Aktualności
[100 meczów na 100-lecie PZPN] Sparta Łubianka – Opatrunki Toruń (75/100)
W 2019 roku, z okazji 100-lecia PZPN, oglądamy i zachęcamy do obejrzenia na żywo 100 oficjalnych, rozgrywanych w Polsce spotkań. Jak było na jednym z nich? Zapraszamy do lektury!
7 września 2019, godz. 9:00, 2. kolejka kujawsko-pomorskiej Klasy B (grupa Toruń), Pigża, ul. Parkowa.
SPARTA ŁUBIANKA – OPATRUNKI TORUŃ 6:1.
MECZ NR: 75/100.
PRZEJECHANE KILOMETRY: 211. Jak na nasze wojaże i zamiłowanie (jeszcze!) do prowadzenia samochodu, nie była to odległość budząca grozę czy obrzydzenie, ale fakt, że aby ją pokonać i dotrzeć na czas, trzeba było wstać w sobotę o godzinie 5.30 – już tak. Na szczęście byłą to jedyna niedogodność, sama podróż przebiegła bez komplikacji i nieprzyjemnych incydentów.
TEMPERATURA: 11 stopni Celsjusza, co biorąc pod uwagę fakt, że rozpieszczeni wcześniejszymi raczej lipcowymi niż wrześniowymi temperaturami nie uwierzyliśmy synoptykom wieszczącym nagłe ochłodzenie i przyodzialiśmy krótkie spodnie, było pewną niedogodnością. Bez przesady jednak, tragedii nie było.
BILETY: Brak. Gdyby na mecz Klasy B rozpoczynający się w dżdżystą sobotę o godzinie 9 sprzedawano jeszcze bilety, byłoby to wydarzenie trudne do zdystansowania.
SPIKER: Brak.
CATERING: Dla kibiców we własnym zakresie. Dla piłkarzy tego dnia również, chociaż trafiliśmy na pewne poszlaki wskazujące, że bywa inaczej.
TABLICA WYNIKÓW: Brak. Są za to bardzo ładne ławki dla rezerwowych.
TOALETA: Szansy trzeba szukać w budynku klubowym.
Od pięciu lat oglądamy na żywo na stadionach około 80 meczów rocznie, wcześniej też było ich kilkadziesiąt i choć sporo już przez ten czas widzieliśmy, to jednak spotkania ligowego rozpoczynającego się w sobotę o godzinie 9 jeszcze nie. Gdy zobaczyliśmy taką propozycję w terminarzu, nie było siły, by jej się oprzeć. Zwłaszcza, że w Pigży na meczu Sparty Łubianka w roli gospodarza byliśmy już kilka lat temu i wywieźliśmy jak najlepsze wspomnienia. Nie inaczej było i tym razem.
O godzinie 9 frekwencja na trybunach wyglądała mniej więcej tak.
Główni aktorzy byli już prawie gotowi.
Później liczba kibiców zaczęła gwałtownie rosnąć.
Ostatecznie spotkanie oglądało około pięciu postronnych osób. Dopiero w końcówce przy boisku zrobiło się nieco gwarniej, na swój mecz przyjechała już bowiem młodzież z klubu Bach Brąchnowo oraz jej rywale.
Skąd więc pomysł, by grać o tak nietypowej porze? Odpowiedź jest prosta i jakże klasyczna dla tłumaczeń zawirowań organizacyjnych oraz sportowych na tym oraz nieco wyższych szczeblach rozgrywek. Słowo-klucz: wesele. Stan cywilny zmieniał tego dnia jeden z piłkarzy Sparty, a spora ich część została zaproszona, by towarzyszyć mu w tych podniosłych chwilach. Szczęśliwy pan młody Mateusz Neulitz (wszystkiego najlepszego!) pojawił się na meczu, ale ryzykować występu nie chciał. „Jeśli coś może pójść źle, to pójdzie”. Z prawem Murphy’ego się nie dyskutuje.
Ryzyko przyjęcia od nas proporczyka akcji „100 meczów na 100-lecie PZPN” jednak podjął. Wsparł w tym grającego wiceprezesa klubu Piotr Finca.
– Wielki szacunek i podziękowania dla rywali, że zgodzili się przełożyć mecz na tak nietypową porę. Nie musieli… – podkreślił wiceprezes.
Prezesem Sparty jest Agata Surowiec, ale na meczu z Opatrunkami się nie pojawiła. Więcej szczęścia mieliśmy w 2015 roku, gdy byliśmy w Pigży pierwszy raz.
Jak widać na poniższym obrazku, prezes Surowiec cieszy się w klubie należnym szacunkiem.
Pani prezes to niejedyna istotna dla Sparty osoba nieobecna na spotkaniu. Mimo gorących zapewnień składanych jeszcze poprzedniego wieczora, na stadion nie dotarł też bramkarz. – Nie odbiera telefonu. Zaginął w akcji – poinformował Piotr Finc.
Następca spisał się jednak bez zarzutu.
Meczowi Sparta – Opatrunki towarzyszył kapitalny klimat. Zawodnicy i sztaby właściwie wymieszani z kibicami i ucinający sobie z nimi pogawędki w czasie gry, sporo pozytywnej futbolowej szyderki, dużo goli, fatalny plac gry sprzyjający niespodziewanym zwrotom akcji, sielskie położenie stadionu… Piłka nożna w najpiękniejszej postaci. Bez zadęcia, gwiazdorzenia, przymusu… Dla czystej przyjemności.
Pytani o sportowe plany Sparty, panowie Finc i Neulitz tylko się uśmiechnęli. Nikt tu nie ma parcia na awans, ekipa z Łubianki gra w Klasie B od niepamiętnych czasów i całkiem jej z tym dobrze.
Więcej do powiedzenia mieli w temacie infrastruktury. Od 2015 roku miejscowi mogą korzystać z szykownego budynku klubowego. Kolejnym krokiem ma być remont murawy oraz ogrodzenie boiska. Według projektu ma to kosztować około 130 tysięcy złotych. Konkretów na razie jednak brak, sprawa jest na etapie poszukiwania pieniędzy na realizację.
Szymon Tomasik