Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Przemysław Gałecki: Myślami już chyba byliśmy przy karnych
Przemysław Gałecki nigdy nie ukrywał, że sympatyzuje z Górnikiem Zabrze. Dla niego środowy mecz miał więc szczególne znaczenie. – W ostatnich dniach był duży szum wokół mnie, miałem takie swoje trzy minuty i… to bardzo fajne uczucie. Szkoda, że nie udało się przepchnąć tego spotkania – mówił po zakończonym po dogrywce porażką (1:4) meczu jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w ekipie Rozwoju.
Jak podkreślali piłkarze gospodarzy – właśnie wiek, a właściwie młodość w szeregach gospodarzy miała ogromne znaczenie w kontekście końcowego rezultatu. – Trochę za wysoka ta porażka. Kiedy straciliśmy pierwszą bramkę w dogrywce, podłamaliśmy się, a zaraz Górnik poprawił drugą i już nie było co zbierać. Ale z przebiegu meczu nie ma się czego wstydzić. Zwłaszcza w pierwszej połowie toczyliśmy równorzędną walkę. Szkoda... Piłkarze Górnika byli fizycznie lepsi, było to widoczne. U nas młodzież dopiero wchodzi do gry, a krótka ławka rezerwowych zdecydowała. Musimy jednak sobie radzić, szkoda, że już tylko w lidze – analizował Gałecki.
Górnicy wygrali różnicą trzech goli, ale jeszcze na początku drugiej połowy dogrywki fani Rozwoju mieli nadzieję na szczęśliwy, sensacyjny finał. – To chyba trochę nas uśpiło. Już myśleliśmy o karnych, za wcześnie. Na pewno jednak zostanie w pamięci na lata ta euforia po bramce w pierwszej połowie – mówił Gałecki, który sam mógł pogrążyć drużynę, której sympatyzuje. – Już chyba myślałem, że jest gol, rykoszet i piłka została pod nogami... Źle uderzyłem... – wzdychał środkowy obrońca katowickiego drugoligowca, który zaprezentował się kibicom w nowym wizerunku. Zgolił brodę, został jedynie z wąsem. – To taka retro stylizacja na 93-lecie Rozwoju Katowice. Poza tym listopad to była akcja movember – uśmiecha się.
Tadeusz Danisz
Fot: 400mm.pl