Aktualności
[100 meczów na 100-lecie PZPN] MKS Mielnik – Unia Ciechanowiec (77/100)
8 września 2019, godz. 14:00, 5. kolejka podlaskiej klasy okręgowej, Mielnik, ul. Zamkowa.
MKS MIELNIK – UNIA CIECHANOWIEC 4:0.
MECZ NR: 77/100.
PRZEJECHANE KILOMETRY: 35, z wcześniejszego meczu w Czeremsze . Podlaskie drogi łączące małe miejscowości są niezwykle urokliwe, ale pod warunkiem, że przemierza się je rowerem podczas urlopu (co kilkakrotnie nam się zdarzyło). Gdy jednak trzeba szybko przemieścić się z miejsca na miejsce, nieco zadanie utrudniają, ale szczęśliwie dojechaliśmy na miejsce o czasie. Z ciekawszych atrakcji mijanych po drodze – trochę niewspółgrające z sielskim wizerunkiem Podlasia potężne zbiorniki na ropę naftową i jej przepompownia na ropociągu „Przyjaźń”. Robi wrażenie. Nie pokażemy Wam jednak zdjęć, bo z uwagi na napięty harmonogram nie było czasu, by się zatrzymać i coś pstryknąć. W końcu to akcja „100 meczów na 100-lecie PZPN”, a nie „100 zbiorników na 100-lecie ropociągu”.
TEMPERATURA: 25 stopni Celsjusza. Pogoda jeszcze piękniejsza niż kilka godzin wcześniej. Oj, będziemy tęsknić…
BILETY: Niestety brak, choć bardzo możliwe, że klub zrobi dla nas wyjątek. Po odebraniu od nas pamiątkowego proporczyka prezes Damian Sypek, że w rewanżu za prezent klub może się odwdzięczyć darmowymi wejściówkami do końca sezonu.
Kawalarz…
SPIKER: Brak. O darmowym spikerze do końca sezonu prezes nic nie mówił…
CATERING: Również brak. W Mielniku da się jednak dobrze zjeść, choć niekoniecznie może się to udać podczas przerwy.
TABLICA WYNIKÓW: Brak.
TOALETA: Owszem, nawet dwie.
Jeśli ktoś od meczów piłki nożnej oczekuje czegoś więcej niż „tylko” boiskowych zmagań i atmosfery na trybunach, powinien czym prędzej rzucić wszystko i pojechać do Mielnika. Nie będziemy bawić się w dyplomację ani wstydzić swoich sądów – stadion w Mielniku to najpiękniej położony obiekt piłkarski w Polsce. Leży między korytem Bugu a Górą Zamkową, z której to prezentuje się mniej więcej tak:
Z samego zamku nie zostało już prawie nic, za to ze stojącego nieco niżej kościoła – nieco więcej.
Obserwując mecz, już niekoniecznie z Góry Zamkowej, ale choćby ze skarpy nad trybuną, mając szczęście można trafić choćby na taki widok.
Na mecz do Mielnika pierwszy raz przyjechaliśmy trzy lata temu, w ciemno, nie wiedząc o tej miejscowości absolutnie nic. Od pierwszego wejrzenia bezceremonialne skradła nasze serca i od tamtej pory wróciliśmy tam już chyba cztery razy i to nie zawsze w związku z piłką nożną. Rewelacyjne miejsce i kolejny dowód na to, że futbol to wspaniały pretekst, by poznawać nasz piękny kraj.
Mielnicki Klub Sportowy w przyszłym roku będzie obchodził jubileusz 20-lecia powstania, choć do rozgrywek ligowych zespół stąd przystąpił już w 1999 roku. Działo się to pod skrzydłami Cresovii Siemiatycze, drużyna w sezonie 1999/2000 grała jako Cresovia II Panorama Mielnik. Kolejny sezon to już Panorama Mielnik, a od 2001 roku MKS. Ligowa piłka w Mielniku to zasługa głównie Jana Zduniewicza. Charyzmatyczny działacz (pracował też w Cresovii) oraz właściciel hotelu i restauracji Panorama w Mielniku potrafił przekonać do idei powstania klubu władze Mielnika oraz skupić wokół siebie grupkę zapaleńców, którzy od podstaw budowali nie tylko klub, ale i stadion, nawożąc ziemię z pobliskiej odkrywkowej kopalni kredy (jako jedyna w Polsce funkcjonuje do dziś). Jan Zduniewicz nie był typem zarządcy, wskazującego tylko palcem, co trzeba wykonać. Do roboty też był pierwszy, prawdziwy lider. Kibice starszej daty, z którymi rozmawialiśmy podczas meczu, z rozrzewnieniem wspominali czasy właśnie budowy boiska czy również gospodarskim sposobem montowania oświetlenia.
Jan Zduniewicz zmarł w sierpniu 2018 roku. „Jan Zduniewicz był postacią nietuzinkową w naszym, podlaskim sporcie. Szczególnie ukochał piłkę nożną, ale też można było Go spotkać na tenisowych kortach. Był piłkarzem, później trenerem, aż wreszcie prezesem i działaczem Cresovii Siemiatycze. Był także wieloletnim członkiem Zarządu Podlaskiego Związku Piłki Nożnej, odznaczony brązową, srebrną oraz złotą odznaką „Za zasługi dla Podlaskiego ZPN”. Ale nie tylko działał w siemiatyckiej Cresovii. To On zakładał klub Panoramę Mielnik, a później MKS Mielnik. W swoich osądach był surowy, ale też sprawiedliwy. Wielu piłkarzy podlaskich klubów wyszło spod ręki właśnie Jana Zduniewicza. Niestety, Pana Janka nie zobaczymy już na trybunach podlaskich stadionów. Odszedł zbyt szybko, mając 70 lat” – tak został pożegnany przez „Gazetę Współczesną”. Pod koniec sierpnia tego roku po raz pierwszy rozegrano Turniej im. Jana Zduniewicza. Wzięło w nim udział około 150 młodych piłkarzy.
Aż 13 spośród 21 ligowych sezonów MKS Mielnik spędził w podlaskiej IV lidze. Dwa – w podlasko-warmińsko-mazurskiej III lidze. Do trzeciego, z powodów organizacyjno-finansowych, zespół już nie przystąpił.
Boisko w Mielniku było miejscem nie tylko zwycięstw, porażek, remisów… Zdarzyła się też na nim tragedia. 3 czerwca 2016 roku odbywał się tu turniej z okazji 25-lecia powstania Straży Granicznej. Podczas meczu drużyny placówki SG z Mielnika stracił przytomność, a po przewiezieniu do szpitala zmarł jej zawodnik Mariusz Gniadek. Rok później, podczas I memoriału upamiętniającego funkcjonariusza, przy boisku, tuż obok miejsca, w którym doszło do dramatycznych wydarzeń, odsłonięto pomnik i tablicę poświęconą Mariuszowi Gniadkowi.
Gdy byliśmy w Mielniku w poprzednich latach, boisko zachwycało nie tylko zapierającym dech w piersiach położeniem, ale i piękną, zieloną murawą. Dziś pod tym względem jest znacznie gorzej. Dawniej podlewano je wodą z Bugu, dziś – jak podkreśla prezes Sypek – nie jest to możliwe. Trwają jednak prace (na razie koncepcyjne) nad budową nawodnienia. Woda ma być brana z wodociągu.
Murawa jest dziś i tak w o niebo lepszym stanie niż budynek klubowy na stadionie w Mielniku. To wstydliwy temat dla wszystkich w klubie, a zwłaszcza dla miejscowego samorządu. Postawiony w 2011 roku za 700 tysięcy złotych budynek okazał się bublem, gmina nigdy nie uzyskała zgody na jego użytkowanie. Poważne wady budowlanie, pęknięcia, przeciekająca woda. Szatnie i całe zaplecze to dziś ruina.
Piłkarze i sędziowie muszą korzystać z kontenerów.
Siatki też mogliby sprawić bramkom mocniejsze…
Nie zmienia to jednak faktu, że w Mielniku zapewne pięknie gra się w piłkę, a już na pewno jeszcze piękniej ją ogląda.
Szymon Tomasik