Aktualności

[100 meczów na 100-lecie PZPN] Powiślanka Lipsko – Mazowsze Grójec (36/100)

PIŁKA DLA WSZYSTKICH20.05.2019 

W 2019 roku, z okazji 100-lecia PZPN, oglądamy i zachęcamy do obejrzenia na żywo 100 oficjalnych, rozgrywanych w Polsce spotkań. Jak było na jednym z nich? Zapraszamy do lektury!

11 maja 2019, godz. 11:00, 25. kolejka mazowieckiej ligi okręgowej (grupa Radom), Lipsko, ul. Solecka 10.

POWIŚLANKA LIPSKO – MAZOWSZE GRÓJEC 2:3 .

MECZ NR: 36/100.

PRZEJECHANE KILOMETRY: 172. Część trasy pokonywana pierwszy raz w życiu, co zawsze stanowi wartość dodaną. Stare powiedzenie mówi, że podróże kształcą. Teraz na przykład dowiedzieliśmy się, że i w Zwoleniu można chwilę postać w korku. Z całym szacunkiem do Zwolenia rzecz jasna.

Na marginesie jeszcze – kilka lat temu bliska wejścia w życie była koncepcja jednej grupy mazowieckiej IV ligi (dziś są dwie: północna i południowa). To by dopiero były wyjazdy, oczywiście hipotetycznie. Tęcza Łyse (od kilku lat nie ma jej w rozgrywkach) – Powiślanka: 313 km, Orzyc Chorzele – Powiślanka: 293 km. Ale za to po wygranej w delegacji jaki wesoły autobus!

TEMPERATURA: 19 stopni Celsjusza. W końcu trochę wiosny tej piłkarskiej wiosny.

BILETY: Brak niestety.

SPIKER: Jak wyżej.

CATERING: Też nic. W pobliżu stadionu też nie ma takiej opcji.

TABLICA WYNIKÓW: Także nie było.

TOALETA: Plastikowa, przenośna.

– Przy 2:0 już miałem mówić, że przywiózł pan szczęście i zapraszamy co tydzień, ale w sumie, sam nie wiem dlaczego, się powstrzymałem… – powiedział na pożegnanie prezes Powiślanki Piotr Rybiński.

Szczęścia ewidentnie nie przywieźliśmy, gospodarze w drugiej połowie stracili trzy niemal identyczne gole i mimo dwubramkowego prowadzenia nie zdobyli nawet punktu. Trener reprezentacji Polski do 21 lat Czesław Michniewicz, od lat powtarzający, że 2:0 to najbardziej niebezpieczny wynik, może zacierać ręce. Co się stało? Być może miejscowi piłkarze byli już myślami na tanecznym parkiecie, bo spore ich grono wybierało się za kilka godzin na wesele kapitana Powiślanki Rafała Krupy. Dlatego mecz rozpoczął się o nietypowej jak na Lipsko porze, w sobotę o 11. Krupa był na meczu, ale poza składem. – Nie chcieliśmy ryzykować. Wiadomo, że nieszczęście najczęściej zdarza się w najgorszym z możliwych momencie – tłumaczył prezes, który – rzecz jasna poza Powiślanką – kibicuje Legii Warszawa, czym zaraził nawet swoją ośmioletnią córkę.

Drużyna z Lipska od lat „kręci się” w czołówce radomskiej okręgówki, ale zawsze czegoś brakowało, by zrobić krok do przodu i awansować do IV ligi. Teraz też nie ma już na to szans. Być może szturm uda się przypuścić w przyszłym sezonie. Już zimą skład wzmocniono czterema nowymi zawodnikami. Wśród nich jest Jacek Rożek, były gracz Siarki Tarnobrzeg, ostatnio regularnie strzelający po około 20 goli w świętokrzyskich IV lidze i okręgówce. Dla Powiślanki zdążył już zdobyć kilkanaście bramek. Innym piłkarzem drużyny z Lipska, którego nazwisko mogą kojarzyć kibice także w innych rejonach kraju jest wychowanek Powiślanki Jakub Cieciura (m.in. cztery mecze w ekstraklasie w barwach GKS-u Bełchatów).

Jednym z powodów, dla których przyjechaliśmy do Lipska była chęć obejrzenia spotkania na miejscowym stadionie. Przepięknym, oblanym zielenią i położonym w niecce stadionie. Niestety, nieco się pośpieszyliśmy…

Główne boisko wraca do żywych po trwającym dwa lata remoncie. Trawa już ładnie wzeszła, ale gospodarze jeszcze czekają z przenosinami z bocznego boiska, na którym też nie jest tak znowu najgorzej.

Dlaczego remont trwał aż dwa lata? – Szkoda nawet gadać… – macha ręką prezes Rybiński. – Mieliśmy ogromne problemy z wykonawcą, którego zadanie najwyraźniej przerosło. W dodatku, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, rozgrzebano nam obydwa boiska w jednym czasie. Mając dwa ładne boiska musieliśmy wynajmować obiekty w Zwoleniu czy Siennie. Na szczęście chyba wszystko zmierza już ku szczęśliwemu końcowi – dodaje prezes. Na stadionie wyremontowano płytę głównego boiska i wyposażono ją w automatyczne nawodnienie, wymieniono też boksy dla rezerwowych. Jest też projekt na bieżnię i oświetlenie. Na boisku, na którym odbył się mecz z Mazowszem między innymi położono kostkę i postawiono trybunę. Oraz klatkę.

Zarząd z Piotrem Rybińskim na czele, kieruje Powiślanką od czterech lat. W tym czasie udało się dwukrotnie zwiększyć klubowy budżet. – W 2018 roku w klubowej kasie było 210 tysięcy złotych, z czego 130 tysięcy to dotacja od gminy. Gdy zaczynaliśmy, pieniędzy było 110 tysięcy, w tym 90 tysięcy publicznych środków. Na 2019 rok dostaniemy z gminy 135 tysięcy. Konsekwentnie idziemy do przodu, także dlatego, że burmistrz Jacek Wielorański to były piłkarz Powiślanki i człowiek, który czuje sport – opowiada szef klubu.

Coraz lepsze infrastruktura, finanse, organizacja. Chyba czas w końcu ustrzelić tę IV ligę…

Szymon Tomasik

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności