Aktualności
[100 meczów na 100-lecie PZPN] GKS Przodkowo – Lechia II Gdańsk (3/100)
2 marca 2019, godz. 17:30, 20. kolejka pomorskiej IV ligi, Sopot, ul. Jana z Kolna 18.
GKS PRZODKOWO – LECHIA II GDAŃSK 2:1.
MECZ NR: 3/100.
PRZEJECHANE KILOMETRY: 61, z poprzedniego meczu w Nowym Stawie.
TEMPERATURA: 2 stopnie Celsjusza.
BILETY: Brak.
SPIKER: Brak.
CATERING: Brak.
TABLICA WYNIKÓW: I tak, i nie. Stoi, działa, ale nie była używana podczas meczu.
TOALETA: Przy trybunie, na którą podczas sobotniego meczu byli wpuszczani kibice, brak. Prawdopodobnie w pilnych przypadkach można skorzystać z dobrodziejstw budynku z szatniami, znajdującego się po drugiej stronie stadionu, ale by się do niego dostać, trzeba wykazać się dużymi umiejętnościami negocjacyjnymi i samozaparciem.
Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze, gdy próbowaliśmy dotrzeć do prezesa GKS-u, by wręczyć pamiątkowy proporczyk z okazji „występu” jego drużyny w akcji „100 meczów na 100-lecie PZPN”. Najważniejsze jednak, że misja zakończyła się powodzeniem.
GKS Przodkowo to jeden z najciekawszych klubów na Pomorzu i ogromnie żałujemy, że – choć był gospodarzem meczu z rezerwami Lechii Gdańsk – nie było nam dane odwiedzić go w domu. Kameralny stadion w Przodkowie sąsiaduje z jeziorkiem i czasem zdarza się, że podczas meczu piłka wpadnie do wody. Klub dysponuje nawet stosownym sprzętem ratunkowym w postaci łódki. W obawie o stan jedynej płyty boiskowej, jaką GKS dysponuje, na inaugurację rozgrywek zdecydowano się wynająć stadion ze sztuczną nawierzchnią w Sopocie, z którego na co dzień korzystają rugbiści Ogniwa. Znacznie więcej powodów do dumy niż stadion daje Przodkowu hala sportowa, w której GKS organizuje jeden z największych w Polsce turniejów. W Przodkowo Cup 2018 rywalizowało około 2000 dzieci. Tegoroczna edycja trwa.
Mecz na – de facto – neutralnym terenie, o ile nie jest finałem rozgrywek pucharowych, to zdecydowanie nie to samo pod względem otoczki i atmosfery, co spotkanie, w którym ktoś naprawdę jest gospodarzem.
Sobotniemu spotkaniu przyglądała się garstka kibiców, z których większość – co stwierdzamy wyłącznie na podstawie niepotwierdzonych naukowo pobieżnych obserwacji – pojawiła się na stadionie z uwagi na występ drużyny z najpopularniejszego klubu w Trójmieście i okolicach. Nawet w Przodkowie na GKS nie chodzą tłumy, nic więc dziwnego, że takich nie było też w Sopocie. Także neutralnych fanów futbolu trudno przyciągnąć na trybunę, gdy temperatura powietrza wynosi 2–3 stopnie Celsjusza. Znaleźli się jednak tacy, którzy uznali swoją obecność za godną udokumentowania.
Brawo Wy!
Na czym jeszcze – poza ciekawie położonym stadionem – opiera się teza o niezwykłości GKS-u Przodkowo? Miejscowość liczy nieco ponad 1200 mieszkańców, co nie stanęło na przeszkodzie, by w 1995 roku stworzyć w niej klub, którego drużyna seniorów nieco ponad 20 lat później była o włos od awansu do barażów o II ligę. GKS już cieszył się z pierwszego miejsca w grupie pomorsko-zachodniopomorskiej, ale Vinecie Wolin przyznano trzy punkty za zremisowany na boisku mecz z rezerwami Lechii (wystąpili w niej nieuprawnieni zawodnicy) i zespół z Wolina ostatecznie o punkt wyprzedził GKS. Marnym zapewne pocieszeniem dla jednego z założycieli klubu z Przodkowa i jego wieloletniego prezesa Henryka Jaskólskiego był fakt, że Vineta przegrała barażowy dwumecz z Odrą Opole.
GKS w III lidze, najpierw obejmującej dwa, później cztery województwa, spędził cztery sezony. Spadł z niej po ostatnich rozgrywkach. Wstrząs, jaki często towarzyszy klubom po spadku, szczęśliwie GKS ominął. Po meczu z Lechią II awansował na trzecie miejsce w IV lidze, ale strata do lidera Gryfu Słupsk (osiem punktów) i wicelidera Gromu Nowy Staw (pięć) wydaje się trudna do odrobienia. Klub z Przodkowa spokojnie podąża dawno obranym kursem. Nawet w III lidze GKS nie płacił piłkarzom kokosów i jak się okazuje, również jest to droga, którą można zajechać daleko.
Szymon Tomasik