Aktualności
[100 meczów na 100-lecie PZPN] Grom Czacz – Dąb Kębłowo (27/100)
27 kwietnia 2019, godz. 16:00, 22. kolejka wielkopolskiej klasy okręgowej (grupa Leszno), Czacz, ul. 27 Stycznia 1.
GROM CZACZ – DĄB KĘBŁOWO 0:5.
MECZ NR: 27/100.
PRZEJECHANE KILOMETRY: 102 (z poprzedniego meczu w Krotoszynie ). Droga raczej bez historii. Pochwalimy się też postępami, które poczyniliśmy w temacie ogarniania meczowych wypraw w Wielkopolsce. Poprzednio zostawiliśmy sobie dwie godziny na przejechanie około 200 kilometrów (z Opatówka do Pniew ). Teraz już tylko około stu.
TEMPERATURA: 18 stopni Celsjusza. Do tego piękne słońce. Wymarzona pogoda do oglądania piłki nożnej, a już na tak urokliwym, pełnym zieleni stadionie jak ten w Czaczu, w szczególności.
BILETY: Brak.
SPIKER: Pracuje. Za mikrofon chwyta jeden z członków zarządu.
W umiarkowanym zakresie. Tylko jazda obowiązkowa.
CATERING: Brak. Choć możliwości są.
Nie jest jednak tak, że grill tylko stoi i rdzewieje. Zdarza się, że jest odpalany na potrzeby drużyny.
TABLICA WYNIKÓW: Brak.
TOALETA: Dedykowanej kibicom brak, ale w sytuacji podbramkowej należy śmiało zgłosić się do prezesa Jarosława Matuszewskiego. Na pewno pomoże.
Czacz to niewielka miejscowość między Lesznem a Kościanem. Liczy 1500 mieszkańców. W Polsce słynna jest z chyba największego w kraju targu staroci. Wieś pełna jest kramów, na których można dostać dosłownie wszystko. „Gdyby dziś rycerze króla Artura szukali św. Graala, powinni zajrzeć na targ staroci do Czacza” – przeczytaliśmy w jednym z reportaży. Niestety, musimy wierzyć na słowo. W porze rozgrywania spotkania Gromu z Dębem wszystkie punkty handlowe wpisujące się w ten obraz były niestety zamknięte.
Nasza wizyta na meczu w Czaczu jako jednym ze stu podczas akcji „100 meczów na 100-lecie PZPN” nie była jednak podyktowana chęcią zakupu stylowego żyrandola czy stołu do piłkarzyków. To efekt działań przywołanego wcześniej prezesa Matuszewskiego.
Przy okazji startu akcji prosiliśmy, by dawać nam znać, gdzie warto zajrzeć i dlaczego. Zaproszeń przyszło sporo, za wszystkie serdecznie dziękujemy i – wierzcie nam lub nie – naprawdę staramy się pojawić wszędzie tam, gdzie jesteśmy mile widziani, przynajmniej oficjalnie. W Czaczu tak było z pewnością, co dawano nam odczuć na każdym kroku. Nie śmieliśmy pytać, czy obecność na tym samym spotkaniu prezesa Okręgowego Związku Piłki Nożnej Leszno pana Tadeusza Dubisza to szczęśliwy zbieg okoliczności, czy efekt działań gospodarzy, bo w sumie to bez znaczenia. Tak czy inaczej – bardzo nam miło.
💪
— Szymon Tomasik (@TomasikSzymon) April 27, 2019
27/100 ➡️ Grom Czacz - Dąb Kębłowo #od100lat #meczing @PZPNGrassroots pic.twitter.com/n34epixZwn
Mamy tylko nadzieję, że nie rozczarowaliśmy miejscowych, którzy mimo półoficjalnego charakteru naszej wizyty zamiast elegancko ubranego jegomościa ujrzeli gościa w bluzie z kapturem i w trampkach. W warunkach meczowych znacznie lepiej niż mundur galowy sprawdza się jednak ten bojowy.
Do rzeczy jednak.
Wcale się nie dziwimy, że prezesowi Matuszewskiemu bardzo zależało, by pokazać klubowe włości i opowiedzieć o funkcjonowaniu Gromu. Ogromny entuzjazm, pomysł za pomysłem, klarowne plany podparte konkretnymi działaniami – tak w telegraficznym skrócie opisalibyśmy to, co widzieliśmy i usłyszeliśmy.
– Myślę, że mamy jeden z najmłodszych zarządów w kraju. Ja mam 31 lat i jestem najstarszy. Pozostali członkowie liczą od 22 do 30 lat. Bardzo istotny w naszej pracy jest ścisły podział obowiązków. Nie wchodzimy sobie w paradę. Gdy wszyscy robią wszystko, niedaleko do sytuacji, w której tak naprawdę nikt nie robi nic – podkreśla prezes Matuszewski, poznaniak, który trafił do Czacza trochę przypadkowo. – Dziewięć lat w ogóle nie grałem w piłkę z powodów zdrowotnych. Ktoś mnie jednak namówił, by wrócić do bramki podczas rozgrywek ligi halowej, a wkrótce kolega z Gromu namówił mnie, bym przyszedł na trening do klubu. To był marzec 2017 roku. Po trzech miesiącach zaproponowano mi funkcję wiceprezesa. Po pięciu miesiącach stworzyłem sekcję kobiecą, której zostałem prezesem, trenerem i kierownikiem drużyny. I po niecałych dwóch latach zostałem wybrany na prezesa całego klubu. Cały ten czas jestem zawodnikiem Gromu, występuję też w lokalnej lidze halowej. Oczywiście pracuję też na pełen etat jako doradca gospodarczy – opowiada Matuszewski.
Wciąż sekcja kobieca jest jego oczkiem w głowie. Dziś Grom ma w rozgrywkach łącznie osiem zespołów, z czego trzy żeńskie. W całym klubie trenuje około 150 zawodników, z czego mniej więcej 30 procent to dziewczyny. Jak na miejscowość liczącą około 1500 mieszkańców – znakomite liczby.
– Piłka nożna kobiet ma w Polsce ogromny, wykorzystywany tylko w niewielkiej części potencjał – podkreśla prezes Gromu i jednocześnie trener wszystkich trzech żeńskich zespołów. Już na pierwszy rzut oka i ucha widać i słychać, że ma świetny kontakt z zawodniczkami.
– Dziewczyny wymagają innego podejścia niż chłopcy, zwłaszcza jeśli chodzi o funkcjonowanie w grupie. Chłopakom wystarczają same treningi i mecze. U dziewczyn znacznie bardziej trzeba dbać o integrację pozaboiskową. Wspólne wyjazdy, kino czy podobne atrakcje. Tego nie może zabraknąć – wyjaśnia. Dzięki staraniom zarządu, któremu udaje się pozyskiwać spore dofinansowanie, za niewielką dopłatą wnoszoną przez rodziców, młodzi piłkarze i piłkarki Gromu regularnie jeżdżą na obozy. Korzystają też z parku wodnego. Głównym sponsorem klubu jest gmina Śmigiel i to od niej pochodzi większość pieniędzy, z ktorych Grom utrzymuje wszystkie drużyny i boisko. Dodatkowo klub wspierają lokalne firmy oraz rodzice w formie składki członkowskiej.
Dosłownie kilka dni przed naszym przybyciem przy boisku w Czaczu stanęła nowa trybuna.
Niestety, dodające ogromnego uroku stadionowi drzewa nie pozwoliły ustawić jej nieco dalej i władze klubu będą musiały się mocno nagimnastykować, by uzyskać licencję na nowy sezon, bo trybuna i płotek oddzielający ją od boiska stoją zbyt blisko placu gry. W dalszych planach jest postawienie za trybuną (patrząc od wejścia) budynku klubowego z prawdziwego zdarzenia, bo obecnie Grom – poza szatniami – korzysta tylko z małego magazynku „przyklejonego” do sali gimnastycznej.
O, właśnie tu prezesowi marzy się nowy budynek.
Grom wygospodarował też miejsce na boisko treningowe.
Na razie skromne, ale oświetlone i podlewane. W przyszłości ma wyglądać nie gorzej niż główny plac, którego głęboka zieleń zwróciła naszą uwagę od razu po przybyciu na miejsce. Widać dobrą rękę gospodarza i metry sześcienne wody wylewane ma murawę z sąsiedniej studni. Trawy na zielono w Czaczu z pewnością malować nie muszą.
Działacze Gromu zaprezentowali się przed nami z naj najlepszej strony. „Nieco” gorzej z piłkarzami, którzy zebrali bezdyskusyjne lanie. Skrót meczu (a także trzy słowa od autora tego tekstu) można obejrzeć dzięki wspierającej klub lokalnej telewizji klin.tv.
Kilka razy chwaliliśmy już to, co zobaczyliśmy na stadionie, ale równie pięknie jest w jego najbliższej okolicy. Wspaniały pałac, w którym dziś mieści się szkoła, obok niego piękny park oraz rozsiane w pobliżu pozostałości dawnych stajni i innych zabudowań gospodarczych, a także kościół dodają miejscowości niesamowitego uroku.
Do Czacza warto więc zajrzeć z wielu powodów. Nie tylko dla piłki nożnej
Szymon Tomasik