Aktualności

[FORTUNA PUCHAR POLSKI] Ivi Lopez – piłkarz od zadań specjalnych

Aktualności03.05.2021 
Była 81. minuta meczu finałowego, kiedy Ivi Lopez wyrównał. Dał impuls drużynie, że wcale nie musi przegrać tego spotkania. Osiem minut później Raków zdobył bramkę na 2:1, która zapewniła drużynie Marka Papszuna triumf w finale. Hiszpan do gola dołożył kluczowe podanie przy trafieniu Davida Tijanica. W trudnym momencie dała o sobie znać duża piłkarska jakość 26-latka.

I ta jakość została wyrażona w najlepszy z możliwych sposobów: ładnym uderzeniem z powietrza jak strzelał gola i zmysłem przewidywania sytuacji lub jak kto woli: mądrością, kiedy nie podał od razu do wbiegającego w pole karne Daniela Szelągowskiego, tylko przetrzymał piłkę, by później dograć młodemu koledze, który zaliczył asystę. To był krótki pokaz umiejętności hiszpańskiego piłkarza, który nie raz, nie dwa w trwającym sezonie „robił na boisku różnicę”.

„Inna bajka”

Nie tyle samo robienie różnicy jest tu ważne, ile momenty, które okazały się być przełomowymi w ostatecznym rozrachunku dla Rakowa. W klasyfikacji kanadyjskiej obejmującej spotkania PKO Ekstraklasy, Lopez ma jedenaście punktów. Gdy Raków przegrywał w Zabrzu w rundzie jesiennej, Hiszpan trafił na 1:1, ustalając w drugiej połowie wynik na 3:1. Jego dwie bramki pozwoliły wygrać 2:1 ze Stalą Mielec. On też miał udział w świetnym widowisku w Poznaniu w ramach 10. kolejki przeciwko Lechowi (3:3). Wtedy rozpoczął strzelanie. Potem Hiszpan miał kilka gorszych tygodni, jednak jak się przełamał, to w Lubinie zdobył bramkę oraz asystował, a Raków odwrócił rezultat. Dalej Lopez wykazał się sprytem z Podbeskidziem Bielsko-Biała, co przyniosło gola Andrzeja Niewulisa i w konsekwencji wygraną 1:0. Następnie rozegrał bardzo dobre zawody w wyjazdowym spotkaniu z Wisłą Płock (asysta i gol), by później obsłużyć skutecznym podaniem Marcina Cebulę w 27. kolejce, w którym Raków mierzył się ze Śląskiem Wrocław.



Kilka miesięcy temu Marek Papszun w rozmowie z Łączy Nas Piłka stwierdził, że jego drużyna jest mocno charakterystyczna. Bez wątpienia specyficzną charakterystykę nadaje Rakowowi właśnie hiszpański zawodnik. Z kolei na temat Lopeza w innym wywiadzie użył stwierdzenia, że to hit transferowy ekstraklasy. „Jest zawodnikiem z innej bajki”.

Chce więcej

Nie tylko ekstraklasowa scena jest miejscem, w którym Lopez dał próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności. Nie licząc finału, w czterech spotkaniach Fortuna Pucharu Polski uzbierał trzy trafienia oraz dwie asysty. W finale zapoczątkował zdarzenia, które przesądziły o wygranej częstochowian. Gol, świetny przegląd pola. W tej drugiej sytuacji wyraziło się to zagraniem w kierunku Szelągowskiego, ten zaś wyłożył piłkę Tijaniciowi. – Hiszpan wolał poczekać, jeszcze poprowadzić atak i skupić uwagę rywali na sobie, by dopiero po chwili zagrać fantastyczne podanie zewnętrzną częścią stopy do młodszego kolegi z drużyny – napisał w swojej analizie Michał Zachodny.

Wybór zawodnika finału wydawał się więc oczywisty: Ivi Lopez. – Taki triumf mogłem odnieść tylko dzięki pomocy całej drużyny. Ja pomagałem kolegom, a koledzy mnie. To pierwszy puchar w mojej karierze. Chciałem dedykować to trofeum rodzinie i narzeczonej. Dobrze czuję się w Polsce, a liga jest ciekawa. Byliśmy w stanie nawiązać walkę z Legią, ale przegrali my kilka spotkań. Mam jeszcze ważny kontrakt, więc może uda się za rok. Chciałbym też pomóc drużynie w walce o fazę grupową Ligi Europy – powiedział MVP finałowej potyczki, który uznaje zdobycie Pucharu Polski za coś piękniejszego niż awans do hiszpańskiej ekstraklasy.



W Polsce miał świetny początek, dalej w jego grze były fale. Dominikowi Piechocie z newonce.sport wyjaśnił co robi, aby utrzymać regularność: – Skupiać się na piłce i żyć dla niej. Nie dawać się rozpraszaczom, nie żyć jakimiś tematami zastępczymi. Zawsze futbol powinien być na pierwszym miejscu na twojej dziennej liście priorytetów, wtedy pomożesz swojej dyspozycji. Zarabiamy sporo, żyjemy w wygodnych warunkach, więc taka praca obliguje cię, abyś na kilkanaście lat poświęcił się jedynie piłce. Tego wymaga też profesjonalizm, ale mam wrażenie, że to nie jest takie oczywiste.

Ten sezon pokazuje, że Lopezowi przypisane są zadania specjalne w Rakowie. Nie żeby trener Papszun narzucił mu coś z góry. Hiszpan po prostu ma w sobie tyle jakości, że połączenie jego efektowności z efektywnością daje konkretne efekty na boisku. Swoim kolegom stworzył w ekstraklasie dziewięć sytuacji, przy siedmiu własnych. To trzeci najczęściej uderzający w lidze zawodnik. 40,3 procent uderzeń Hiszpana jest celnych. Ale to finał FPP był pokazem możliwości Hiszpana. Lepszą okazję, żeby udowodnić jak wartościowym jesteś zawodnikiem w polskiej piłce klubowej, trudno znaleźć. 

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności