Aktualności

[100 meczów na 100-lecie PZPN] Hetman Zamość – Orlęta Radzyń Podlaski (67/100)

PIŁKA DLA WSZYSTKICH04.09.2019 

W 2019 roku, z okazji 100-lecia PZPN, oglądamy i zachęcamy do obejrzenia na żywo 100 oficjalnych, rozgrywanych w Polsce spotkań. Jak było na jednym z nich? Zapraszamy do lektury!

11 sierpnia 2019, godz. 17:00, 1. kolejka III ligi (grupa IV), Zamość, ul. Królowej Jadwigi 8.

HETMAN ZAMOŚĆ – ORLĘTA RADZYŃ PODLASKI 1:1.

MECZ NR: 67/100.

PRZEJECHANE KILOMETRY: 20 (z wcześniej oglądanego meczu w Szczebrzeszynie). Czasu mieliśmy mnóstwo, i dobrze, bo z uwagi na bezustanne ograniczenia prędkości lub leżące na trasie miejscowości, zwane po drogowemu obszarami zabudowanymi, dało się jechać wyłącznie w tempie powodującym wrażenie, że zaraz wyprzedzi nas furmanka bądź monocyklista…

TEMPERATURA: 26 stopni Celsjusza. W porównaniu z meczem w Szczebrzeszynie zrobiło się ździebko przyjemniej, zwłaszcza w sąsiadującym ze stadionem parku, gdzie posiedzieliśmy trochę przed meczem.

Marudzimy tu ostatnio czasami na upały, słońce, skwar i spiekotę, Ciekawe, kiedy zaczniemy tęsknić…

BILETY: 10 zł. Niepowtarzalne, bo ze zdjęciem zespołu Hetmana z lat 50. ubiegłego wieku.

Hetman na każde spotkanie przygotowuje nowy wzór wejściówki, konkretnie – wymienia na niej zdjęcie, zazwyczaj używając fotografii z poprzedniego meczu.

Co do dystrybucji – znakomicie, że pojawiliśmy się przed kasą tuż po jej otwarciu, około godzinę przed meczem.

Później kolejki po bilety wyglądały już mniej przyjaźnie…

Ciekawe, ile niecenzuralnych słów w kierunku organizatorów padło podczas oczekiwania…

– Nie spodziewaliśmy się takiego zainteresowania. Udostępnione było ponad 2000 miejsc. Gdy na stadion wprowadzani byli kibice gości, policja zamknęła nam jedną kasę. Zanim się o tym dowiedzieliśmy i pani pracująca w tamtej kasie przeszła do jedynej już czynnej, wszystko się skumulowało. Teraz już się zabezpieczamy. To była pierwsza impreza masowa od wielu lat. Cały czas się uczymy. Z drugiej strony – była przedsprzedaż, bilet można było kupić wcześniej. Kibice chyba też nie spodziewali się, że aż tylu ich pojawi się na stadionie. Docieramy się. Nasz stadion jest trudny do organizacji spotkań. Trzeba było zabezpieczyć barierkami wiele miejsc, które wcześniej były dostępne. Impreza masowa ma swoją charakterystykę i tego nie przeskoczymy – tłumaczy prezes Hetmana Adam Adamczuk, który odebrał od nas pamiątkowy proporczyk akcji „100 meczów na 100-lecie PZPN”.


SPIKER: Owszem. W pamięć nam jednak zupełnie nie zapadł. Znaczy to, że swoje obowiązki wypełnił tyleż poprawnie, co beznamiętnie.

CATERING: Owszem. W barze i recepcji hotelu sąsiadującego ze stadionem, będącego częścią tego samego sporego kompleksu sportowo-rekreacyjnego. W czasie przerwy kolejka do baru nie mniejsza niż przed meczem po bilety do kasy.

Do recepcji było nieco luźniej.

Prawdopodobnie dlatego, że w recepcji nie sprzedawano orzeźwiającego napoju z pianką…

TABLICA WYNIKÓW: Owszem. Doskonale wpasowująca się w klimat stadionu, dzielnie stojąca na posterunku wyników Hetmana pewnie jakieś ćwierć wieku.

TOALETA: Na pewno w hotelu, na pewno stał też toi-toi między boiskiem a hotelem. Być może są też możliwości w budynku nad trybuną, ale nie sprawdzaliśmy.

 

To była nasza druga w życiu wizyta na meczu Hetmana w Zamościu. Poprzednią złożyliśmy 11 listopada 2016 roku na prestiżowo traktowanym, przegranym 0:4 starciu z Chełmianką Chełm.

Przemarzliśmy wtedy przeokrutnie, to było bez wątpienia Top 3 pod tym względem na naszym piłkarskim szlaku. Teraz takiej groźby nie było, co najwyżej trzeba było martwić się o przegrzanie. Co miał jednak powiedzieć dżentelmen, który razem z piłkarzami wyszedł na prezentację w pełnym hetmańskim rynsztunku?

Bardzo ciekawy pomysł, gratulujemy autorowi.

Historycznych nawiązań podczas spotkania z Orlętami było znacznie więcej. Hetman świętuje w tym roku 85-lecie powstania, co w połączeniu z pierwszym od czterech lat meczem wyżej niż w IV lidze (formalnie był to wtedy AMSPN, a nie KS) jest skutecznym bodźcem, by podkreślać bogatą przeszłość zamojskiej piłki nożnej.

Kolejnym, po żywym hetmanie i bilecie, były koszulki, w których grali piłkarze. Stylizowane na te, które mają na sobie zawodnicy widoczni na zdjęciu na bilecie.

Nietypowe koszulki to jednorazowy projekt, przygotowany z okazji inauguracji sezonu. Po meczu zostały przeznaczone do sprzedaży. Lista zamówień szybko się zapełniła.

– Chcemy też cofnąć się w czasie trochę bardziej i przygotować koszulki, można powiedzieć, jeszcze bardziej retro, z kołnierzykami i sznurowanym wycięciem. Dzisiejsze przepisy ze względów bezpieczeństwa zabraniają grać w takich strojach w meczach ligowych, ale jako gadżet dla kibiców sprawdzą się świetnie – informuje prezes Adamczuk.

Kolejną wycieczką w czasie ma być rekonstrukcja fotografii z biletu.

– Mamy trochę rekwizytów: starą piłkę, obuwie piłkarskie. Chcemy ustawić obecną drużynę w tym samym miejscu, w takich samych strojach jak piłkarze z tego historycznego zdjęcia i je odtworzyć – mówi pan Adam.

Ukoronowaniem obchodów 85-lecia mogłaby być impreza urodzinowa.

– Koncepcje są różne, za wcześnie na konkrety, czas trochę ucieka, ale może na przełomie września i października uda się jeszcze takim akcentem podkreślić naszą historię. Śmiejemy się, że o oprawę artystyczną nie musimy się martwić, bo mamy w drużynie brata Rafała Brzozowskiego, znanego piosenkarza, prowadzącego telewizyjne „Koło Fortuny” – opowiada szef Hetmana.

Zamojska drużyna jest beniaminkiem III ligi. Celem numer jeden jest oczywiście utrzymanie. W Hetmanie nie chcą iść na skróty, do rywalizacji podchodzą z chłodnymi głowami, co oczywiście nie oznacza, że obecny stan rzeczy wszystkich tu zadowala.

– W dalszej perspektywie chcielibyśmy być w I lidze. To chyba maksimum możliwości, na które stać miasto Zamość i naszych lokalnych partnerów. To jednak melodia przyszłości. Na chwilę obecną chcemy po prostu zająć jak najwyższe miejsce. Kadra zespołu od IV ligi niewiele się zmieniła. Nie robiliśmy nie wiadomo jakich zmian, bo mieliśmy drużynę, która tę ligę przeskakiwała. Odeszło tylko dwóch zawodników, ale to była nasza decyzja. Doszło siedmiu graczy. Dysponujemy 25-osobową kadrą, trener ma z kogo wybierać. Początek sezonu pokazał, że możemy pograć. Ta liga jest taka, że można z każdym wygrać, ale i z każdym przegrać – uważa Adam Adamczuk.

Na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej, w ówczesnej II lidze (czyli odpowiedniku dzisiejszej Fortuna 1. Ligi) Hetman już występował – w latach 1992–2003. Przypomina o tym – choć nie wprost – stadion OSiR-u, na którym rozgrywa swoje mecze zamojska drużyna. Czas na obiekcie zatrzymał się właśnie mniej więcej 20 lat temu. I choć stadion jest zadbany i pięknie położony, sąsiadujący z parkiem i fantastyczną starówką, dziś właśnie bardziej przypomina element starówki lub skansen niż nowoczesny obiekt.

W najbliższym czasie ma to się jednak zmienić.

– Stadion będzie całkowicie modernizowany. Powstaje już projekt, niedługo doczeka się wizualizacji. Ma być obiektem lekkoatletycznym połączonym z piłkarskim. 5000 miejsc, pełne zadaszenie, gruntowna renowacja murawy, powiększenie boiska i bieżni. W ciągu dwóch lat powinniśmy cieszyć się z nowego stadionu – cieszy się prezes Hetmana.

Remont prawdopodobnie będzie wiązał się z koniecznością czasowej wyprowadzki piłkarzy i kibiców poza Zamość.

– To jest najgorsze. Pewnie skorzystamy z gościnności Gryfu Gmina Zamość. Gryf występuje w okręgówce, ale ma ładny, zbudowany od podstaw obiekt na 500–600 osób, spełniający warunki III ligi – mówi prezes.

Dla końcowego efektu chyba jednak warto będzie spędzić trochę czasu poza domem…

Szymon Tomasik

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności