Aktualności

[100 meczów na 100-lecie PZPN] Piast Chociwel – Zorza Dobrzany (70/100)

PIŁKA DLA WSZYSTKICH12.09.2019 
W 2019 roku, z okazji 100-lecia PZPN, oglądamy i zachęcamy do obejrzenia na żywo 100 oficjalnych, rozgrywanych w Polsce spotkań. Jak było na jednym z nich? Zapraszamy do lektury!

17 sierpnia 2019, godz. 11:00, 1. kolejka zachodniopomorskiej klasy okręgowej (grupa Szczecin I), Chociwel, ul. Armii Krajowej 52.

PIAST CHOCIWEL – ZORZA DOBRZANY 1:0.

MECZ NR: 70/100.

PRZEJECHANE KILOMETRY: 580. Tym razem podzielona na dwa odcinki, bo na raz na godzinę 11 to byłoby trochę ponad możliwości nasze i polskiej infrastruktury drogowej (na którą jednak ogólnie nie narzekamy). W sporej części trasa była dla nas nowa, a to zawsze dodatkowa frajda. Zwłaszcza, gdy po drodze można spotkać coś raczej niespotykanego.

Przy okazji namierzyliśmy (ale nie z czołgu) jeden z kolejnych celów piłkarskiej wyprawy. Trzeba będzie sprawdzić, jak się robi futbol w Szwecji. Konkretnie – w Gromie Szwecja.

TEMPERATURA: 23 stopnie Celsjusza. Aura rozkręcała się jednak powoli, a przez większość meczu trwał stan permanentnego zagrożenia deszczem. Są jednak poważniejsze problemy na tym świecie, pewnie nieraz jeszcze jesienią z wytęsknieniem będziemy wypatrywać podobnej pogody, jak w Chociwlu.

BILETY: Brak, choć infrastruktura pozwalałaby egzekwować płatności za przyjemność oglądania meczu. Stadion jest ogrodzony, na jego teren dostać się można tylko przez bramę.

Szkoda, że znad niej zniknęła już wizytówka, którą dziś można podziwiać tylko na archiwalnych zdjęciach, choćby takim znalezionym na klubowej stronie internetowej .

Biletów nie ma, za to przy wejściu można znaleźć coś a’la Skarb Kibica.


SPIKER: Niby tak, ale nie do końca. Dłuższa historia, do której przejdziemy w zasadniczej części tekstu.

CATERING: Pomeczowy i prawdopodobnie dla wybranych, choć po ostatnim gwizdku pan niby-spiker zapraszał na „dobre rożno”. Dawno nie słyszeliśmy tego słowa. Szanujemy.

TABLICA WYNIKÓW: Brak.

TOALETA: Jest, stoi przy wejściu na trybunę.

Oglądając od kilku lat około stu meczów rocznie (czego mamy zaszczyt doświadczać) można popaść w stan, w którym wydaje się, że nawet jeśli nie wszystko się już w polskiej piłce widziało, to przynajmniej chyba nic nie jest w stanie już nas zaskoczyć. Otóż jest to przekonanie błędne. To, co zobaczyliśmy, a przede wszystkim usłyszeliśmy zaraz po wejściu na stadion w Chociwlu, dalece wykraczało poza możliwości naszej wyobraźni. Zresztą – popatrzcie i posłuchajcie Państwo sami.

Umilającym piłkarzom i kibicom czas przed rozpoczęciem spotkania okazał się wiceprezes klubu Jan Buczak.

Część piosenek wyśpiewywał, do części tylko przygrywał, część po prostu puszczał w oryginalnym wykonaniu. Widać było i słychać, że przynosi to panu Janowi sporą frajdę, a swój instrument traktuje z najwyższym szacunkiem.

Mamy jednak problem, by pana Jana z czystym sumieniem określić mianem spikera, bo mikrofonu używał wyłącznie do śpiewu. Składów nie poznaliśmy, oficjalnych komunikatów też nie było. Jedynie na końcu, o czym już wspomnieliśmy, zaprosił na drobną konsumpcję, podziękował za doping i poinformował o kolejnym meczu Piasta.

Wracając do muzyki – dziś to dla pana Buczaka głównie hobby. Wcześniej pełniła poważniejszą rolę

– Można powiedzieć, że jestem zawodowy muzyk. Mam średnie wykształcenie muzyczne. Przez całe życie się grało, na instrumentach dętych i nie tylko. Wesela i podobne uroczystości – opowiadał.

W zarządzie Piasta zasiada od niespełna roku, choć z klubem związany jest znacznie dłużej, bo w latach młodości był jego piłkarzem. I podczas oglądania spotkania ten piłkarski charakter co rusz z pana Jana wychodził. Wydarzenia boiskowe przeżywał dość intensywnie, nie szczędząc biegającym po boisku wojskowych w tonie i treści komentarzy.

Nietuzinkowa postać.

Nietuzinkowo wyglądało też boisko Piasta, któremu tegoroczna, uboga w deszcz pogoda mocno dała się we znaki.

– Nie mamy studni głębinowej, za wodę trzeba płacić, a wie pan, jak to jest… – komentuje Jan Buczak.

Słaba murawa nie zmienia faktu, że piłkarskie widowiska na stadionie Piasta ogląda się bardzo przyjemnie.

Piast rozpoczął właśnie trzeci z rzędu sezon w okręgówce. Wcześniejsze dwa spędził w IV lidze, podobnie jak lata 2008–11. Na razie nikt w klubie nie myśli, by wrócić na najwyższy szczebel w województwie. W zespole jest wielu młodych piłkarzy, którzy muszą się jeszcze uczyć seniorskiego futbolu.

Już podczas jedynego spotkania z udziałem ekipy z Chociwla zdążyliśmy wyłonić swojego ulubionego gracza w jej składzie. To zawodnik o ksywie „Kielich”. – Dawaj „Kielicha”! – krzyczeli kibice, sugerując czy wręcz wymuszając podanie do niego. Bo chyba o to chodziło...

Warto też wspomnieć, że bramkarzem Piasta od początku sezonu 2018/19 znów jest Marek Ufnal.

42-letni dziś wychowanek klubu miał swoje pięć minut w sezonie 2014/15, gdy Błękitni Stargard, z Ufnalem w bramce, byli rewelacją rozgrywek o Puchar Polski. Dotarli do ćwierćfinału, w którym zmierzyli się z Lechem Poznań. Pierwszy mecz na własnym boisku wygrali 3:1 i wielu kibiców widziało już drugoligowca w rozgrywanym na stadionie PGE Narodowy finale. W rewanżu było jednak 5:1 dla Lecha i piękny sen się skończył.

Ważnym akcentem w budowaniu społeczności wokół Piasta jest tradycyjny mecz noworoczny. W Nowy Rok na boisko wybiegają drużyny żonatych i kawalerów. W ostatnich latach tego typu spotkania stają się coraz popularniejsze. Ich tradycja w Chociwlu sięga aż 1968 roku.

Szymon Tomasik

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności