Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Lech Poznań krok od finału. „To nie jest formalność”
Lechici wiosną prezentują się wyśmienicie. Nie przegrali żadnego ligowego starcia, tracąc od początku roku tylko jedną bramkę. Co więcej, w dwóch tegorocznych starciach z Pogonią nie dali swoim środowym rywalom żadnych szans. W obu spotkaniach zwyciężyli 3:0 i zyskali bardzo dużą przewagę psychiczną przed rewanżowym półfinałem. Jak podkreślają zawodnicy z Poznania, nie można jednak zlekceważyć rywala. – Nie możemy liczyć na to, że Pogoń odpuści, musimy zagrać swoje. Jedziemy po zwycięstwo – zapowiada Jan Bednarek. Wtóruje mu Robak. – Chcemy awansować do finału, a takie cele osiąga się przez zwycięstwa. Nie zamierzamy pozostawiać żadnych złudzeń – przekonuje napastnik drużyny z Bułgarskiej.
Dzień dobry! Gramy o finał Pucharu Polski! Jak będzie?!? pic.twitter.com/60uT6ru2d3
— Lech Poznań (@lechpoznan) 5 kwietnia 2017
Statystyki stoją jednak po stronie „Kolejorza”. Gdy zespół z Poznania docierał do półfinału krajowego pucharu, a udało mu się to trzynastokrotnie, dziewięć razy meldował się w decydującym starciu. Lech drogę na PGE Narodowy zna doskonale – wystąpił w obu ostatnich finałach. W obu nie sprostał jednak Legii Warszawa. Tym razem legionistów nie ma już w rozgrywkach, więc złe demony w przypadku awansu na pewno nie wrócą. Do finału zostało postawienie ostatniego kroku. – Rewanż nie jest formalnością. Musimy uważać, żeby nie stracić bramki. Futbol jest nieprzewidywalny – przestrzega Marcin Robak. – Nie ma sensu oglądać się na pierwszy mecz i wypracowaną przewagę. Trzeba podejść do rewanżu tak, jakby wszystko zaczynało się od nowa. Mamy okazję udowodnić swoją klasę – dodaje Darko Jevtić.
Rywale Lecha do rewanżowego spotkania półfinałowego przystąpią w bardzo kiepskich nastrojach. Pogoń nie wygrała siedmiu ostatnich spotkań, zsuwając się coraz niżej w tabeli Lotto Ekstraklasy. Co więcej, w trzech potyczkach z poznaniakami, które drużyna Kazimierza Moskala stoczyła w tym sezonie, straciła dziewięć bramek zdobywając zaledwie jedną. Szkoleniowiec „Portowców” i jego podopieczni nie mają już jednak nic do stracenia. Zapowiadają otwartą walkę o awans do finału krajowego pucharu. – Nie wyobrażam sobie, by skoncentrować się wyłącznie na obronie, nie wchodzi to w grę przy takim wyniku pierwszego meczu. Naszym obowiązkiem jest podjęcie ryzyka. Koncentracja i determinacja muszą być na najwyższym poziomie – powiedział Kazimierz Moskal.
Nasza wiara niezachwiana! 😡😠😡 #DzieńMeczowy ⚓🏆 pic.twitter.com/bouAd0ylwH
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) 5 kwietnia 2017
O odwrócenie losów dwumeczu będzie niezmiernie trudno, ale jak pokazał wtorkowy rewanż Wigier Suwałki z Arką Gdynia, wszystko jest możliwe. Co prawda suwalczanom do pełni szczęścia zabrakło jednej bramki i pożegnali się z rozgrywkami, ale pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Trener zespołu ze Szczecina chciałby również nawiązać walkę o awans, mimo bardzo niekorzystnej sytuacji. – Przed meczem nie można wykluczyć żadnego scenariusza. Od kilku dni powtarzam, że chciałbym w tym meczu przede wszystkim emocji – tłumaczył. Wiarę w możliwość odrobienia strat i przełamania niemocy ma także Sebastian Rudol. – Musimy skupić się na pracy i meczach, a co należy poprawić, najlepiej wiedzą trenerzy. Największą motywacją jest zwycięstwo, bo sportowcy nienawidzą przegrywać, a nawet remisować. Wierzymy w powiedzenie „dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe” – przekonywał piłkarz „Portowców”.
Rewanżowe spotkanie pólfinału Pucharu Polski rozpocznie się w środę o 20:45 na stadionie w Szczecinie. Kto dołączy do Arki Gdynia i zagra na PGE Narodowym w finale Pucharu Polski?
Emil Kopański