Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Michael Gardawski: Przed nami druga część roboty do wykonania
Michael Gardawski miał udział przy drugim golu Korony, zapisanym Niko Kaczarawie. Niemiecki zawodnik po końcowym gwizdku arbitra odczuwał mały niedosyt, bo jego zespół pozwolił strzelić sobie gola, mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla kielczan. – Najważniejsze, że wygraliśmy. To Arka musi teraz gonić wynik – powiedział po meczu Gardawski.
Jest niedosyt po pierwszym meczu z Arką Gdynia?
Jest, ale mały. Szkoda, że straciliśmy w końcówce gola, ale to Arka za dwa tygodnie musi odrabiać stratę. Mimo wszystko zwycięstwo dla nas jest bardzo korzystnym rezultatem.
Macie problem ze skutecznością?
Sam zmarnowałem sytuację na 2:0. Musiałem to wykorzystać, ale podjąłem złą decyzję. Miałem kilka sekund, dokonałem złego wyboru. Trochę zrekompensowałem to udziałem przy drugiej bramce Korony. Co do skuteczności to pewnie, że mogła być lepsza.
Cieszyliście się z drugiego gola na raty, bo dopiero po analizie VAR okazało się, że został uznany. Jakie to uczucie?
Dziwne. Nie masz bramki, potem masz. Wybuch emocji, potem żal, jak sędzia orzeka, że gol jest nieuznany, znowu VAR i znów okazuje się, że strzeliliśmy prawidłowo. Ostatecznie wychodzi sprawiedliwie.
Obwiniacie Radka Dejmka, który skiksował przy straconym golu?
Nie, bo każdemu mogło się to przytrafić. Cała drużyna ponosi odpowiedzialność za wynik, ale podkreślam, że wygraliśmy ważne spotkanie. W rewanżu na pewno będzie ciężko, Korona ma jednak mnóstwo atutów. Skoro pokonaliśmy Arkę w Kielcach, możemy to uczynić w Gdyni.
Po przyjeździe do Kielc mówiłeś, że chcesz z Koroną walczyć o poważne cele. Miałeś na myśli Puchar Polski?
Widziałem w telewizji mecze na PGE Narodowym i chciałbym zagrać w finale Pucharu Polski. Jesteśmy w połowie drogi. Przed nami druga część roboty do wykonania. W Kielcach kibice Korony wspaniale nas wspierali, na pewno nie zawiodą nas też w Gdyni i zrobimy wszystko, by przypieczętować awans. Mamy bardzo dobry zespół i stać nas na sukces w Pucharze Polski i wysokie miejsce w ekstraklasie.
Gra z takim zawodnikiem jak Nika Kaczarawa to chyba przyjemność?
Zdecydowanie. On potrafi zdobywać gole nawet plecami, a wciąż tkwią w nim ogromne rezerwy. Co tu mówić, akurat w Koronie nie brakuje klasowych zawodników. Ja sam czuje, że mógłbym grać znacznie lepiej. Trochę przyhamowała mnie kontuzja, lecz się nie poddaję. Pracuję nad dojściem do optymalnej formy, żeby strzelać gole i łapać jak najwięcej asyst.
Rozmawiał Jaromir Kruk