Aktualności
[100 meczów na 100-lecie PZPN] Uran Trzebicz – Muszelka Ogardy (59/100)
22 czerwca 2019, godz. 14:00, 26. kolejka lubuskiej Klasy A (grupa Gorzów Wielkopolski III Drezdenko), Trzebicz, ul. Kolejowa 1a.
URAN TRZEBICZ – MUSZELKA OGARDY 4:2 .
MECZ NR: 59/100.
PRZEJECHANE KILOMETRY: 207. Większość z rozdziawioną gębą, bo raz – głównie drogami dalszej kolejności odśnieżania wśród pięknej Polski powiatowej przy idealnej pogodzie, a dwa – po raz pierwszy w życiu tą trasą, więc chyba wszystko nam się podobało.
TEMPERATURA: 25 stopni Celsjusza. Znośnie. W dodatku można było znaleźć miejsce w cieniu.
A gdy i te się skończyły, w przerwie meczu fundowano darmowy prysznic.
Boisko w Trzebiczu wyposażone jest w zautomatyzowany system nawadniania, co widać gołym okiem i czuć pod stopami. Dywanik. Pod płytą boiska położonych jest 700 metrów rur doprowadzających wodę do 24 dysz (usytuowanych w ośmiu równoległych rzędach po trzy sztuki w każdym, co wystarcza do pokrycia ich zasięgiem całego boiska). Wszystko można zaprogramować co do minuty. A gdy już się podlewa, ale nagle zacznie padać deszcz, jest gdzieś podobno specjalna gąbka, która po nasiąknięciu deszczówką przerywa cały proces. Podlewania rzecz jasna, nie opadów deszczu.
Trochę na kontrze zautomatyzowanego nawadniania, jest też na stadionie całkowicie analogowa brama.
Zakochaliśmy się od pierwszego otwarcia.
BILETY: Niestety brak.
SPIKER: Sprzęt w budynku klubowym w pogotowiu.
Niestety, podczas meczu stał tak i się kurzył. Nikt odbioru widowiska nie umilał, ewentualnie nie zakłócał.
CATERING: Dopiero trwała rozgrzewka.
Mecz był bowiem pierwszym elementem niekoniecznie tylko sportowej soboty na stadionie w Trzebiczu. Po zmaganiach na boisku powoli rozpoczynały się zmagania podsumowujące sezon w postaci imprezy. Uran podsumowywał ramię w ramię z osiągającą wielkie sukcesy w specjalistycznych zawodach miejscową jednostką Ochotniczej Straży Pożarnej.
– Bardzo dobrze żyjemy z lokalną społecznością. OSP, Koło Gospodyń Wiejskich, szkoła… Lepiej mieć stu przyjaciół niż jednego wroga – podkreśla Jan Sosnowski, skarbnik klubu i dodaje bardzo ciekawą rzecz. – Tego typu imprezy nawet bardziej niż dla piłkarzy robimy z myślą o ich kobietach. By choć raz na jakiś czas wynagrodzić paniom częstą nieobecność w domach mężów i narzeczonych. Wiadomo, kobiety lubię się wystroić, pięknie wyglądać, pokazać. Takie spotkanie to ku temu świetna okazja – podkreśla Sosnowski.
TABLICA WYNIKÓW: Brak.
TOALETA: W budynku klubowym.
Podczas pierwszej wizyty na szlaku „100 meczów na 100-lecie PZPN” w województwie lubuskim nie mogliśmy chyba trafić lepiej niż do Trzebicza. I wcale nie chodzi o pomeczową imprezę, na której mimo usilnych zabiegów dyplomatycznych prezesa Zbigniewa Smogura, emerytowanego dyrektora oraz nauczyciela matematyki i fizyki w miejscowej szkole, i skarbnika Jana Sosnowskiego, zostać nie mogliśmy. Czasem po prostu wokół jakiegoś miejsca i ludzi roztacza się pozytywna aura i tak to właśnie odczuwaliśmy.
– Młodsi koledzy pomagają, chciałem już oddać prezesurę, ale usłyszałem: „Panie Zbyszku, niech pan jeszcze trochę to ciągnie”. No to ciągnę – śmieje się prezes, podczas meczu zasiadający ramię w ramię z miejscowymi koneserami futbolu.
Jak to zwykle w małych klubach bywa, w Trzebiczu wiele rzeczy robi się własnym sumptem. Jeden umie to, drugi załatwi tamto… Tak było choćby z remontem ławek na skromnej trybunie. Deski Uran dostał od miejscowego tartaku, robocizna we własnym zakresie.
Jedną z wizytówek klubu w regionie jest organizowany od pięciu lat Turniej Młodzików o Puchar Burmistrza Drezdenka.
– To kolejny przykład, ale i zasługa naszej dobrej współpracy z lokalną społecznością. Turniej jest bowiem powiązany z obchodami Dnia Dziecka, przy współpracy ze szkołą. Chętnie byśmy go rozwinęli, ale niestety możemy zaprosić jedynie cztery zespoły, bo dysponujemy tylko jednym boiskiem – mówi Jan Sosnowski.
O końcowe zwycięstwo gospodarzy z starciu z Muszelką byliśmy spokojni już po kilku minutach, po rozmowie z jednym z miejscowych kibiców, który przedstawił się nam jako „Kogut”. Otóż pan „Kogut”, dawniej zawodnik Uranu, poinformował nas, że zespół z Trzebicza na pewno wygra, bo on na prośbę piłkarzy założył przynoszące im szczęście czerwone skarpety.
Słów na wiatr facet nie rzuca. Siedział w tych skarpetach wytrwale, mimo 25 stopni w cieniu do końca spotkania. Czego się nie robi, żeby pomóc ukochanemu zespołowi…
W 2017 roku Uran obchodził huczny jubileusz 70-lecia.
Był duży turniej, Smogur i Sosnowski zostali odznaczeni przez PZPN Brązową Odznaką Honorową. Co ciekawe jednak, klub powstał 1946 roku, czyli rok wcześniej niż wskazuje na to oficjalna data powstania. – Żyje jeszcze zawodnik, który brał udział w pierwszym meczu zespołu z Trzebicza, właśnie w 1946 roku – podkreśla prezes.
Jednym z co najmniej kilkunastu powodów, dla których przejechaliśmy na mecz Uranu, była chęć poznania genezy nazwy klubu.
– Stuprocentowej pewności nie mam, ale od dawnego wieloletniego działacza usłyszałem kiedyś, że po prostu taką nazwę… wylosowano. Nie chciano, by klub nazywał się po prostu LZS, więc zrobiono karteczki z różnymi nazwami, zamieszano i padło właśnie na Uran – opowiada Smogur.
Największym sukcesem w historii klubu z Trzebicza są trzy sezony występów w lubuskiej IV lidze na początku XXI wieku (2001/02, 2003/04, 2004/05). Pierwszy awans drużyna uzyskała po wygraniu okręgówki (wcześniej w dwa lata przebrnęła do niej drogę z Klasy B) i barażach z Toromą Torzym. Pierwszy mecz w Trzebiczu Uran przegrał 0:1, ale rewanż wygrał 3:2 i awansował. Dwa gole strzelił wówczas Dariusz Turczyn, który… pojawił się na boisku w końcówce meczu z Muszelką.
– To prawdopodobnie jego ostatni występ w karierze – twierdzi prezes Smogur.
Byliśmy więc świadkami niezwykle istotnego wydarzenia dla Uranu, któremu smaczku dodał fakt, że 49-letni dziś Turczyn wszedł do gry zmieniając swojego syna Bartłomieja. Pod względem powiązania więzami krwi Uran może pochwalić się jeszcze wieloma osiągnięciami. W zespole grają Robert Chrebor, jego brat Artur i syn Damian. Do tego mamy braci Michała i Daniela Jabłońskich oraz Patryka i Damiana Purzyckich.
W rodzinie siła.
Szymon Tomasik