Weekendowy obóz miał dość rozbudowany i nowatorski charakter. Po raz pierwszy w historii oprócz 19 zawodników pierwszej reprezentacji powołanych przez selekcjonera Marka Dragosza, swoje umiejętności mogli pokazać juniorzy, uczestnicy programy Junior Amp Futbol. Przeprowadzono także szkolenie sędziów tej dyscypliny.

Zawodnicy, poza zajęciami typowo piłkarskimi na boisku, mogli korzystać też z salki fitness oraz kortu tenisowego. Sobotnim zajęciom mogli przyglądać się kibice, a po ich zakończeniu odbył się pokazowy mecz, w którym zawodnicy rywalizowali z zespołem złożonym z gwiazd i samorządowców. Był też czas na relaks – sobotni wieczór amp futboliści spędzili w Trzebnicy, gdzie w parku wodnym korzystali z basenu, sauny, grali w water polo i kręgle.

Selekcjoner Dragosz nie forsował zbytnio swoich zawodników.

– Każdy z nich znajduje się w momencie, kiedy jest wzmożona praca związana z przygotowaniami w klubach. Nie mam prawa ingerować, jak ona przebiega. My mamy nasz plan skonstruowany tak, że szczyt tegorocznej formy powinien przyjść na Amp Futbol Cup we wrześniu. Trenujemy spokojnie, nie ma dużych obciążeń. Zresztą od dawna na zgrupowaniach pracujemy głównie nad organizację gry. Oczywiście jest to intensywne, bo musi być, ale nie jest to jeszcze handcorowa robota – podkreślił.

Trenerowi biało-czerwonych bardzo przypadła do gustu formuła zgrupowania. Jednym z jego celów jest wprowadzanie młodzieży do pierwszej reprezentacji, a korzyści ze wspólnej pracy i przebywania razem odnoszą wszyscy.

– Jesteśmy wzorem. Staram się zawsze uświadamiać zawodnikom, z którymi pracujemy na co dzień, że to spora odpowiedzialność. Trzeba pamiętać, że to w jaki sposób funkcjonujemy, jak się pokazujemy, jak wyglądamy, jak się zachowujemy, to bardzo ważne rzeczy. Widzę ogrom pasji u tych dzieciaków, jak wszystko wokół obserwują i chcą naśladować. Uwielbiam to i cieszę się, że tu razem jesteśmy. To ważne i dla dzieci, i dla seniorów, bo starszym zawodnikom daje to refleksję, jak ważne jest to, co robimy – ocenił Dragosz, który jest spokojny o przyszłość swojej dyscypliny w Polsce. – Wszyscy chłopcy to „materiał”, który zawsze oglądamy. Niektórzy, gdy pojawili się pierwszy raz, byli dzieciakami, a dziś to już faceci. Pamiętam Bartka Łastowskiego czy Krystiana Kapłona, którzy przyjechali na pierwsze zgrupowanie seniorskie. Mieli po 14–15 lat. Dla kilku chłopców, którzy są z nami w Machnicach, to już czas, kiedy powolutku pewnie będziemy zapraszać na zgrupowania, by inwestować w nich i przyszłość amp futbolu – powiedział selekcjoner.

– Zgrupowanie w Machnicach było dla nas świetnym doświadczeniem i świetnym startem nowego roku treningowego. Obecność sędziów i juniorów jeszcze bardziej motywowała nas do ciężkiej pracy. Szykujemy się do mistrzostw Europy i mamy nadzieję, że za tydzień dowiemy się, że odbędą się one w Krakowie! – wtórował mu Łukasz Miśkiewicz, bramkarz reprezentacji.

Szansę na organizację mistrzostw Europy, do których przygotowania rozpoczęła reprezentacja, ma Kraków. Europejska Federacja Amp Futbolu wybierze gospodarza 2 marca. W poprzednich mistrzostwach Europy, w 2017 roku, biało-czerwoni zajęli trzecie miejsce.

W tegorocznych planach są między innymi mecze z Francją, Włochami, turniej U-23 (pierwszy w historii dyscypliny) w Anglii, Amp Futbol Cup z udziałem sześciu reprezentacji w Warszawie we wrześniu oraz wyjazd na dwumecz do Turcji w październiku.

Szymon Tomasik