Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Lech na drodze do kolejnego finału. Czy Wisła zdoła go zatrzymać?
Poznańsko-krakowska para jest jedyną w 1/4 finału, którą tworzą zespoły występujące na co dzień w LOTTO Ekstraklasie. Bieżąca edycja rozgrywek przyniosła pogrom drużyn z najwyższej klasy rozgrywkowej. Spośród szesnastu w rywalizacji na placu boju pozostały jedynie cztery. Także Wisła nie miała łatwego zadania. Najpierw po dogrywce wygrała 4:3 z Zagłębiem Sosnowiec, a następnie pokonała Chojniczankę Chojnice 2:1. Dużo bardziej przekonująco w Pucharze Polski prezentuje się Lech. Rozpędzona poznańska lokomotywa rozjechała Podbeskidzie Bielsko-Biała i Ruch Chorzów, w obu meczach wygrywając 3:0. Tym razem nie będzie już jednak łatwo. Obie ekipy mają bowiem apetyt na zwycięstwo nie tylko w dwumeczu ćwierćfinałowym, ale w całych rozgrywkach. – Nie wiem, czy jesteśmy faworytem, nie zastanawiam się nad tym. Interesuje nas tylko zwycięstwo i awans – powiedział oficjalnej stronie internetowej Lecha Dariusz Formella.
Spotkania w Poznaniu nie zobaczą kibice. To konsekwencja zachowania sympatyków Lecha podczas majowego finału Pucharu Polski z Legią w Warszawie. – Wiemy, że naszych fanów na trybunach nie będzie, ale musimy z tym żyć – przyznawał Formella. Brak kibiców mógłby teoretycznie być plusem dla Wisły, ale trener Dariusz Wdowczyk nie podziela takiej opinii. – Zawsze wolę, gdy na stadionie znajduje się jakaś publiczność. Boleję, że wprowadza się kary dla dużej części prawdziwych kibiców za występki garstki ludzi, którzy rozrabiają i wszczynają burdy. Karani są też ci, którzy dopingują swoją drużynę, takie sytuacje powinno się rozwiązywać inaczej – powiedział na konferencji.
Ostatni mecz Lecha z Wisłą, rozegrany 16 października, oglądało na Bułgarskiej ponad 20 tysięcy fanów. Wszyscy musieli czuć się zawiedzeni. Lech prezentował się bardzo dobrze, prowadził 1:0, ale w ostatniej minucie do wyrównania doprowadził Paweł Brożek. – To nie ma znaczenia. Zabawne, że w tak krótkim odstępie rozegramy dwa mecze, ale to niczego nie zmienia – przekonywał Formella. Z przebiegu spotkania zadowolony był trener Wisły i jak zapewnia, nie przewiduje wielu roszad. – W naszym planie niewiele trzeba zmieniać. Kilka rzeczy do poprawki oczywiście jest, ale sam pomysł na grę będziemy próbowali kontynuować. Na pewno zwrócimy uwagę na zawodników, którzy wiodą w Lechu prym – powiedział.
Poznański klimat doskonale zna kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki. To właśnie przy Bułgarskiej 37-letni defensor stawiał pierwsze profesjonalne kroki w futbolu. Przez 4,5 roku reprezentował barwy Lecha, a później przeniósł się do Krakowa, gdzie święcił największe triumfy w karierze. Dziś Wiśle daleko do walki o mistrzostwo Polski, ale krakowianie z każdym meczem spisują się coraz lepiej. – Myślę, że wracają na swój normalny poziom, bo na początku sezonu nie byli sobą. Teraz Wisła w pełni wykorzystuje posiadany potencjał – mówił Formella.
Jak będzie dziś! Walczymy o 1/2 finału🏆Polski!❓❓ #PucharPolski #LPOWIS pic.twitter.com/obkUJrqPa7
— Lech Poznań (@lechpoznan) 25 października 2016
Atutem zespołu z Reymonta jest także ustabilizowana wreszcie kadra. Wszyscy zawodnicy są do dyspozycji trenera, łącznie z Mateuszem Zacharą, który w ligowym starciu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza doznał lekkiego urazu. W Poznaniu zobaczymy zapewne Krzysztofa Mączyńskiego, który będzie wykluczony z kolejnego meczu w lidze. – Zagramy najsilniejszym składem, na jaki nas stać. Puchar Polski jest dla nas bardzo ważny i jeśli Krzysiek może grać, wystąpi na pewno też w tym spotkaniu – zapowiedział Wdowczyk.
Stawką wtorkowej potyczki będzie wypracowanie zaliczki przed rewanżem. Zwycięzcę dwumeczu będzie dzielił już tylko jeden krok od finału na PGE Narodowym. Pierwszy gwizdek spotkania Lech Poznań – Wisła Kraków wybrzmi o 20:45.
Emil Kopański