Aktualności
Świerczewski: Finał Pucharu Polski? Jak randka z dziewczyną w dobrym kinie
Już jutro o godzinie 11:30 na Stadionie Narodowym odbędzie się ceremonia losowania 1/16 finału Pucharu Polski. Jednym z losujących będzie Piotr Świerczewski, który zdobywał to trofeum czterokrotnie. Z byłym reprezentantem Polski i graczem m.in. GKS-u Katowice oraz Lecha Poznań porozmawialiśmy o nadchodzących rozgrywkach oraz tym, czym dla niego jest finał Pucharu Polski.
W maju powiedział Pan, że niestety nie ma w CV występu na Stadionie Narodowym, ale z chęcią wystąpiłby chociaż w towarzyskim meczu na tym obiekcie. Niejako spełni się Pana marzenie, ponieważ na płycie Stadionu Narodowego odegra Pan kluczową rolę – już jutro będzie losował pary 1/16 finału Pucharu Polski.
Super będzie uczestniczyć w tak dużym wydarzeniu. Tym bardziej, że jest to losowanie Pucharu Polski – rozgrywek, dzięki którym jest najłatwiej dojść do europejskich pucharów. To niesamowite okno na świat dla zawodników, którzy potem reprezentują nasz kraj w Europie. Jak reprezentują, to już jest inna kwestia, jednak sama możliwość gry w Europa League wiąże się z dużymi zyskami dla danego klubu. Z każdym rokiem ranga Pucharu Polski wzrasta. Już nie jeździ się po wioskach, ale gra finał na Stadionie Narodowym. Występowały na nim największe gwiazdy europejskiego futbolu, swoje mecze rozgrywa polska reprezentacja. Niezależnie od tego, czy w finale zagra Legia, Lech i Wisła, czy mniejsze zespoły, jest to wielkie wyróżnienie dla wszystkich zawodników. Chciałbym być na ich miejscu!
Pary rundy pucharowej będzie losował Pan wraz z Włodzimierzem Lubańskim, który wygrał puchar aż sześciokrotnie. Nie jest Pan o wiele gorszy – triumfował czterokrotnie w Pucharze Polski. To imponujący wyczyn.
Może i tak, ale daleko mi do pana Włodzimierza. Nie wiem, czy komukolwiek uda się pobić jego rekord w liczbie trofeów. Mówiło się o nim kiedyś jako najbardziej utalentowanym polskim zawodniku. Genialny piłkarz i naprawdę fajny facet! Będzie to wielki zaszczyt losować razem z legendą polskiego futbolu.
Finał tej edycji po raz kolejny odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie. W maju powiedział Pan, że niektórzy piłkarze traktują Puchar Polski jako karę. Skąd takie podejście?
Kiedyś Puchar Polski nie wiązał się z żadną renomą. Porównałbym sytuację sprzed kilku lat do wyjścia z piękną dziewczyną na randkę. Idziesz na film do małego kina, w którym jest słabe światło i dźwięk, parę osób na sali. Nawet jeśli film będzie dobry, to jednak nie będzie takiego samego wrażenia, jakbyś poszedł do multipleksu z dolby surround, założył okulary 3D, a dookoła ciebie byłoby mnóstwo osób żywiołowo przeżywających to, co ty. Ten sam film, inne odczucia. Tak właśnie wygląda różnica pomiędzy finałem na Stadionie Narodowym i całą otoczką jemu towarzyszącą, a meczem, który nie ma żadnego prestiżu. Mamy przecież jeden z najpiękniejszych obiektów w Europie. Sam występ na nim powinien być nobilitacją dla graczy i wierzę, że tak właśnie będzie.
Co czyni rozgrywki pucharu krajowego wyjątkowymi?
Przede wszystkim – szansa gry w Europie. Nie można także zapomnieć o finansach. Po trzecie, Puchar Polski to wielki prestiż, przecież nie każdy może pochwalić się tym trofeum w CV. Ponadto są to rozgrywki dla wszystkich – od ligi okręgowej, przez drugą i pierwszą, aż do ekstraklasy. W najwyższej klasie rozgrywkowej wszyscy się znają, kluby grają ze sobą co najmniej dwa razy do roku. W pucharze dochodzi element niewiadomej – na kogo trafi się w następnej rundzie. Zespół ekstraklasy może spotkać się z trzecioligowcem, drugoligowiec z ekipą z pierwszej ligi. Może również być tak, że bardzo mocne drużyny będą grać miedzy sobą, a słabsze będą się eliminować gdzieś po drodze. Nigdy nic nie wiadomo. To właśnie jest najpiękniejsze w tych rozgrywkach. Nawet kopciuszek ma szansę zaistnieć.
W zeszłym roku w finale zagrały Zawisza Bydgoszcz z Zagłębiem Lubin, czyli nie tak znane firmy, jak chociażby Legia, Wisła czy Lech, a mimo to na stadion przyszło blisko 40 tysięcy osób.
Ranga pucharu będzie rosła z roku na rok. Wcześniej czy później finał przyciągnie kibiców, którzy zapełnią Stadion Narodowy do ostatniego miejsca. Po majowym meczu widać, że jest zainteresowanie Pucharem Polski. Nie ma w zasadzie różnicy, jakie drużyny grają na Narodowym. Przecież właśnie Zawisza czy Zagłębie wyeliminowały po drodze te mocniejsze kluby. Zwyczajnie zasłużyły na to, żeby zagrać w finale. Widzimy więc, że Puchar jest nie tylko dla najbogatszych, największych firm. Pamiętamy przecież, jak niedawno w finałach pucharów Francji czy Anglii występowały zespoły z drugiej ligi. Zobaczymy, co przyniosą nowe rozgrywki. Jestem bardzo ciekawy, czy znów będziemy świadkami niespodzianek.
Rozmawiał Aleksander Solnica
Zapraszamy na tekstową relację z losowania par 1/16 finału Pucharu Polski oraz ekskluzywne materiały wideo na pzpn.pl. Od samego rana będziemy również prowadzić relację LIVE z tego wydarzenia.