Aktualności
[PUCHAR POLSKI] „Kto nie chciałby zagrać z wielką firmą jak Legia czy Wisła?”
To było gorące lato w Opolu - zwłaszcza pod kątem transferów. Beniaminek NICE 1. Ligi wzmacniał się poważnie, sporwadzając np. Martina Barana z Podbeskidzia Bielsko-Biała, Vaclava Cvernę z Wigr Suwałki, Mateusza Marca z Ruchu Zdzieszowice. Dodatkowo zmienił się w Odrze trener i po awansie swoją szansę poprowadzenia zespołu dostał Mirosław Smyła.
- To ważny mecz, jak każdy o coś - mówi w przedmeczowej rozmowie z oficjalną stroną Odry Opole. - Jest konkretna stawka, ale nie będziemy angażować sztabu ludzi, którzy pojadą analizować sparing Świtu. Szacunek dla przeciwnika trzeba mieć, ale jesteśmy zespołem pierwszoligowym, a to zobowiązuje przede wszystkim do szacunku dla samych siebie.
- Dzięki tej wygranej zyskamy niesamowite przetarcie przed pierwszym meczem ligowym. Za tydzień przyjechałaby do nas Olimpia Grudziądz, która pozwoliłaby ocenić nasz poziom przed inauguracją ligi z Górnikiem Łęczna. Zamierzamy więc przejść dalej dla dobra przygotowań, ale też umówmy się – to Puchar Polski. Kto nie chciałby, by w którejś z kolejnych rund na nasz stadion zawitała jakaś drużyna z ekstraklasy? Jak Legia czy Wisła? - dodaje Smyła.
Z kolei Świt przystępuje do rundy wstępnej po rozegraniu zaledwie jednego sparingu i z problemami kadrowymi, których nie ukrywa trener Rafał Kleniewski. - Dużo się dzieje. Cały czas dochodzą kolejni zawodnicy, jesteśmy jeszcze w fazie testów. Sprawdzamy, niektórych kontraktujemy, budowa trwa. Z częścią tych, którzy w poprzednim sezonie grali w Świcie, przedłużamy umowy, Kilka mocnych ogniw nas opuściło - zaznacza.