Aktualności
[100 meczów na 100-lecie PZPN] Red Dragons Pniewy – MOKS Słoneczny Stok Białystok (7/100)
9 marca 2019, godz. 18:00, 20. kolejka Futsal Ekstraklasy, Pniewy, ul. Wolności 22.
RED DRAGONS PNIEWY – MOKS SŁONECZNY STOK BIAŁYSTOK 5:2.
MECZ NR: 7/100.
PRZEJECHANE KILOMETRY: 1, z poprzedniego meczu również w Pniewach, ale rozgrywanego na trawiastym boisku. Tym razem w setce debiutował futsal.
TEMPERATURA: 21 stopni Celsjusza.
BILETY: Brak. Wstęp darmowy.
SPIKER: Był. Bardzo żywiołowy styl. Chętnie wchodził w interakcję z kibicami i pozytywnie podkręcał atmosferę. Towarzyszący nam, znany (a jeśli nie, to czas nadrobić zaległości) z meczu Sokół – Warta pan Franciszek Szymkowiak podpowiedział, że pan spiker pracuje też jak DJ w klubach niekoniecznie sportowych. Niestety, pan spiker zasiadał przy parkiecie mniej więcej pośrodku trybun, my w ostatnim rzędzie z lewej strony i uwiecznić pana spikera na fotografii się nie udało.
CATERING: Do wyboru, do koloru. Przy wejściu (lub wyjściu – zależy, z której strony patrząc) można skosztować pysznych lodów z lodziarni należącej do menedżera zespołu Rafała Gnybka.
Gdy ma się szczęście i znajomości na najwyższym piłkarskim szczeblu w Pniewach (pozdrawiamy panów Szymkowiaka oraz Pawła Prętkiego), to po meczu jest dokładka z rąk samego szefa.
Jeśli jednak ktoś gustuje w bardziej wytrawnym jedzeniu, w hali funkcjonuje też bar z szybkim jedzeniem.
TABLICA WYNIKÓW: Oczywiście. Na futsalu trudno w ogóle rozpatrywać inne opcje.
TOALETA: Oczywiście, jednak po meczu trzeba się śpieszyć, jeśli ktoś chce skorzystać, bo szybko zamykają i są nieprzejednani w negocjacjach, gdy ktoś prosi o ponowne otwarcie.
Nie będziemy ukrywać, że ostrzyliśmy sobie zęby na wizytę na tym spotkaniu, bo… nawet nie planowaliśmy na nim być. Gdy organizowaliśmy logistykę na wyjazd do Pniew jak ostatni ignoranci nie zerknęliśmy w terminarz Futsal Ekstraklasy. Szczęśliwie o rozgrywanym nieco ponad godzinę po zakończeniu meczu Sokoła z Wartą Międzychód spotkaniu poinformował nas pan Franciszek. Namawiać już nie musiał. Piłkę nożną jesteśmy gotowi przyjąć w każdym wydaniu, w każdych warunkach.
W futsal w Pniewach gra się około 30 lat, ale ligowe tradycje na najwyższym poziomie w Polsce sięgają tu 2008 roku. Impulsem było powstanie w 2005 roku hali widowiskowo-sportowej, do której rok później na pokazowe spotkanie ze zwycięzcą miejscowej ligi Red Dragons przyjechała ekipa Akademii Słowa Poznań. Dwa lata później poznański zespół przeniósł się do Pniew na stałe, a w 2010, 2011 i 2012 pod nazwą Akademia Futsal Club Pniewy wywalczył trzy tytuły mistrza Polski. W wyniku problemów finansowych do kolejnego sezonu już nie przystąpił. Skorzystał na tym występujący od kilku lat w II lidze Red Dragons, do którego popłynął nieco szerszy strumyk pieniędzy, pozwalający awansować do I ligi. Od września 2014 roku kibice w Pniewach mogą się już ekscytować rozgrywkami ekstraklasy.
Ekscytować jest słowem jak najbardziej na miejscu. Niemal każde spotkanie ogląda komplet, a czasem i nadkomplet widzów. Władze klubu od początku założyły, że wstęp na mecze będzie bezpłatny, co z pewnością pozytywnie wpływa na frekwencję. Nie bez znaczenia jest też inny prozaiczny czynnik – na futsalu fani zawsze mogą być pewni, że nie zmarzną i nie zmokną… Nie wszędzie jednak są to okoliczności wystarczające do zapełnienia hali. W Pniewach podejmują też szereg działań marketingowych, w tym to najważniejsze, choć marketingowe pośrednio – w 14-osobowej kadrze zespołu aż 10 piłkarzy to zawodnicy z Pniew lub najbliższej okolicy. W drużynie są też piłkarze z Poznania, Gniezna i Buku. 13 na 14 pochodzi więc z województwa wielkopolskiego. Tym 14. jest Ukrainiec Roman Wachuła, jedyny zawodowy futsalista w ekipie.
– Mogliśmy sobie pozwolić na jego zatrudnienie po pozyskaniu sponsora, firmy Sputnik – mówi Rafał Gnybek. – Jesteśmy klubem półzawodowym. Trenujemy codziennie, ale wszyscy, poza Romanem, pracują lub się uczą – dodaje menedżer.
Bardzo dobrze oglądało się mecz w hali przy ul. Wolności. Doping kibiców pozytywnie podkręcał emocje, ale nie przytłaczał. W dodatku – jak to zwykle na futsalu – tempo gry i zmienność wydarzeń na boisku nudzić się nie pozwalały.
Teraz już na pewno planując wyprawy w Polskę na „100 meczów na 100-lecie PZPN” będziemy regularnie zaglądać w futsalowe terminarze.
Szymon Tomasik