Aktualności
[PUCHAR POLSKI] „Mamy prawo marzyć o półfinale”. Puszcza kontra Pogoń
Zawodnicy ekstraklasy mogą iść po nauki do piłkarzy Puszczy Niepołomice jak skutecznie wykonywać rzuty karne. W 1/16 finału Pucharu Polski II-ligowiec wygrał z Koroną Kielce dzięki lepiej strzelanym „jedenastkom” (1:1 po dogrywce i 3:2 w karnych). Scenariusz powtórzył się w kolejnej rundzie przeciwko Lechii Gdańsk. Niepołomiczanie nie mylili się w serii jedenastek, a w Lechii karnego przestrzeliła jedna z gwiazd ekstraklasy, Milos Krasić. I tak sensacja stała się faktem, a radości po ostatnim gwizdku sędziego w obozie Puszczy było co niemiara. – Przejście dwóch drużyn ekstraklasy to wielki sukces! Biorąc pod uwagę poziom rozgrywek, w którym gramy, jest to największe osiągnięcie w historii klubu. Równie mocno cenimy awans do I ligi w sezonie 2012/13, który zbiegł w się w czasie z jubileuszem 90-lecia istnienia klubu. Ewentualny półfinał byłby już czymś o czym nawet trudno myśleć. Nie ukrywajmy, mieliśmy w poprzednich rundach mnóstwo szczęścia. Chcemy sprawić kolejną niespodziankę, ale to jest dwumecz i sprawa nie jest taka łatwa – mówi w rozmowie z Łączy Nas Piłka prezes Puszczy Jarosław Pieprzyca.
Gotowi na święto
Spokojne na co dzień miasteczko, nieopodal Krakowa, w ostatnim czasie żyje piłką. Przyjazd Korony i Lechii elektryzował niepołomiczan. Nie inaczej jest w przypadku rywalizacji z Pogonią Szczecin. Wizyta na stadionie przy okazji gry Puszczy w pucharze stała się niejako obowiązkiem mieszkańców Niepołomic. – Liczę, że stadion wypełni się po brzegi, chociaż pora rozgrywania meczu nie jest zbyt korzystna dla kibiców. Nie mamy jednak oświetlenia i musimy grać wcześniej. Rzeczywiście, jeśli miałbym szukać szans Puszczy to gra tak wczesną porą może być naszym atutem. Pogoń na co dzień gra przy sztucznym oświetleniu – uśmiecha się prezes II-ligowca.
Mówi o nich cała Polska
– Udało nam się powstrzymać Lechię i możemy się tym chwalić. Niech punktem odniesienia tego, co dokonaliśmy, będzie postawa Lechii w lidze. To lider rozgrywek z największymi szansami na mistrzostwo Polski. Tak to już jest, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Niech ta przygoda trwa jak najdłużej. Pewnie kiedyś będzie jej piękny finał, ale wspomnienia zostaną na zawsze – dodaje Pieprzyca, który przewiduje dodatkowy bonus dla swoich piłkarzy, jeśli ci sprawią kolejną niespodziankę. – Po wyeliminowaniu Korony przestaliśmy rozmawiać o pieniądzach. Po przejściu Lechii wróciliśmy do takich rozmów. Wysokość premii usatysfakcjonowała piłkarzy. Nie ukrywam, że na ograniu Pogoni nasi piłkarze nie stracą. Nie skrzywdzimy autorów ewentualnego sukcesu – zdradza nam prezes.
W szatni Puszczy panuje bojowa atmosfera. Piłkarze wzajemnie się nakręcają. – Zagramy dla Niepołomic, zagramy dla siebie! – przekonuje napastnik Marcin Orłowski. – Nie muszę chyba mówić jak ważny to mecz. Nie da się podejść do niego ze spokojem. W drużynie rodzi się coś fajnego. Mamy zgrany kolektyw złożony z młodych i ambitnych ludzi, którzy chcą coś w życiu osiągnąć. Dzięki rywalizacji w Pucharze Polski mogą się pokazać całej Polsce. Na pewno dadzą z siebie wszystko. Chcą się „sprzedać”. Chcą, by Polska o nich pamiętała. Przed nimi wielka szansa – podkreśla Pieprzyca.
Piłkarze II-ligowca z Niepołomic pokazują ile w dzisiejszym futbolu znaczy upór, serce do gry i zaangażowanie. Nie trzeba mieć wielkich umiejętności żeby rywalizować z lepszymi od siebie. Niedostatki techniczne trzeba jednak równoważyć wolą walki i zaangażowaniem. Obecna edycja Pucharu Polski jest wyjątkowa właśnie ze względu na ilość niespodzianek. – Marzymy, a za marzenia nikt nie karze. Wierzę w chłopaków i mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze po co jechać do Szczecina. Mam przeczcie, że wszystko rozstrzygnie się w drugim meczu – podsumowuje prezes Puszczy.
Piotr Wiśniewski