych godzinach już od dwóch-trzech lat. Pomaga to rodzicom planować życie zawodowe i rodzinne. Poziomu szkolenia też nie musimy się wstydzić. Grupie młodzika udało się awansować do ekstraklasy wojewódzkiej. To pierwszy rocznik przez nas prowadzony, widać już efekty naszej pracy. Wszystko wydaje się zmierzać w dobrym kierunku – nie ukrywa radości Barszcz.
Niewykluczone, że w kolejnych latach w piłkarskim środowisku w Lidzbarku Warmińskim nastąpi specjalizacja i pójście krok dalej. Polonia skupi się już wyłącznie na zespole seniorów, a młodzi zawodnicy będą piłkarsko wychowywani tylko w Progresie.
– Przypuszczam, że idzie to w tym kierunku. Problemy w Polonii z dziećmi, z młodzieżą, są coraz większe. Seniorzy za to osiągają ostatnimi laty świetne wyniki. Rok temu po 15 latach wrócili do IV ligi, w tym sezonie są w czołówce. Dzieciaki trochę odpuszczono. Powoli, powoli dążymy do modelu z seniorami w jednym podmiocie i szkoleniem w innym. Na razie na poziomie zarządów współpracy nie ma. Za to trenerzy z obu klubów współpracują, pomagamy sobie – nakreśla sytuację Jacek Barszcz, były piłkarz Polonii między innymi w czasach jej poprzednich występów w IV lidze na początku XXI wieku. Jako junior był też w kadrze zespołu w jedynym w historii lidzbarskiego klubu sezonie w III lidze. Zadebiutować na tym szczeblu młodemu zawodnikowi się jednak nie udało.
Chęci i namowy rodziców młodych piłkarzy to jedno, ale do stworzenia szkółki piłkarskiej trzeba mieć jeszcze odpowiednią infrastrukturę do dyspozycji.
– Na utworzenie akademii zdecydowaliśmy się między innymi dlatego, że warunki do jej prowadzenia są w mieście bardzo dobre. Jest stadion z fajnym boiskiem, siedem orlików, z tego co słyszałem, to tyle samo co w Olsztynie, niedawno powstało też drugie pełnowymiarowe boisko z naturalną nawierzchnią. Jest gdzie trenować, nie mamy z tym żadnych problemów – podkreśla nasz rozmówca.
Poza brązową gwiazdką Programu Certyfikacji PZPN dla szkółek piłkarskich AP Progres Lidzbark Warmiński wyróżnia jeszcze z pewnością jeden atrybut. To klubowy herb.
– Kolega wpadł na taki pomysł, gdy zakładaliśmy akademię. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem co go zainspirowało. Mnie zależało tylko na żółto-czarnych barwach, bo jestem kibicem Borussii Dortmund. Fajnie ta nasza pszczoła wygląda. Do tego zamek w tle, którym miasto też się szczyci – opisuje prezes AP Progres.
Już na samym początku działalności akademia nawiązała współpracę ze Stomilem Olsztyn, największym klubem w województwie. Przedstawiciele Stomilu przyjeżdżali do Lidzbarka na „Dni talentu”, trenujące w AP Progres dzieci wyprowadzały pierwszy zespół Stomilu na mecze ligowe. Doświadczeniami wymieniali się też trenerzy, a niedawno dwie dziewczynki, które zaczynały przygodę z piłką w Progresie, trafiły do akademii Stomilu.
– Ostatnio sporo się w olsztyńskim klubie zmieniło, ale dostaliśmy sygnał, że będziemy nadal współpracować. Prezesem został Grzegorz Lech, który bardzo nam kibicował. Myślę, że niedługo będzie okazja porozmawiać i może jeszcze zacieśnić współpracę. Zależy nam, by najbardziej utalentowani piłkarze trafiali od nas właśnie do Olsztyna – zaznacza Jacek Barszcz.
W AP Progres na razie młode piłkarski trenują razem z chłopcami, ale wkrótce może się to zmienić.
– Poczyniliśmy już kroki w kierunku utworzenia osobnej grupy treningowej dla dziewczynek. Jest zainteresowanie, jak tylko sytuacja w Polsce zmieni się na lepsze, będziemy mieć większy dostęp do hali, spróbujemy taką grupę utworzyć. Także z myślą o Programie Certyfikacji, bo mamy marzenie, żeby ta brązowa gwiazdka zmieniła w przyszłości kolor, więc pod tym kątem chcemy się przygotować i rozwijać. Niektórzy na program narzekają, ale ja uważam, że to fajna sprawa. Raz, że nam, jako mniejszej akademii, środki finansowe naprawdę dużo pomogły. Dwa – trenerzy też sami się przekonali, że pewne wymogi formalne pomagają porządkować i systematyzować pracę. Zaczęli inaczej myśleć, obecność w Programie Certyfikacji działa mobilizująco – argumentuje prezes AP Progres.
Klub co roku w styczniu organizuje cykl turniejów halowych Progres Cup, na które zaprasza rywali wszystkich swoich drużyn.
– Jeżeli będzie tylko taka możliwość, na początku przyszłego roku chcielibyśmy kontynuować tę tradycję. Jednym z naszych głównych celów na najbliższy czas jest też zorganizowanie w mieście Ligi Progresu dla dzieciaków i dorosłych, od czterech lat w górę. Dużo grania, mniej otoczki. Sobota, kompleks trzech boisk, ludzie przychodzą i grają. Po prostu – kreśli plany Jacek Barszcz.
Szymon Tomasik