Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Cracovia po dogrywce i w półfinale!
Tymczasowy trener tyszan Ryszard Komornicki w meczu z ekstraklasowiczem zdecydował się na pięć zmian w porównaniu do ostatniego występu. Szansę gry od pierwszej minuty dostali między innymi Łukasz Moneta, który ostatni bardzo dobry występ zaliczył w meczu pucharowym przeciwko ŁKS-owi Łódź, na boisku w wyjściowym składzie pojawił się także siedemnastoletni Jan Biegański. W ekipie gości pojawił się teoretycznie najmocniejszy skład, z wracającym do pierwszej jedenastki Januszem Golem.
Przez długie minuty pierwszej połowy obie drużyny dostosowały się do wszystkich okoliczności, w jakich toczyło się to spotkanie. Częściej przy piłce utrzymywali się goście, ale nie potrafili z tego zrobić pożytku, natomiast tyszanie, wedle zapowiedzi Komornickiego, że najważniejsza jest defensywa, skupili się w pierwszej kolejności na zabezpieczeniu tyłów. Powiedzieć, że gospodarze skupiali się jedynie na defensywie byłoby jednak błędem. Boczni pomocnicy starali się uruchamiać Szymona Lewickiego, a po dośrodkowaniu Biegańskiego napastnik tyszan miał doskonałą okazję do otworzenia wyniku meczu.
Cracovia zagrażała bramce Konrada Jałochy jedynie po rzutach rożnych, ale przy większości prób bramkarz tyszan nie musiał nawet interweniować. Pasy uaktywniły się dopiero pod koniec pierwszej połowy. Najpierw uderzył niezbyt mocno Michał Helik, potem zblokowany został strzał Rafaela Lopeza. Po przerwie goście kontynuowali aktywną grę. Największa w tym zasługa Mateusza Wdowiaka. Najpierw dokładnie dośrodkował na głowę Lopeza, potem wziął sprawy w swoje nogi. Po podaniu za linię obrony Pelle Van Amesfoorta i gapiostwie Łukasza Monety sam wpisał się na listę strzelców.
Stracona bramka nie podziałała mobilizująco na tyszan, wręcz przeciwnie. Goście poczuli się pewniej na boisku, szukając kolejnych okazji. Z dystansu uderzał Rapa, w słupek po rzucie rożnym przymierzył Helik. Nadzieje tyszan mogły odżyć, gdy Maciej Mańka na kilku metrach w polu karnym popisał się technicznymi umiejętnościami, ale zabrakło w całej sytuacji wykończenia. Tyszanie przeważali, ale w ich akcjach brakowało pomysłu. I gdy wydawało się, że Cracovia może już przyjmować gratulacje składną akcję, jedną z nielicznych, przeprowadzili gospodarze. Rezerwowi. Mateusz Piątkowski wypatrzył na linii pola karnego Wojciecha Szumilasa, a ten precyzyjnym strzałem zapewnił gospodarzom dodatkowych trzydzieści minut szans na wygraną.
Duet zmienników, który wypracował bramkę, był również bardzo aktywny w dogrywce. Najpierw Michał Staniucha groźnie uderzył, a w poprawce w poprzeczkę przymierzył Szumilas, a potem z bardzo dobrej strony pokazał się Piątkowski. Najpierw gości po jego uderzeniu uratowała poprzeczka, a później Sylwester Lusiusz wybijając piłkę niemal z linii bramkowej. Doświadczenie Pasów wzięło górę w drugiej części dogrywki. Jedną z nielicznych okazji zamienił na bramkę Holender, Pelle Van Amersfoort.
GKS Tychy – Cracovia Kraków 1:2 po dogrywce, 1:1 (0:0)
Bramki: Wojciech Szumilas 90 - Mateusz Wdowiak 51, Pelle Van Amersfoort 115
GKS Tychy: 91. Konrad Jałocha – 5. Maciej Mańka, 4. Marcin Biernat, 3. Łukasz Sołowiej (66, 22. Wilson Kamavuaka), 13. Łukasz Moneta – 17. Sebastian Steblecki, 31. Keon Daniel, 8. Łukasz Grzeszczyk, 15. Jan Biegański (99, 19. Michał Staniucha), 23. Omar Monterde (72, 96. Wojciech Szumilas) – 32. Szymon Lewicki (60, 27. Mateusz Piątkowski). Trener: Ryszard Komornicki
Cracovia: 31. Lukas Hrosso – 2. Cornel Rapa, 39. Michał Helik, 34. Oleksij Dytiatjew, 33. Kamil Pestka (90, 6. Sylwester Lusiusz)– 5. Janusz Gol, 8. Milan Dimun (90, 3. Michal Siplak) – 4. Sergiu Hanca, 10. Pelle Van Amersfoort, 11. Mateusz Wdowiak (74, 99. Tomas Vestenicky) – 21, Rafael Guimaraes Lopez (102, 7. Thiago) Trener: Michał Probierz
Żółte kartki: Grzeszczyk, Steblecki, Daniel - Dytiatjew