Aktualności

[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] „Małe” derby w Wejherowie

Aktualności24.09.2019 

Dwie klasy rozgrywkowe, forma prezentowana w obecnym sezonie, jakość kadry, budżety – różnica między Gryfem Wejherowo, a Lechią Gdańsk na wielu płaszczyznach jest kolosalna. Ale... – Piłka nożna ma to do siebie, że nie zawsze zdecydowany faworyt wygrywa – podkreśla trener wejherowian Łukasz Kowalski, który wierzy, że jego zespół pokusi się o niespodziankę w starciu z obrońcą Totolotek Pucharu Polsku. Początek meczu we wtorek o godz. 15:30.

Gryf, ostatni zespół II ligi, z dorobkiem dwóch punktów kontra Lechia, czołowa siła w Polsce, drużyna robiąca regularny postęp sportowy pod wodzą Piotra Stokowca. Faworyta tej pary nie trudno wskazać. – W futbolu, w przeciwieństwie do koszykówki, piłki ręcznej, siatkówki, czy hokeja, element przypadku często daje o sobie znać. Czasem kopniesz raz w kierunku bramki i wygrasz 1:0, podczas gdy twój przeciwnik obije słupki, poprzeczki. Wierzymy, że przy odrobinie szczęścia, którego w tej rundzie nie mamy w ogóle, sprawimy niespodziankę – mówi dla Łączy Nas Piłka Łukasz Kowalski.

Takie mecze mają swoje prawa

„Gryfici” swojej szansy przeciwko obrońcy trofeum upatrują właśnie w nieprzewidywalności piłki nożnej. Lechia z kolei stawia na argumenty czysto piłkarskie. I teoretycznie to powinno wystarczyć, żeby wykazać wyższość nad zespołem z niższej ligi. Powinno, gdyby nie fakt, że spotkanie rozgrywane jest w Wejherowie, na specyficznym obiekcie. Trybuny tego kameralnego stadionu mogą pomieścić 2 500 widzów, jednak do użytku dopuszczonych jest 939 miejsc, co wiąże się liczbą miejsc siedzących. – Atmosfera na pewno będzie gorąca – przekonuje szkoleniowiec gospodarzy wtorkowego pojedynku.


Gorąca nie tylko ze względu na zainteresowanie, a co za tym idzie spodziewany komplet widzów. Ma to też podtekst derbowy. – Nie jest tajemnicą, że kibice Gryfa sympatyzują z Arką. Do tego gramy z czołowym zespołem w Polsce, zapowiadają się więc bardzo ciekawe zawody! Dla nas to małe derby. Liczę, że w naszym przypadku potwierdzi się stare powiedzenie, że derby rządzą się swoimi prawami. Poza tym, rywalizacja pucharowa niejednokrotnie pokazała, że drużyny niżej notowane nie mają nic do stracenia, przez co zawsze łatwiej o niespodziankę. W ekstraklasie, będąc piłkarzem Arki, nie dane mi było wygrać z Lechią. Arka też długo nie potrafi rozstrzygnąć derbów Trójmiasta na swoją korzyść. Fajnie byłoby dokonać tego z Gryfem. Jakoś wyjątkowo duże emocje mną nie targają. Cieszę się po prostu, że mamy medialnego rywala. Rywalizacja z kimś takim zawsze jest magnesem dla kibiców – podkreśla Kowalski, który rozegrał 142 spotkania w drużynie z Gdyni. Był nawet nominowany do jedenastki 90-lecia klubu.

Połączyć wynik z odpowiednią formą piłkarzy

Jako piłkarz z Lechią „Kowal” zmierzył się sześć razy. Bilans: 1-1-4, z czego w ekstraklasie 0-0-4. We wtorek, już w roli szkoleniowca, będzie mu ciężko poprawić te statystyki. Dlaczego? „Biało-zieloni” w PKO Ekstraklasie zdają się rozkręcać z meczu na mecz. Piotr Stokowiec dysponuje szeroką, bardzo dobrą kadrą. Ma mocno obsadzonych, jeśli chodzi o podstawowych zawodników, jak i ich zmienników, wiele pozycji. Gdańszczanie są kandydatem do podium na koniec sezonu. A i w Totolotek Pucharu Polski chcą ponownie rozdawać karty.

Szkoleniowiec Lechii wie jak wykorzystać potencjał swoich piłkarzy. Poprzednia edycja pucharu pokazała, że mając takie możliwości, może posłać w bój niekoniecznie najsilniejszą jedenastkę i nie odbije się to na efekcie końcowym, czyli awansie. – Czeka nas bardzo trudne spotkanie. Jeśli chcemy grać o najwyższe cele, to w Wejherowie musimy zrobić pierwszy krok ku temu – mówi skrzydłowy gdańskiej drużyny Lukas Haraslin.


Lechia w sobotę grała z Koroną, w sobotę czeka ją hitowe starcie z Legią Warszawa. Jednak Stokowiec nie zamierza aż nadto kombinować ze składem. – Kilka korekt na pewno będzie, jednak nie ma co spodziewać się rewolucji. Puchar traktujemy poważnie, nie ma czasu na eksperymenty. Musimy grać tym, co mamy najlepsze, przy okazji wprowadzać do drużyny trochę nowej energii w postaci młodzieży. To bardziej będą retusze. Niektórzy zawodnicy potrzebują więcej grania i staramy się to w jakiś sposób łączyć. To znaczy robić wynik i dbać o coraz lepszą formę zawodników – przyznaje.

Gryf w poprzedniej edycji rozgrywek odpadł w I rundzie, ulegając 1:3 Stomilowi Olsztyn. Lechia, ogrywają Wisłę Kraków (1:1, 5:4 w serii rzutów karnych), rozpoczęła swój marsz po puchar. W finale pokonała Jagiellonię 1:0.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności