Aktualności

[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Powrót do normalności. Miedź i Legia grają o półfinał

Aktualności25.05.2020 

Wraca futbol w polskim wydaniu! Po wielu tygodniach oczekiwań zawodnicy rodzimych klubów powracają na boiska. Jako pierwsi na murawę wybiegną zawodnicy Miedzi Legnica i Legii Warszawa, by rozegrać mecz ćwierćfinału Totolotek Pucharu Polski. – Jesteśmy szczęśliwi, że wracamy do gry o stawkę. Było to niemożliwe od dwóch miesięcy – mówi trener „Wojskowych” Aleksandar Vuković.

Na ten moment polscy kibice czekali od kilku długich tygodni. Pandemia koronawirusa sparaliżowała rozgrywki piłkarskie niemal na całym świecie i fani mieli dość czasu, by stęsknić się za futbolem. Szlaki przetarła niemiecka Bundesliga, a już w tym tygodniu przyszedł czas na kraj nad Wisłą. Zmagania w PKO Bank Polski Ekstraklasie wystartują w piątek, a przedsmakiem będzie walka o półfinał Totolotek Pucharu Polski.

We wtorek na murawę stadionu w Legnicy wybiegną piłkarze tamtejszej Miedzi oraz warszawskiej Legii. Gospodarze potyczki rundę wiosenną rozpoczęli od porażki z Zagłębiem Sosnowiec, ale tydzień później rozbili na własnym terenie Chojniczankę Chojnice. Spotkanie z warszawską Legią będzie prawdziwym sprawdzianem przygotowania legniczan, którzy mimo sporej straty do czołowej dwójki, zamierzają włączyć się do walki o powrót do krajowej elity, z której spadli w minionym sezonie. – Jesteśmy na szóstym miejscu, które daje prawo gry w barażach i strata do pozycji dającej bezpośredni awans jest spora, bo wynosi dziewięć punktów. To jest jednak do odrobienia. Forma drużyn po tak długiej przerwie będzie niewiadomą. Passa zwycięstw może szybko dać nam awans w tabeli – mówi Adam Chrzanowski, wypożyczony do Miedzi z gdańskiej Lechii.



Zanim jednak gracze z Legnicy powrócą na ligowe boiska, czeka ich ćwierćfinał Totolotek Pucharu Polski. W drodze do tego etapu rozgrywek drużyna Dominika Nowaka pokonała rezerwy Zagłębia Lubin, GKS 1962 Jastrzębie oraz Stomil Olsztyn. Tym razem poprzeczka trudności wędruje znacząco w górę. Nie dość, że legniczanie zmierzą się z zespołem z najwyższej klasy rozgrywkowej, to w dodatku Legia jest jej liderem i głównym faworytem do sięgnięcia po tytuł mistrza Polski. Pierwszoligowcy wierzą jednak, że są w stanie sprawić niespodziankę. – Każdy chce awansować do kolejnej rundy i każdy chce pokonać Legię. Motywacji więc na pewno nam nie zabraknie. Nikt nie wie, w jakiej formie będą obie drużyny. Bardzo wiele zależy od świadomości zawodników, którzy przez dwa miesiące musieli trenować indywidualnie. Na boisku od razu będzie widać, czy ktoś się przykładał, czy oszukiwał. Wierzę, że będziemy świetnie przygotowani na Legię i już w pierwszym spotkaniu po wznowieniu rozgrywek dojdzie do niespodzianki – zapowiada Adam Chrzanowski, który posmakował już triumfu w rozgrywkach Totolotek Pucharu Polski. – Był to udział symboliczny. Zagrałem tylko w jednym spotkaniu, a w drugim byłem rezerwowym. Oczywiście zjawiłem się na finale, ściskałem kciuki za kolegów i stres na trybunach miałem chyba większy niż oni na boisku – wspomina.


Legioniści mają dużo większe doświadczenie w rozgrywkach Totolotek Pucharu Polski. W walce o to trofeum zwyciężyli najwięcej razy w historii, bo aż dziewiętnaście. Mają oczywiście apetyt na to, by triumfować po raz dwudziesty. Po pokonaniu w poprzednich rundach Puszczy Niepołomice, Widzewa Łódź i Górnika Łęczna, tym razem zmierzą się z Miedzią. Pandemia koronawirusa, tak jak i wszystkim innym drużynom, skomplikowała także przygotowania Legii, ale trener Aleksandar Vuković zachowuje spokój. – Do pewnych rzeczy przywykliśmy, przygotowujemy się w spokoju i koncentrujemy tylko na kwestiach boiskowych. Jesteśmy szczęśliwi, że wracamy do gry o stawkę. Było to niemożliwe od dwóch miesięcy – zaznacza.

Legia jest zdecydowanym faworytem wtorkowej potyczki, ale zmartwieniem szkoleniowca „Wojskowych” może być sytuacja zdrowotna w jego zespole. Z powodu urazów nie będzie mógł skorzystać z usług dwóch bramkarzy, Radosława Majeckiego i Radosława Cierzniaka. W Legnicy szansę debiutu w pierwszym zespole Legii dostanie więc sprowadzony przed sezonem z Olimpii Elbląg Wojciech Muzyk. Kontuzje uniemożliwią także występ Arvydasa Novikovasa, Luisa Rochy, Macieja Rosołka i Vamary Sanogo. – Nie jestem z tego zadowolony, bo ma to wpływ na powrót do rutyny, normalności. Mam nadzieję, że unikniemy kolejnych urazów. Pracujemy, eliminujemy pewne mankamenty i na pewno potrzebujemy meczów. Formę budujemy na treningach, to oczywiście podstawa, ale spotkania pozwalają na jej rozwój – tłumaczy Vuković.

Drużyna z Warszawy do Legnicy udała się… piętrowym autobusem. Wszystko przez obostrzenia związane z koronawirusem, wymuszające odpowiedni dystans w przestrzeni pomiędzy osobami znajdującymi się w pojeździe. Sytuacja jest wyjątkowa, ale nie może to wpłynąć na radość z powrotu do gry. – Wracamy po długiej przerwie i wszystko jest pewną niewiadomą. Dyspozycja obu zespołów we wtorkowym spotkaniu jest bardzo trudna do przewidzenia. Nasi rywale wyróżniają się dobrą organizacją i stabilizacją, w klubie nie dochodzi do nerwowych ruchów. Jesteśmy faworytem, ale podchodzimy do tego spotkania z dużym szacunkiem do przeciwnika – podkreśla trener Legii.

Która z tych ekip zamelduje się w półfinale Totolotek Pucharu Polski? Przekonamy się już we wtorkowy wieczór. Piłkarze Miedzi Legnica oraz Legii Warszawa rozpoczną rywalizację o 20:10, a transmisję będzie można obejrzeć w Polsacie Sport.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności