Aktualności

[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Krok od sensacji w Wejherowie. Lechia gra dalej

Aktualności24.09.2019 
Sensacyjny przebieg miał mecz Gryfa Wejherowo z Lechią Gdańsk. II-ligowiec szybko strzelił dwa gole i postawił lechistów w trudnym położeniu. W drugiej połowie zespół Piotra Stokowca nie dość, że odrobił stratę, to w 89. minucie zdobył zwycięską bramkę. Awans biało-zielonym do kolejnej rundy zapewnił Flavio Paixao. Brawa należą się wejherowianom, którzy stawili czoła faworytowi.

Kibice Gryfa na co dzień nie mają wielu okazji do zadowolenia. Gryf zamyka tabelę II ligi, gra poniżej oczekiwań, mimo to przyjazd Lechii wzbudził wśród miejscowych fanów duże zainteresowanie. Mecze z rywalem występującym w najwyższej klasie rozgrywkowej zawsze są wydarzeniem dla mniejszych klubów, szczególnie gdy przychodzi im mierzyć się z czołową drużyną w Polsce, w dodatku z obrońcą pucharu. Poza tym Lechia to przeciwnik z tego samego województwa. Wejherowo dzieli od Gdańska kilkadziesiąt kilometrów, zatem starcie z Lechią było także mocno prestiżowym wydarzeniem. Trybunka wejherowskiego stadionu zapełniła się niemal w całości. Piłkarze gospodarzy zadbali o odpowiedni poziom emocji.

Trener Piotr Stokowiec zapowiadał, że Lechia przyjedzie do Wejherowa z mocną kadrą. I słowa dotrzymał. Choć w podstawowej jedenastce biało-zielonych zagrało trzech zawodników (Lukas Haraslin, Michał Nalepa, Żarko Udovicić), którzy rywalizowali przeciwko Koronie Kielce w ostatnim spotkaniu PKO Ekstraklasy, to wyjściowy skład gości naprawdę robił wrażenie. Środek pola: Patryk Lipski, Rafał Wolski, których wspierał Tomasz Makowski, to jak na teoretycznie rezerwowe zestawienie (w tym sensie, że rzadko kiedy w lidze występuje taka konfiguracja w centralnym sektorze boiska) drugiej linii, mocne personalia.

Po raz kolejny potwierdziło się jednak, że puchar rządzi się swoimi prawami. A przewagę w umiejętnościach, wartości poszczególnych piłkarzy można zniwelować ambicją, charakterem oraz wiarą w niespodziankę. Pierwsza akcja gospodarzy przyniosła im niespodziewane prowadzenie. I to w sytuacji, kiedy chwilę wcześniej rzut wolny na połowie Gryfa mieli piłkarze Piotra Stokowca. Wejherowianie wyszli z szybką kontrą, piłka trafiła pod nogi Maksymiliana Hebla, który uderzeniem w krótki róg zmusił Zlatana Alomerovicia do kapitulacji.

Lechia nie ochłonęła jeszcze po stracie gola, a przegrywała już 0:2. Błąd w ustawieniu gdańszczan wykorzystał Bartosz Gęsior. Obrońca z bliskiej odległości celnie uderzył głową. Wrzucał zdobywca pierwszej bramki Hebel. Tym samym katem zespołu z Gdańska okazał się wychowanek Arki Gdynia.

Biało-zieloni długo nie mogli wyjść z szoku z powodu tego, co stało się w pierwszych pięciu minutach. A w 17. minucie mogli przegrywać różnicą trzech goli. Piłkę głową skierował do siatki Mariusz Sławek, tyle, że był na spalonym. Wcześniej boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Jaroslav Mihalik, więc problemy w gdańskiej ekipie skumulowały się, nim mecz na dobre się rozkręcił. Lechię mógł nakręcić Żarko Udovicić. Lewy obrońca gości próbował lobować z ostrego kąta, ale piłkę sprzed linii wybił Oskar Koprowski.

Potem mieliśmy długą przerwę z gry, bo kibice odpalili dużą ilość środków pirotechnicznych. Przerwa trwała ponad 20 minut. Kiedy gra została wznowiona, Gryf miał okazję na podwyższenie prowadzenia, gdy Igor Biedrzycki spudłował z wolnego. Lechia odgryzła się lekkim strzałem Adama Chrzanowskiego, zablokowanym uderzeniem Patryka Lipskiego i Rafała Wolskiego. Do przerwy obrońcy trofeum nie byli w stanie nic więcej wskórać.

W drugiej połowie Lechia wyraźnie podkręciła tempo. To efekt zmian, jakie przeprowadził Stokowiec. Szkoleniowiec gdańszczan wprowadził na murawę Jarosława Kubickiego oraz Macieja Gajosa. Były pomocnik Lecha Poznań w pierwszym kontakcie z piłką strzelił gola. Wszystko zaczęło się od Wolskiego, który dośrodkował w pole karne, tam minął się z futbolówką Flavio Paixao, akcję zamykał Udovicić. Serb zagrał głową, nadbierający Gajos dopełnił formalności.

Ten sam zawodnik doprowadził do wyrównania. Tym razem zamienił na bramkę centrę Makowskiego. Gdańszczanie zdołali uniknąć dogrywki. W 89. minucie strzelili gola, który przesądził o ich awansie. Dośrodkowywał Filip Mladenović, głową skutecznie strzelił Flavio Paixao. Lechia z problemami, ale przeszła dalej, choć musiała się bardzo natrudzić, by wygrać.

Piotr Wiśniewski, Wejherowo

Gryf Wejherowo – Lechia Gdańsk 2:3 (2:0)
Bramki:
Maksymilian Hebel 3, Bartosz Gęsior 5 – Maciej Gajos 53, 57, Flavio Paixao 89.
Gryf: 12. Wiesław Ferra – 24. Kamil Kankowski, 2. Igor Biedrzycki, 3. Bartosz Gęsior, 5. Oskar Koprowski (74, 11. Mateusz Goerke), 13. Mariusz Sławek – 21. Szymon Nowicki, 10. Maksymilian Hebel, 18. Marcin Burkhardt (65, 4. Damian Lisiecki), 14. Paweł Czychowski (57, 19. Filip Szewczyk) – 9. Mateusz Majewski.
Lechia: 1. Zlatan Alomerović – 77. Rafał Kobryń (46, 6. Jarosław Kubicki), 25. Michał Nalepa, 4. Adam Chrzanowski (52, 7. Maciej Gajos), 31. Żarko Udovicić – 17. Lukas Haraslin, 36. Tomasz Makowski, 9. Patryk Lipski, 27. Rafał Wolski, 11. Jaroslav Mihalik (18, 22. Filip Mladenović) – 28. Flavio Paixao.
Żółta kartka: Koprowski.
Sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn).

 

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności