Aktualności
[PUCHAR POLSKI] O przepustkę na PGE Narodowy i poprawę nastrojów
O komforcie przygotowań przed pucharowym starciem w obu ekipach raczej nie mogą mówić. Górnik wiosną w rozgrywkach ligowych spisuje się słabiej niż jesienią. W sobotę zremisował u siebie z ostatnią w tabeli Sandecją Nowy Sącz 2:2, Legia natomiast przegrała w Gdyni. Dla stołecznej ekipy to trzecia porażka w pięciu ostatnich meczach ligowych i każda kolejna przegrana spowoduje dodatkowe nerwy w klubie z Łazienkowskiej.
W Zabrzu nastroje zdecydowanie spokojniejsze, bo w klubie pamiętają, gdzie Górnik był chociażby rok temu. Jednak nikt nie ukrywa, że o grę na Stadionie Narodowym chcą powalczyć. A problemów, głównie zdrowotnych, nie brakuje. Na pewno nie zagra z Legią dwóch podstawowych zawodników w talii Marcina Brosza. Michał Koj ma uraz mięśnia dwugłowego, natomiast dużo gorzej zakończył się mecz z Sandecją dla Łukasza Wolsztyńskiego. Ofensywny pomocnik zerwał więzadła krzyżowe. – Teraz czeka mnie zabieg, później długa rehabilitacja. Muszę uzbroić się w cierpliwość – mówi zawodnik, który w tym sezonie dla zabrzan zdobył cztery bramki. Kilka dni temu, po podobnym urazie, do treningów powrócił Rafał Wolsztyński, brat-bliźniak Łukasza.
W klasyku główne role może odegrać więc młodzież. W Legii utalentowanych zawodników nie brakuje, na razie jednak cierpliwie czekają na swoją szansę, w Górniku młodzi wchodzą do gry szeroką ławą. W meczu z Sandecją na boisku pojawiło się aż pięciu młodzieżowców. Wtorkowy mecz będzie szczególny dla naszego kadrowicza z reprezentacji U-21, Mateusza Wieteski, który do Zabrza trafił właśnie z Legii. – Nie będę ukrywał, że to nie jest mecz jak każdy inny. Chciałbym trafić z Górnikiem do finału i zagrać na Stadionie Narodowym – mówi defensor z kadry Czesława Michniewicza.
Największe nadzieje kibice Górnika wiążą chyba jednak z Igorem Angulo. W sobotę po raz pierwszy w tym roku wpisał się na listę strzelców, jesienią w meczu ligowym z Legią dwukrotnie pokonał Arkadiusza Malarza. – Mecz z Legią to dla nas duże wyzwanie. Ale w ostatnich spotkaniach pokazaliśmy się z niezłej strony i teraz tylko musimy dobrą dyspozycję utrzymać. Legia jest w podobnej sytuacji co my, musimy więc patrzeć wyłącznie na siebie. Musimy dać z siebie jak najwięcej – mówi hiszpański supersnajper.
W Pucharze Polski obie drużyny rywalizowały ze sobą po raz pierwszy w 1956 roku. Wtedy w finale górą była Legia. W półfinale natomiast drużyny te grały ze sobą trzykrotnie. Raz górą był Górnik, dwukrotnie Legia. Ostatni raz oba zespoły w PP rywalizowały w sierpniu 2016 roku. Pierwszoligowy Górnik wyeliminował wtedy naszpikowaną gwiazdami Legię 3:2. – Dla mojego pokolenia mecze z Legią były najważniejsze, często decydowały o mistrzostwie Polski, głównie dla nas. To były mecze, którymi żyła Polska. Mnie cieszy, że dziś – przynajmniej – w tabeli, Górnik jest mniej więcej na tym samym poziomie. Trzymam kciuki, bo dla tych młodych chłopaków będzie to być może najważniejszy mecz w dotychczasowej przygodzie z piłką – powiedział w rozmowie z oficjalną stroną internetową zabrzan jedna z legend Górnika, Bogdan Gunia.
Na nieco ponad 24 godziny przed wtorkowym spotkaniem licznik sprzedanych biletów oscylował wokół liczby 20 tysięcy. Można się więc spodziewać, że wtorkowy mecz na żywo z trybun zobaczy komplet niespełna 25 tysięcy fanów. Pozostałym pozostanie transmisja telewizyjna w Polsacie Sport.