Aktualności

[100 meczów na 100-lecie PZPN] Babia Góra Sucha Beskidzka – Brzezina Osiek (79/100)

PIŁKA DLA WSZYSTKICH03.10.2019 
W 2019 roku, z okazji 100-lecia PZPN, oglądamy i zachęcamy do obejrzenia na żywo 100 oficjalnych, rozgrywanych w Polsce spotkań. Jak było na jednym z nich? Zapraszamy do lektury!

21 września 2019, godz. 11:00, 8. kolejka małopolskiej klasy okręgowej (grupa Wadowice), Sucha Beskidzka, ul. Semika 2.

BABIA GÓRA SUCHA BESKIDZKA – BRZEZINA OSIEK 2:1.

MECZ NR: 79/100.

PRZEJECHANE KILOMETRY: 367. Zgodnie z planem, bez przygód. Do Krakowa jak pocisk, od Krakowa już zdecydowanie wolniej, za to atrakcyjniej. Dla kogoś wychowanego na tyleż pięknych, co płaskich jak stół Kujawach, a dziś mieszkającego w zabetonowanej Warszawie, przejażdżka w nieco pofałdowanych okolicznościach przyrody to zawsze wielka przyjemność.

TEMPERATURA: 17 stopni Celsjusza. I piękne słońce. Szczęściarze z nas, bo dzień wcześniej cały dzień padało, a temperatura o godzinie 6 rano wynosiła 2 stopnie.

BILETY: 5 zł

Dystrybuowane przy wejściu przez dwóch panów porządkowych. Za kasę robiła saszeta na pasku zwana nerką (jesteśmy wielkimi fanami).

Nabywając wejściówkę czuliśmy się trochę jakbyśmy kupowali sto dolarów pod Peweksem w czasach dawno minionych. Cudowny klimacik.

SPIKER: Owszem.

Zdecydowanie na plus, choć raczej oszczędny w komunikatach i środkach wyrazu.

CATERING: Brak, ale zaraz za płotem, w dodatku tuż przy furtce, funkcjonuje sklep z owadem w logo. I choć w sobotnie przedpołudnia zwykle przeżywają one oblężenie sugerujące co najmniej rychły koniec świata, na który trzeba zrobić zapasy żywnościowe, to jest szansa, że uda się zrobić zakupy w czasie przerwy i nie spóźnić się na drugą połowę.

W czasie gry szykowano za to pomeczowy poczęstunek dla zawodników.

TABLICA WYNIKÓW: Brak.

TOALETA: Owszem.

Rzadko mamy przyjemność gościć na meczach klubów starszych niż instytucja, którą reprezentujemy, a tak właśnie było w Suchej Beskidzkiej. Babia Góra setne urodziny świętowała rok wcześniej niż Polski Związek Piłki Nożnej.

Z okazji 100-lecia skupiający dziś trzy sekcje (poza piłką nożną także lekkoatletyka i narciarstwo alpejskie) zasłużony klub doczekał się pięknie wydanej i bogato ilustrowanej monografii.

Obchody podzielono na trzy etapy. Jednym z ich najważniejszych akcentów był mecz towarzyski z Wisłą Kraków.

W ekipie Białej Gwiazdy po boisku biegali między innymi Marcin Wasilewski, Rafał Boguski, Rafał Pietrzak czy Maciej Sadlok. Spotkanie oglądało ponad 1000 kibiców. To akurat dziwić nie powinno, bo jeśli w Babiej Górze mogą na coś narzekać, to na pewno nie na zainteresowanie kibiców.

Niemal na każdym meczu zgrabna trybuna jest wypełniona do ostatniego miejsca, sporo osób staje też wzdłuż płotu. Bywały w tym sezonie mecze, które oglądało ponad 500 fanów. W tym zawsze ten najważniejszy, nazywany „Leninem”, oraz jego nieodłączny bęben.

I choć serca do kibicowania „Leninowi” z pewnością odmówić nie można, to już z rytmiką i umiejętnościami używania swojego instrumentu jest nieco gorzej…

Chyba najpiękniejszy prezent całej społeczności skupionej wokół suskiego futbolu sprawili piłkarze pierwszego zespołu, który po czterech sezonach w Klasie A wrócił do okręgówki.

O wszystkim decydował ostatni mecz sezonu. Babia Góra podejmowała Astrę Spytkowice, która wcześniej nie poniosła żadnej porażki (Babia Góra przegrała raz). Gospodarzom wystarczał remis. Klub sprzedał na to spotkanie ponad 500 biletów, na stadionie zjawiło się około 1000 kibiców. I udało się zremisować 1:1. Astra, choć w całym sezonie niepokonana (bilans 23–7–0), została w Klasie A. Awansowała Babia Góra.

Drużynę w tym meczu (a także w kilku poprzednich) wspierali z trybun jej najsłynniejsi piłkarscy wychowankowie – bracia Michał i Mateusz Makowie. Zresztą, nie tylko w tym…

– W ostatnim sezonie, gdy walczyliśmy o awans, byli na wszystkich trzech ostatnich meczach – mówi prezes Mariusz Korczak, który odebrał pamiątkowy proporczyk akcji „100 meczów na 100-lecie PZPN”.

Był też rewanż.

– „Maczki” chętnie i często podkreślają, skąd są. Pojawiają się i na treningach akademii, a mamy siedem drużyn młodzieżowych występujących w rozgrywkach i dwa młodsze, łącznie około 180 dzieci, i meczach pierwszego zespołu. Zdarzało się też, że byli w młynie i dopingowali piłkarzy – podkreśla wiceprezes Tomasz Semik, który niedawno wrócił do pracy w klubie po kilku latach po namowach żony Angeliki. Państwo Semikowie poznali się pięć i pół roku temu w nietypowych, ale bardzo piłkarskich okolicznościach.

– Podczas przygotowań do rundy wiosennej trener wymyślił sobie sparing z zespołem Błyskawica Marcówka – opowiada pan Tomasz. – Na sztucznej nawierzchni, w Krakowie, 14 lutego o godzinie 20. Gdy zobaczyłem ten plan, pomyślałem: „Chyba się trenerowi coś w głowie pomieszało, że mamy jechać 60 kilometrów do Krakowa grać z drużyną z wioski obok i to jeszcze w Walentynki…”. Ale pojechaliśmy. My, półprofesjonaliści, odpowiednio przygotowani – koce, ciepła herbatka w termosach. Z rywalami przyjechała jakaś dziewczyna. Podszedłem więc poczęstować kubkiem ciepłej herbaty, w drugiej połowie znowu… Po meczu stoimy, rozmawiamy, nagle wtrąca się trener i mówi: „Prezes to by się na pewno chętnie z panią na kawę umówił”. Pani podała mi numer telefonu. I tak się ten sparing rozkręcił, że od czterech i pół roku jesteśmy małżeństwem i mamy dwie córki – śmieje się Tomasz Semik.

Awans Babiej Góry do okręgówki to sukces pracującego z zespołem trzeci sezon grającego trenera Grzegorza Kmiecika (strzelił Brzezinie jednego gola). Tego samego, który kilkanaście lat temu pokopał trochę w ekstraklasie. Bez bicia przyznajemy jednak, że na ulicy byśmy nie poznali.

Zmężniał trochę pan Grzegorz.

– Wcześniej nigdzie nie mógł zagrzać miejsca, często odchodził z klubów po jednej rundzie. Gdy do nas przychodził, też słyszeliśmy, że po pół roku już go nie będzie. Tymczasem leci już trzeci rok współpracy. Pierwszy był jeszcze przeciętny, w drugim awansowaliśmy. Jesteśmy bardzo zadowoleni – podkreśla Semik.

Z uwagi na pracę syna na meczach Babiej Góry bywa też jeden z najlepszych snajperów w historii polskiej ekstraklasy i legenda Wisły Kraków Kazimierz Kmiecik. Jak usłyszeliśmy na trybunach w Suchej Beskidzkiej, nie jest to typ ojca rozpieszczającego dzieci pochwałami, nawet po wygranym spotkaniu…

Być może dobre wyniki to także zasługa nieformalnego asystenta pana Grzegorza, konsekwentnie dyrygującego piłkarzami przez całe 90 minut?

A może pięknych widoków, hipnotyzujących rywali?

W klubie z Suchej Beskidzkiej nie ma wielkich pieniędzy, ale wszyscy w klubie starają się możliwie najbardziej profesjonalnie dbać o piłkarzy. Z graczami pracuje fizjoterapeuta, dostają też od klubu dietetyczne posiłki.

Profesjonalnie przygotowany jest też plac gry.

– Obok boiska są trzy duże zbiorniki gromadzące spływającą z góry deszczówkę. Dzięki temu może być ono właściwie bezkosztowo podlewane. Drenaż też jest bardzo dobrze zrobiony – tłumaczy prezes Korczak.

Stadionem od trzech lata zarządza Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji Babia Góra, czyli de facto miasto.

– Przekazaliśmy tereny za symboliczną złotówkę w zamian za możliwość nieodpłatnego korzystania. Bardzo nam ten układ odpowiada, choć czasem musimy się dostosować do zarządzającego. Bez sensu byłoby dostawać od miasta dotację na wynajem obiektów, a później oddawać ją w zasadzie również do miasta. Choć są samorządy i kluby, w których tak to właśnie działa. Miasto bardzo nam pomaga. Gdy wcześniej klub był właścicielem i zarządcą obiektu, koszty utrzymania były trudne do udźwignięcia – opowiadają Korczak i Semik.

Już wkrótce obiekt ma zyskać zupełnie nowy wygląd i funkcjonalności. Budynek, w którym dziś mieszczą się szatnie, ma zostać zburzony.

W jego miejscu powstanie pełnowymiarowe boisko ze sztuczną murawą i oświetleniem. W miejscu trzech zielonych domków, z których jeden jest siedzibą klubu od kilkudziesięciu lat, ma stanąć nowy budynek.

W części podziemnej będą się mieścić szatnie, sauna, siłownia. Parter jest przeznaczony na gastronomię, piętro na część hotelową (85 miejsc noclegowych).

Być może jeszcze w tym roku powstaną fundamenty.

Z przyjemnością kiedyś tu wrócimy i porównamy.

Szymon Tomasik

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności