Pestka zagrał świetny mecz, choć w pierwszej połowie – podobnie jak całą drużyna – grał nerwowo. Po przerwie i w dogrywce było już znacznie lepiej. Cracovia dwukrotnie doprowadziła do remisu. Za pierwszym razem to właśnie świetne podanie z lewej strony Pestki wykorzystał Pelle van Amersfoort. Polak kilka razy sam próbował zdobyć bramki, a po jego mocnych strzałach Zlatan Alomerović miał spore problemy z obroną.

W dogrywce Pestka znów błysnął dokładnym podaniem, po którym Mateusz Wdowiak zdobył zwycięską bramkę. – Mecz był szalony, ale to my wyszliśmy z niego zwycięsko. W tej edycji Pucharu Polski właściwie w każdej rundzie musieliśmy pokazać, że umiemy wychodzić z trudnych sytuacji. Wygrywaliśmy w dogrywkach i po rzutach karnych. Tym razem też sukces nie przyszedł łatwo. Pokazaliśmy, ze jesteśmy drużyną – podkreślał Pestka. – Do przerwy przegrywaliśmy 0:1, ale potrafimy grać z Lechią, co pokazaliśmy w lidze, kiedy strzeliliśmy jej trzy bramki w drugiej połowie. Potwierdziliśmy to w Lublinie.

Młody obrońca ma nadzieję, że ten triumf w Totolotek Pucharze Polski jest zapowiedzią kolejnych sukcesów. – Na razie jest ogromna euforia. To historyczny sukces i mam nadzieję, że będziemy dokładać kolejne trofea. Teraz się cieszymy. Ta noc będzie długa, tym bardziej że czeka nas daleka droga do domu – przyznał.