Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Stomil sprawdzi lidera. „Zobaczymy na jakim poziomie jesteśmy”
Dla I-ligowców takie mecze, jaki czeka Stomil, to – jak zauważył szkoleniowiec olsztynian – egzamin z weryfikacji ich siły. Sprawdzenie, ile brakuje im do drużyny z topu ekstraklasy. W takich spotkaniach zespół z Fortuna 1 ligi, czy też II ligi, może zatem więcej zyskać niż stracić.
Dla przedstawiciela najwyższej klasy rozgrywkowe są to spotkania-pułapki. Trzeba w nich udokumentować wyższą kulturę, pokazać lepsze umiejętności, a to nie jest takie oczywiste, czego niejednokrotnie byliśmy świadkami w „Pucharze Tysiąca Drużyn”. Wiśle jest o tyle trudniej, że dopiero co wskoczyła na fotel lidera, więc oczekiwania wobec ekipy z Płocka wzrosły.
Metoda małych kroczków
Po pokonaniu Jagiellonii Białystok 3:1, Wisła znalazła się na samym szczycie ligowej hierarchii. To pierwszy mały sukces trenera Radosława Sobolewskiego. Były piłkarz Wisły Kraków niedawno doświadczył pierwszej wysokiej porażki w roli szkoleniowca – 0:5 z Zagłębiem Lubin. Kilka dni później jego zespół pokonał 1:0 Legię Warszawa i rozpoczął marsz w górę tabeli. 2:1 z Wisłą Kraków, 2:1 z Rakowem Częstochowa, 4:1 z Arką Gdynia, 1:0 z Koroną Kielce, 3:1 z Jagiellonią – taka passa musi robić wrażenie, nawet, jeśli mówimy o ekstraklasie, lidze bardzo nieprzewidywalnej.
Kolejne ligowe komplety punktów przedzielił także triumf Wisły w Bydgoszczy z Chemikiem w I rundzie Totolotek Pucharu Polski. Jedynego gola strzelił Oskar Zawada. – Nie ma czasu na długie rozpamiętywanie ostatniego zwycięstwa w lidze. Już w czwartek gramy w Olsztynie, a tam naszym celem będzie przejście do kolejnej rundy. Skupiamy się tylko na Stomilu. Dzięki takiemu podejściu jesteśmy gdzie jesteśmy. Robimy swoje, analizujemy każdego rywala i to przynosi efekty – mówił obrońca „Nafciarzy” Alan Uryga.
Zasada krok po kroku stosowana przez trenera Sobolewskiego na razie znakomicie się sprawdza. – Nigdy nie dałem się wbić w ziemię, gdy przegrywałem, tak samo nie odpływałem, kiedy robiłem sukces. Spokojnie, do zdobycia mamy kolejne punkty, które przybliżają nas do pierwszego celu – stwierdził Sobolewski.
Liderzy środka pola
W Olsztynie opiekun lider ekstraklasy zamierza postawić na kilku zmienników, od których oczekuje bardzo dobrej postawy. – Absolutnie nie lekceważymy przeciwnika, jesteśmy głodni zwycięstw, chcemy awansować dalej. Chciałbym mieć jak największą liczbę piłkarzy w rytmie meczowym. Niektórym się przyda taki mecz, a wiadomo, że żaden trening nie zastąpi spotkania, to wyjdzie tylko z korzyścią dla nich – przekonywał szkoleniowiec Wisły.
Stomil, 7. zespół Fortuna 1 ligi też ma konkretny cel na czwartek. – Nie tak dawno siedzieliśmy w szatni i czekaliśmy na losowanie. Po losowaniu spojrzeliśmy na tabelę, Wisła Płock miała wtedy miejsce spadkowe, w tej chwili to lider. Chcemy dać dużo pozytywnych emocji naszym sympatykom, a przy okazji będzie to wspaniała możliwość porównania lidera ekstraklasy i zespołu I-ligowego. Zobaczymy na jakim poziomie rzemiosła piłkarskiego jesteśmy. Jesteśmy nastawieni optymistycznie i wszyscy z niecierpliwością czekamy na dobry mecz w wykonaniu Stomilu – przyznaje trener Piotr Zajączkowski.
Olsztynianie zagrają z płocką Wisłą po trzech latach przerwy. 29 kwietnia 2016 roku w Płocku padł bezbramkowy remis. Ostatni pojedynek tych drużyn w stolicy Warmii i Mazur też zakończył się nierozstrzygniętym rezultatem 1:1. Wówczas bramki zdobywali Grzegorz Lech z rzutu karnego oraz Mikołaj Lebedyński. Lech to obecnie kapitan „Dumy Warmii”, czołowy pomocnik Fortuna 1 ligi. No ale Wisła ma Dominika Furmana – postać numer jeden w zespole Radosława Sobolewskiego. – Zawodnikiem, który zdobył najwięcej bramek jest Dominik Furman, a to jest środkowy pomocnik. Czyli ich siłą jest szczelna gra w defensywie i skuteczność aż do bólu w ofensywie, plus stałe fragmenty gry, które Furman wykonuje perfekcyjnie – podkreślił Zajączkowski.
Piotr Wiśniewski