Trener Adam Topolskiego, którego Błękitni Stargard wysoko pokonali Sandecją Nowy Sącz w II rundzie Totolotek Pucharu Polski, nie krył zachwytów nad wynikiem i stylem gry swojej drużyny. – Jestem pełen uznania dla moich zawodników, wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności. Dawno nie widziałem tak grającej mojej drużyny. Trzeba przyznać, że bardzo sobie pomagaliśmy na różnych pozycjach – powiedział szkoleniowiec Błękitnych.Adam Topolski (trener Błękitnych Stargard): Nasz strzelony gol ustawił przebieg spotkania. Goście mieli okazję po naszym błędzie, nie wykorzystali jej i to my zdobyliśmt bramkę. Czerwoną kartkę dostał akurat ten piłkarz Sandecji, który najlepiej grał w obronie. Mieliśmy utrzymać wynik, a gdy nadarzy się okazja, postarać się o drugą bramkę, która zamknęłaby mecz. Jestem pełen uznania dla moich zawodników, wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności. Dawno nie widziałem tak grającej mojej drużyny. I trzeba przyznać, że bardzo sobie pomagaliśmy na różnych pozycjach. Byliśmy zwarci w tyłach, moi chłopacy bardzo chcieli pokazać się Polsce. Zrobiliśmy krok ku temu, żeby piąć się wyżej i wyżej, a taki cel nam przyświeca w budowie drużyny. Cieszę się, że pokazaliśmy dobrą piłkę z dobrym przeciwnikiem. Czekamy na losowanie. Mam nadzieję, że trafimy na renomowanego przeciwnika. Mówiliśmy sobie w szatni, że warto byłoby wylosować kogoś z najwyższej półki – Lecha, Legię lub Pogoń. W Legii grałem, Lecha prowadziłem, a Pogoń jest z naszego regionu. Wtedy dopiero zobaczylibyśmy, ile nam brakuje do najlepszych.
Tomasz Kafarski (trener Sandecji Nowy Sącz): Ten mecz mógł wyglądać inaczej, gdyby moi piłkarze wykorzystali sytuację tuż przed golem dla Błękitnych. Czerwona kartka postawiła nas w trudnej sytuacji, byliśmy już wtedy całkowicie bezbronni. Zwycięstwo gospodarzy było całkowicie zasłużone.