Aktualności
[100 meczów na 100-lecie PZPN] Orzeł Parzęczew – Start Brzeziny (33/100)
3 maja 2019, godz. 11:00, 23. kolejka łódzkiej klasy okręgowej (grupa Łódź), Parzęczew, ul. św. Rocha 1.
ORZEŁ PARZĘCZEW – START BRZEZINY 5:1.
MECZ NR: 33/100.
PRZEJECHANE KILOMETRY: 151. Zeszło jak z bicza strzelił, głównie po pustej tego dnia autostradzie, choć i sympatycznych okoliczności przyrody w samej końcówce trasy też nie zabrakło.
TEMPERATURA: 11 stopni Celsjusza. Jak na tę porę roku bez rewelacji (choć kolejne dni maja każą chyba zweryfikować ten pogląd), ale na nasłonecznionej części stadionu było nawet przyjemnie.
BILETY: Brak, co tym razem rozczarowało nas podwójnie, bo poza apetytem na wzbogacenie naszej skromnej kolekcji mieliśmy ogromną chrapkę zobaczyć minę pilnujących wejścia na widok tego:
O co chodzi? Kilka lat temu, w ramach naszej ówczesnej głównej aktywności internetowej na polu piłki nożnej, czyli Pociągu do Futbolu, otrzymaliśmy od Orła oficjalne zaproszenie na mecz.
Poza skrupulatnie zarchiwizowanym (jak widać) w naszej kancelarii pismem przesyłka zawierała właśnie dożywotni darmowy karnet na mecze Orła oraz kilka wlepek.
Uważajcie zatem, kogo i gdzie zapraszacie, zwłaszcza oficjalnie, bo nie znacie dnia ani godziny, gdy zaproszony zdecyduje się skorzystać z posiadanych mocnych kwitów. Niestety, jak dowiedzieliśmy się od fanki lokalnego futbolu z tamtych rejonów, pani Martyny, osoby odpowiedzialne za tamtą akcję dziś w działalność w klubie właściwie już się nie angażują, więc nie było okazji podziękować osobiście. Coś jednak w tym Orle jest przyciągającego pozytywne osoby z dobrymi pomysłami i…
SPIKER: Tym razem brak. Tak zwany syndrom Majówki. Rezydent wyjechał i nie bardzo było komu go zastąpić.
CATERING: Poza termosem stojącym w bojowej gotowości przy ławce gospodarzy – brak.
Tu też Majówka odcisnęła swoje piętno, bo zwykle coś tam na grillu się dzieje (przynajmniej dla zawodników i oficjeli). Plany są jednak szeroko zakrojone. Klub – oprócz m.in. Gminy Parzęczew, prezesa Kazimierza Kurtasińskiego, Firmy Ogólnobudowlanej Ciesielski i firmy Techbud Kamila Wintra – najmocniej wspiera bowiem Mirosław Krysztofiak (firma Kryszpol). Pomaga też Rafał Sławek (dystrybutor browaru Holba, który warzy m.in. „Robotnicze” specjalne piwo dla Widzewa Łódź). Zestawienie grillowo-cateringowe więc wymarzone i jeśli wszystko będzie szło tak, jak w Orle sobie obmyślili, wkrótce bywalcy stadionu w Parzęczewie będą mogli skosztować pysznej kiełbasy i popić ją wiadomo czym. Być może nawet za darmo.
TABLICA WYNIKÓW: Brak.
TOALETA: W budynku klubowym.
Dzięki akcji z karnetem do Parzęczewa jechaliśmy jeszcze bardziej zaintrygowani niż zwykle, gdy wybieramy się gdzieś na mecz po raz pierwszy. I na miejscu się nie rozczarowaliśmy. Trafiliśmy na ciekawy stadion i wesołą atmosferę na nim (przynajmniej po stronie budynku klubowego), o którą zadbali sympatycy obu zespołów, a zwłaszcza gości, głośniejsi z każdym kolejnym traconym przez Start golem.
Przede wszystkim spotkaliśmy jednak człowieka, który ma wizję, chęci, pomysły, kontakty i zapał, by ciągnąć Orła w górę. To Marcin Maśliński, formalnie „tylko” dyrektor sportowy, ale pociągający w klubie za sporo sznurków. 34-latek poznał futbol z wielu perspektyw. Był sędzią (jako arbiter techniczny nawet z epizodami w ekstraklasie) oraz piłkarzem wielu okolicznych klubów. Gdy jednak zdał sobie sprawę, że z piłki nie wyżyje, trafił do wojska, gdzie służy do dziś. Zasmakował między innymi misji w Afganistanie. Kilka tygodni temu ściągnął do klubu swojego znajomego z czasów liceum Roberta Sieranta, byłego piłkarza m.in. ŁKS-u Łódź, a przede wszystkim w barwach reprezentacji Polski wicemistrza Europy do 16 lat (1999) i mistrza Europy do 18 lat (2001).
Sierant przejął pierwszy zespół. W Orle chcą teraz odważniej stawiać na młodych. – Mamy świetną młodzież: wychowanków Bartka i Michała Jóźwiaków, Roberta Przybyłę, który wrócił do nas z trzecioligowego Sokoła Aleksandrów Łódzki czy Kacpra Góralczyka, który przyszedł do nas z Łęczycy – wymienia Maśliński, chwaląc przy okazji współpracę z dyrekcją sąsiadującej ze stadionem miejscowej szkoły. Plan lekcji i treningów w klubie są spójne i pozwalają piłkarzom oszczędzić czas (treningi zaczynają się tuż po lekcjach). Przy szkole powstał właśnie piękny kompleks boisk.
– Chcemy też trochę odświeżyć nasz stadion, żeby przyjezdni wyjeżdżali stąd z myślą, że ładnie tu u nas. W klubie jest kilka osób, którym zależy na jego rozwoju. To prezes Kazimierz Kurtasiński, wiceprezesi Mirek Krysztofiak i Krzysztof Ciesielski, nie mógłbym zapomnieć o kierowniku, byłym świetnym zawodniku Orła Krzysztofie Ludwiszczaku i Kamilu Łuczaku. To grupa ludzi, którzy Orła mają w sercu. Chcemy, aby nasz klub się rozwijał, także dzięki pomocy wójta Gminy Parzęczew Ryszarda Nowakowskiego. Świetną pracę z młodzieżą wykonują trenerzy Artur Król i Bartek Jóźwiak. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Jeżeli jeszcze wójt pomoże w modernizacji stadionu, to w ogóle będzie pięknie. Zimą już mamy świetne warunki do pracy, mam tu na myśli orlik i halę sportową – mówi dyrektor Orła. Wykonano już kilka kosmetycznych prac, między innymi wykarczowano rosnące wokół krzaki. Z drobnym wyjątkiem. Na prośbę kibiców zostawiono w spokoju te porastające tył głównej trybuny, izolujące „blaszkę”, jak mówi się o niej w Parzęczewie, przed wścibskim wzrokiem osób chcących – prywatnie bądź służbowo – tam zerkać.
Na pewno już dziś stadion w Parzęczewie ma jedną cechę wyróżniającą go w skali być może całej Polski. To odległość między ławkami dla rezerwowych.
Na razie ofiar z tego tytułu nie zanotowano.
W meczu ze Startem jednego gola dla Orła strzelił Safouan Bahroun. To pochodzący z północnej Afryki, ale zadomowiony w Polsce rosły napastnik. Dlaczego o nim wspominamy? Z racji ciekawego zajęcia, którym się para. Otóż „Safi” prowadzi w Łodzi… dyskotekę – Havana Club.
Po raz ostatni Orzeł grał w IV lidze 10 lat temu. Łatwo nie będzie, ale może w najbliższych latach uda się tam wrócić? Niekoniecznie nawet tanecznym krokiem…
Szymon Tomasik