Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Śląsk Świętochłowice bezradny. Planowe zwycięstwo Arki
Trener Arki Gdynia Zbigniew Smółka do Rudy Śląskiej nie zabrał kilku podstawowych zawodników. W kadrze finalisty ubiegłej edycji Pucharu Polski zabrakło między innymi Pavelsa Steinborsa, nie przyjechali również Luka Zarandia, Adam Marciniak czy Michał Janota. Na ławce rezerwowych usiadł natomiast Damian Zbozień. W bramce stanął zaledwie 19-letni Kacper Krzepisz, a jego zmiennikiem był dwa lata młodszy Michał Molenda. O lekceważeniu rywala nie było jednak mowy, co w rozmowie ze swoimi zawodnikami podkreślał trener Smółka.
Spotkanie odważnie rozpoczął Śląsk Świętochłowice, który zaczął od długiego podania w stronę bramki. Zagrożenie stworzone przez gospodarzy szybko jednak zostało oddalone przez zawodników Arki, którzy szybko znaleźli się pod bramką Śląska. Już w 4. minucie gdynianie mogli wyjść na prowadzenie. Faulowany przed polem karnym był Goran Cvijanović. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł sam poszkodowany, a jego uderzenie świetnie sparował nad poprzeczkę golkiper Śląska Łukasz Gambusz. Kilkadziesiąt sekund później Arka ponownie strzelała z rzutu wolnego, a bramkarza gospodarzy uratowała poprzeczka.
Po pierwszym kwadransie to czwartoligowiec coraz odważniej zapuszczał się w pole karne rywali. Co prawda nie udawało się oddać strzału w światło bramki, ale Arka po niemałych kłopotach rozbijała ataki Śląska Świętochłowice. Spotkanie było bardzo wyrównane jednak do pewnego czasu. Dzielnie broniący się gospodarze skapitulowali w 27. minucie. Indywidualną akcję prawą stroną boiska przeprowadził Nabil Aankour i płaskim strzałem w dalszy róg posłał piłkę do siatki Gambusza.
Arka Gdynia w pełni przejęła kontrolę nad meczem i zaczęła spychać Śląsk do defensywy. Na kolejne trafienie gdynian nie trzeba było długo czekać. Pięć minut później po dośrodkowaniu w pole karne Tadeusza Sochy wynik podwyższył Marcus Da Silva. Przewaga Arki z każdą chwilą rosła, co trzecim trafieniem udokumentował Rafał Siemaszko po wyrzucie z autu Karola Danielaka. Goście na przerwę zeszli z trzybramkowym i zasłużonym prowadzeniem.
W drugiej połowie Śląskowi po kilku próbach w końcu udało się stworzyć poważne zagrożenie. W 60. minucie po raz pierwszy do interwencji zmuszony został Kacper Krzepisz. Dośrodkowywał Kamil Ściętek, a akcję wykończyć próbował wykończyć Dawid Hewlik. Jego uderzenie zostało jednak znakomicie wybronione przez golkipera Arki Gdynia. To pierwsza sytuacja, gdy Śląsk był bardzo bliski zdobycia honorowej bramki. Przez dalszą część spotkania Arka przeważała w utrzymywaniu piłki i nie pozwalała Śląskowi na zbyt wiele. Tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra Śląsk miał najklarowniejszą sytuację, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i gdynianie wracają do domu z zasłużonym awansem do kolejnej rundy Pucharu Polski.
25 września 2018, Ruda Śląska
Śląsk Świętochłowice – Arka Gdynia 0:3 (0:3)
Bramki: Nabil Aankour 27, Marcus da Silva 33, Rafał Siemaszko 39.
Śląsk: 1. Łukasz Gambusz – 5. Jakub Wagner, 6. Mateusz Kaiser, 8. Kamil Ściętek, 9. Damian Wasiak (75. Dawid Kaciuba 79’), 10. Dawid Hewlik, 11. Daniel Koniarek, 19. Łukasz Łebko, 23. Łukasz Wawrzyniak, 90. Daniel Czapla, 93. Adrian Lesik.
Arka: 30. Kacper Krzepisz – 2. Tadeusz Socha, 3. Christian Maghoma, 4. Dawid Sołdecki, 8. Marcus Da Silva, 9. Nabil Aankour (36. Oskar Bohm 82’), 11. Rafał Siemaszko (33. Damian Zbozień 72’), 18. Karol Danielak, 20. Goran Cvijanović (90. Andrij Bogdanov 46’), 26. Adam Danch, 44. Robert Sulewski.
Żółte kartki: Kaiser – Danch.
Sędziował: Dawid Bukowczan (Żywiec).
Fot. Arka Gdynia