Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Lider kontra... lider w walce o „ostatnią prostą” na PGE Narodowy
Nie trudno zgodzić się ze szkoleniowcem Górnika, który komplementuje wtorkowego rywala. Chojniczanka jesienne zmagania w pierwszej lidze zakończyła bowiem na pierwszym miejscu. 35 punktów i tylko cztery porażki – ten wynik musi robić wrażenie. – Nie jest to drużyna przypadkowa. Wygrała chociażby w weekend na trudnym terenie w Olsztynie. Śledziliśmy to spotkanie i wiemy, na co stać naszych rywali – dodaje opiekun zabrzan, który nie tak dawno mierzył się z Chojniczanką w pierwszej lidze. Wtedy na własnym terenie Górnik rozgromił rywali 6:1.
Dzisiaj nikt powtórki z tamtego meczu nie oczekuje, w Zabrzu przede wszystkim chcą awansu. I co najmniej dwa argumenty przemawiają za ekipą ze stadionu im. Ernesta Pohla. Chojniczanka to lider pierwszej ligi, ale Górnik to jednak najlepsza ekipa piłkarskiej ekstraklasy, w której znajduje się dwóch kadrowiczów Adama Nawałki, a także reprezentanci kadry U-21. Zabrzanie we wtorkowy wieczór będą mogli ponadto liczyć na wsparcie wiernych kibiców, a co jeszcze ważniejsze – mają zaliczkę z pierwszego meczu. Na wyjeździe wygrali 3:1.
– To jednak jeszcze nie przesądza o niczym. Rywal to najlepsza ekipa pierwszej ligi. My graliśmy na tym poziomie jeszcze kilka miesięcy temu. Wiemy, że występują tam dobre ekipy i że Chojniczanka prezentuje solidny poziom, więc na pewno nie zagramy na pół gwizdka i nie zlekceważymy rywala – dodaje opiekun zabrzan.
W najsilniejszym składzie – i to wiadomo na pewno – nie zagrają goście z Chojnic. Z przyczyn zdrowotnych w Zabrzu nie wystąpią liderzy drużyny: Paweł Zawistowski i Jakub Biskup, za kartki pauzować musi natomiast napastnik Tomasz Mikołajczak – najlepszy strzelec drużyny w rozgrywkach pucharowych.
– Nasza sytuacja jest trudna. Ale jesteśmy w grze. Nie mamy nic do stracenia, a wiele do zyskania – mówi trener z Chojnic, Krzysztof Brede przypominając sobotnie derby Zagłębia Ruhry. – W sporcie wszystko jest możliwe, dopóki piłka w grze – powtarza. W podobnym tonie, chcąc przestrzec swoich zawodników, wypowiada się trener Brosz.
Jedną z bramek w pierwszym meczu w Chojnicach zdobył Damian Kądzior – dwie kolejne dołożył Igor Angulo. Dla reprezentanta Polski we wtorek pojawi się szansa, by awansować po raz drugi z rzędu do półfinału Pucharu Polski. W ubiegłym roku na tym szczeblu znalazł się z rewelacyjnymi Wigrami Suwałki. – Niewiele zresztą zabrakło, byśmy wtedy sprawili sensację w półfinałowych meczach z Arką Gdynia (po porażce na własnym terenie 0:3, Wigry na wyjeździe wygrały 4:2, a Kądzior zdobył dwie bramki – przyp. red.). Pamiętam te spotkania... Długo żałowałem tej szansy. Teraz chcę również awansować do półfinału, ale nie tylko na tym poprzestać. Stać nas na więcej, fajnie byłoby pojechać na PGE Narodowy – mówi wychowanek Jagiellonii Białystok.
Tadeusz Danisz