Aktualności

[100 meczów na 100-lecie PZPN] Wałpusza 07 Jesionowiec – Burza Słupy (42/100)

PIŁKA DLA WSZYSTKICH30.05.2019 
W 2019 roku, z okazji 100-lecia PZPN, oglądamy i zachęcamy do obejrzenia na żywo 100 oficjalnych, rozgrywanych w Polsce spotkań. Jak było na jednym z nich? Zapraszamy do lektury!

19 maja 2019, godz. 14:00, 18. kolejka warmińsko-mazurskiej Klasy A (grupa III), Zabiele 4a.

WAŁPUSZA 07 JESIONOWIEC – BURZA SŁUPY 0:5 .

MECZ NR: 42/100.

PRZEJECHANE KILOMETRY: 140 km. Większość trasy po drogach niezbyt intensywnie uczęszczanych, a im bliżej miejsca docelowego, tym piękniej. Lasy, lasy i jeszcze raz lasy. I jeszcze trochę lasów.

TEMPERATURA: 22 stopnie Celsjusza. Znów uśmiechnęło się do nas szczęście. Podobnie jak dzień wcześniej, na czas meczu synoptycy zapowiadali burze, ale jedyną Burzą, z którą mieliśmy tego dnia do czynienia, była ta ze Słupów, biegająca po boisku. W dodatku jak burza.

BILETY: Brak.

SPIKER: Brak.

CATERING: Brak. I w pobliżu też kiepsko. Przynajmniej o tej porze roku, bo w sezonie grzybowym sytuacja zapewne wygląda znacznie lepiej. Pod warunkiem oczywiście, że lubicie zbierać.

Potencjał biesiadno-imprezowy jednak dostrzegalny.

TABLICA WYNIKÓW: Również brak.

TOALETA: Przy boisku brak. Prawdopodobnie można skorzystać z toalet w kontenerach przy pobliskim orliku. Wkrótce pewnie również z wykańczanej świetlicy wiejskiej, której piętro ma być oddane do dyspozycji klubowi.

Macie czasem tak, że długo wyczekiwane w napięciu i ekscytacji oraz szczegółowo planowane imprezy mocno rozczarowują, a spontaniczne akcje wypadają rewelacyjnie i są wspominane w towarzystwie latami? Coś takiego stało się właśnie z meczem w Zabielu, gdzie mieści się domowe boisko drużyny o przepięknie brzmiącej nazwie Wałpusza 07 Jesionowiec. Oszczędzając wam wyszukiwania w google – Wałpusza to przecinająca okolicę rzeczka, Jesionowiec to z kolei sąsiednia miejscowość, w której mieści się siedziba klubu. W latach 1930–46 nazywała się Eschenwalde. I właśnie ta nazwa widnieje na oficjalnym herbie klubu i kibicowskich gadżetach.

Herb wygląda znajomo?

Dyplomatycznie rzecz ujmując – trudno oprzeć się wrażeniu, że autor dość intensywnie inspirował się herbem angielskiego Nottingham Forest.

– Nie ma wątpliwości. Gdy zakładaliśmy klub, zgłosił się ochotnik, który zadeklarował, że zaprojektuje nam herb. I jakoś nikt z nas nie zwrócił uwagi na łudzące podobieństwo do wizytówki angielskiego klubu. Dopiero po dłuższym czasie ktoś nam to wypomniał, czasem jesteśmy obiektem żartów z tego powodu. Coraz poważniej myślimy nad zmianą – opowiada prezes Wałpuszy Cezary Kuciński, który oczywiście odebrał pamiątkowy proporczyk akcji „100 meczów na 100-lecie PZPN”.

Prezes jest w klubie od początku. Wałpusza przez 12 lat istnienia korzystała już z trzech boisk. Najpierw grała w Jesionowcu (zdjęć nie mamy), później w Czarnej Dąbrowie.

Na szczęście tamto pięknie położone w lesie boisko zastąpiło równie pięknie położone w Zabielu. Leśna sceneria doskonale współgra z piłką nożną. W dodatku my jesteśmy trochę jak piłkarski kameleon i idealnie wpasujemy się w każde okoliczności. Gdy na stadionie buzują emocje, a kibice i piłkarze, gdyby mogli, wydrapaliby sobie oczy – wspaniale. Ale gdy jest możliwość oglądania meczu w okolicznościach takich jak w Zabielu – również bardzo chętnie. Jeśli ktoś przy okazji oglądania wydarzeń na boisku chce spędzić dwie godziny blisko natury, z kojącym krajobrazem w zasięgu wzroku, złapać trochę dystansu do rzeczywistości, przewietrzyć głowę czy podładować życiowy akumulator – spotkanie na domowym boisku Wałpuszy nadaje się do tego znakomicie. Cisza, spokój. Spokój, cisza.

Sielanka.

Sędziowie chyba wyszli z tego samego założenia.

Korzystajcie, póki można, bo prezes Kuciński zapowiedział, że wkrótce będą czynione starania, by teren wokół boiska ogrodzić, a płot już by nieco harmonię tego miejsca zaburzył. Choć oczywiście rozumiemy dążenia gospodarzy do rozwoju i im kibicujemy.

No dobrze, ale co z tą niespodziewaną imprezą, przywołaną na początku tekstu? W czasie meczu Wałpusza – Burza mieliśmy być na zupełnie innym stadionie, na zupełnie innym meczu. Mniejsza o to, gdzie. Po prostu zaszły okoliczności, które nas do wstępnie planowanego kierunku zniechęciły. Szybkie wirtualne wertowanie terminarzy i jak się okazało – znaleźliśmy perełkę. Czego i wam podczas piłkarskich oraz życiowych wojaży nieustannie życzymy.

Szymon Tomasik

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności