Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Tomasz Tułacz: Jesteśmy od tego, by pracować, a nie marudzić
Wynik spotkania z KP Starogard Gdański nie przyniósł niespodzianki. Widać, że zarówno pan, jak i cały zespół, podszedł do tego meczu bardzo poważnie.
Spodziewałem się tego, że nasz rywal postawi nam trudne warunki, stąd decyzja o tak silnym zestawieniu. Moje przewidywania się potwierdziły, zwłaszcza w pierwszej połowie. Momentami pod naszą bramką było bardzo niebezpiecznie. Dobrze, że szybko skruszyliśmy mur defensywny starogardzian i wyszliśmy na prowadzenie. W drugiej części spotkania, zwłaszcza w końcowej fazie, zagraliśmy natomiast naprawdę nieźle i byliśmy przy tym skuteczni. To mnie bardzo cieszy, ale chciałbym przy tym pochwalić przeciwnika, który zostawił na boisku mnóstwo zdrowia, dając z siebie tyle, ile mógł. Zespół ze Starogardu Gdańskiego był dla nas trudnym rywalem.
Gospodarze chyba dobrze przeanalizowali zwłaszcza stałe fragmenty gry w wykonaniu Puszczy, bo doskonale neutralizowali po nich wszelkie zagrożenie. Dziś różnicę zrobił jednak Krzysztof Drzazga, zdobywca trzech bramek.
Na pewno Krzysiek był dziś bardzo skuteczny. Widać, że jest w dobrej formie. Chcę jednak podkreślić, że na dzisiejszy wynik zapracował cały zespół. Utrzymywał się przy piłce i stwarzał Krzyśkowi sytuacje, przecież nie zrobił tego sam. Dobra współpraca z pozostałymi zawodnikami zaowocowała jego hat-trickiem, a mógł się pokusić o co najmniej jedno trafienie więcej. Gratuluję więc zarówno jemu, jak i całej drużynie.
W czym widział pan największą siłę przeciwnika?
Nasi rywale imponowali przede wszystkim nieustępliwością, konsekwencją w swoich poczynaniach. Dopóki nie przełamaliśmy ich drugą bramką, było nam bardzo ciężko. W drugiej połowie kontrolowaliśmy już przebieg gry, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce. Takie mieliśmy założenie, a nasza wyższość polegała na tym, że potrafiliśmy wykorzystać stworzone sytuacje.
W przerwie w szatni Puszczy musiało być gorąco, wnioskując po pana bardzo impulsywnych reakcjach w pierwszych 45 minutach.
W pierwszej połowie nie realizowaliśmy tego, na czym mi zależało, przede wszystkim zbyt szybko pozbywaliśmy się piłki. W szatni spokojnie wytłumaczyliśmy sobie, gdzie jest problem. Fakt, jestem impulsywnym człowiekiem i moje reakcje mogą wyglądać na gwałtowne, ale zawodnicy już mnie znają i wiedzą, czego się po mnie spodziewać. Byłem skoncentrowany na tym, by zespół wygrał, to był cel absolutnie nadrzędny. Żadnej „suszarki” w szatni więc nie było, raczej merytoryczne wyjaśnienie sytuacji. Powinniśmy grać nieco inaczej w pierwszej połowie, ale to już za nami. Cieszymy się z awansu do kolejnej fazy rozgrywek Pucharu Polski. Zrobimy wszystko, by jak najszybciej się zregenerować, bo przed nami trudna końcówka rundy. Będzie to dla nas ciężki okres.
Przygoda Puszczy Niepołomice w Pucharze Polski trwa dalej. Czy jest jakiś konkretny rywal, na którego życzyłby pan sobie trafić?
Ujmę to tak – chcielibyśmy zagrać u siebie. Nie chcę tu absolutnie narzekać, ale tak długie wyjazdy jak do Starogardu Gdańskiego są naprawdę bardzo męczące. Niemniej jednak my nie jesteśmy od tego, by marudzić, a od tego, by ciężko pracować. Mamy przed sobą wymagania, którym musimy sprostać. Niemniej jednak chcielibyśmy zagrać na własnym terenie, a co za tym idzie, rywal musiałby być z wyższej, lub, przy odrobinie szczęścia w losowaniu, tej samej klasy rozgrywkowej.
Czuje pan, że prestiż rozgrywek o Puchar Polski rośnie?
Tak uważam. Wystarczy spojrzeć, jakie problemy z III- i II-ligowcami miały nawet zespoły z LOTTO Ekstraklasy. Niektóre wyniki były naprawdę stykowe, a część ekstraklasowiczów odpadła. Prestiż wzrasta przez to, że w grę wchodzą także duże nagrody finansowe, które ciągle rosną. To bardzo motywuje, podobnie jak cała pucharowa otoczka. A jeśli o nas chodzi, marzymy o tym, by co najmniej powtórzyć największy sukces Puszczy Niepołomice, jakim był awans do ćwierćfinału. Tego sobie i moim zawodnikom życzę.
Rozmawiał w Starogardzie Gdańskim Emil Kopański