Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Z Hrubieszowa do piłkarskiego Hollywood
Aktualności02.10.2018
– To solidny zespół, ale wyraźnie nas zlekceważył i potem miał problemy z teoretycznie słabszym zespołem. Nic im nie wchodziło, choć to nie było tak, że się broniliśmy. Jesteśmy drużyną, który lubi atakować i grać otwartą piłkę – podkreśla szkoleniowiec Unii. – Przed losowaniem żartowaliśmy, że fajnie byłoby trafić na Legię Warszawa lub Jagiellonię Białystok. Tomasz Kiełbowicz to nasz wychowanek, a teraz pracownik mistrza Polski. Los sprawił, że rzeczywiście przyjedzie drużyna z Ekstraklasy, a do tego to wielokrotny mistrz Polski, Górnik Zabrze. Żarty się skończyły – przyznaje.
Unia nigdy nie mierzyła się z klubem z Ekstraklasy, ale za to może pochwalić się wychowankami, którzy nawet grali w reprezentacji Polski. Poza wspomnianym Kiełbowiczem (dziewięć występów), to także Dawid Nowak (osiem), obecnie piłkarz Garbarni Kraków. Trener Unii wierzy, że takie spotkanie jak z Górnikiem może być właśnie szansą promocji dla jego podopiecznych.
– Zawodnicy bardzo się cieszą, że zagrają z takim rywalem. Powtarzam im, że najważniejsza jest ciężka praca i właśnie w takim meczu ktoś może ich zauważyć. Może zrobią karierę w stylu amerykańskim, jak w Hollywood – porównuje trener Herbin. Po chwili dodaje: – Na pewno moi zawodnicy podejdą do tego spotkania bardzo emocjonalnie. Już w ostatnim meczu ligowym było widać, że myślami są przy Górniku. Staram się ich przekonać, że naprzeciwko będą tacy sami ludzie, tylko z trochę większymi umiejętnościami. Sport ma to do siebie, zwłaszcza w rozgrywkach Pucharu Polski, że amatorzy mogą sprawdzić się z profesjonalistami.
W Hrubieszowie nie mają złudzeń, kto jest faworytem. Górnik gra w Ekstraklasie, a Unia na szóstym poziomie rozgrywek. Gdzieś tam jednak tli się iskierka nadziei. – Niech jak najlepiej zaprezentują się na tle takiego rywala. Oby pokazali pełnię umiejętności. Nie mogę powiedzieć, że liczę na wygraną, bo to byłaby ogromna sensacja, ale na dobre postawę ze strony chłopaków już tak – zaznacza Wojciech Lecko, wiceprezes Unii. – Bardzo cieszymy się, że trafiliśmy na Górnika. Cały zespół jest podekscytowany, że będzie mógł walczyć z piłkarzami z pierwszych stron gazet – dodaje Lecko.
– Oczywiście zdajemy sobie sprawę, ile lig dzieli nas od Górnika, ale przecież nie oddamy meczu bez walki. Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy skazani na totalną porażkę, ale w Pucharze Polski nie zawsze miliony biegające po boisku wygrywają. Rozsądek nie daje nam szans, ale serce zapewnia, że się nie położymy – twierdzi trener Herbin.
Rzeczywiście, gdyby porównać budżety klubów, to gracze Unii powinni zostać w szatni. Górnik w 2017 roku tylko na wypłaty dla piłkarzy miał przeznaczyć prawie 10 milionów złotych. Unia na pięć zespołów młodzieżowych i seniorów ma rocznie 220 tysięcy. Piłkarze lidera okręgówki rano pracują lub się uczą, a po południu trenują, nawet pięć razy w tygodniu. Pieniędzy nie dostają, mają za to obiecaną premię za awans do IV ligi. W kadrze jest trzech zawodników w wieku powyżej 30 lat, reszta ma od 17 do 26 lat. Kilku z nich najwyżej grało w III lidze.
Spotkanie elektryzuje nie tylko Hrubieszów, ale także cały region. Zainteresowanie było tak duże, że zmusiło działaczy, by zorganizować pierwszą w historii klubu imprezę masową. – To największe wydarzenie w dziejach klubu. Jeszcze nigdy nie organizowaliśmy imprezy masowej, ale właściwie nie mieliśmy innego wyjścia. Pierwszy raz stanęliśmy przed takim zadaniem i okazało się, że dla tak małego klubu to ogrom pracy – przyznaje wiceprezes Lecko i dodaje na zakończenie: – Mamy stadion z 780 miejscami siedzącymi, ale musieliśmy go powiększyć. Dostawiliśmy tymczasowe trybuny i w ten sposób będzie mogło wejść około 1500 osób. Na więcej nie pozwalają nam możliwości obiektu. Bedzie to święto dla całego regionu, bo wybiera się też sporo ludzi z Zamościa czy też Lublina.
Robert Cisek