Aktualności

[PUCHAR POLSKI] Korona na fali i ranne Zagłębie

Aktualności29.11.2017 

Kielce oszalały na punkcie futbolu po ligowej wygranej Korony z Legią Warszawa 3:2 po znakomitym  widowisku, ale w zespole Gino Lettierego nie ma mowy o świętowaniu, bo przed nim kolejne wyzwanie. Rewelacja sezonu 2017/18 zamierza awansować do półfinału Pucharu Polski, trzeba tylko utrzymać przewagę wywalczoną w pierwszym starciu z Zagłębiem. Ranni lubinianie, już bez zwolnionego trenera Piotra Stokowca, za to z Mariuszem Lewandowskim, nie zamierzają się jednak poddawać.

Zagłębie czeka na zwycięstwo od 15 października. Wtedy ograło Górnika Zabrze 3:2 i zanosiło się, że zaatakuje fotel lidera ekstraklasy. Z tych planów nic nie wyszło. Ligowe remisy z Piastem, Koroną, porażki z Jagiellonią, Cracovią, szczególnie bolesna ze Śląskiem, a dodatkowo przegrana w Pucharze Polski u siebie z kielczanami bardzo skomplikowały sytuację Piotra Stokowca. Niedługo po derbach ze Śląskiem władze klubu rozstały się z tym szkoleniowcem, w dość spokojnej atmosferze, a zastąpił go Mariusz Lewandowski. – Nowa wizja, zastrzyk świeżej krwi może się przydać naszej drużynie. Do Kielc nie jedziemy na stracenie, choć gra Korony robi wrażenie. Piłka jest przewrotna. Na początku tego sezonu Zagłębie przyjeżdżało na Koronę jako zdecydowany faworyt meczu ligowego, teraz role się odwróciły – mówi Jakub Tosik, zawodnik „Miedziowych”. W kieleckim rewanżu Pucharu Polski Mariusz Lewandowski nie będzie mógł skorzystać z Jarosława Jacha, który leczy kontuzję (na szczęście niezbyt groźną), ale nikt z tego powodu nie robi tragedii. – Ostatnio nam nie szło, lecz wcale nie jest powiedziane, że do przełomu nie dojdzie w Kielcach – zapewnia Tosik.


O Zagłębiu mówi się i pisze głównie przez pryzmat roszady na stanowisku szkoleniowca, a Korona zachwyca grą. „Żółto-czerwoni” ostatni raz przegrali 15 września w ekstraklasie w Poznaniu z Lechem 0:1, a potem wskoczyli na dużo wyższe obroty.  Potrafili zaaplikować po 3 gole w meczu Górnikowi, Śląskowi, Legii, 5 w Gdańsku Lechii, imponowali pełną polotu ofensywną grą, ale z obroną Zagłębia szło im trudniej. W Lubinie najpierw wygrali w pucharowym meczu 1:0, a w ekstraklasie osiągnęli bezbramkowy remis. – Zagłębie to bardzo dobry zespół. Niekoniecznie ostatnio to się przekładało na rezultaty, ale wiemy, że czeka nas trudna przeprawa – mówi Radek Dejmek, czeski obrońca Korony, który przeżywa pod względem sportowym swój najlepszy czas w tym klubie. Wtóruje mu Bartosz Rymaniak, kapitan „Żółto-czerwonych”, były piłkarz Zagłębia. – Personalnie lubinianie to czołówka w Polsce. Nie ma co się sugerować zmianą trenera, a raczej stawką najbliższej konfrontacji. I my, i rywal marzymy o udziale w finale krajowego pucharu, występie na Stadionie Narodowym – zapewnia popularny Ryman. – 1:0 to nie jest wielka przewaga. Musimy być czujni i skoncentrowani – dodaje Dejmek. Kielce żyły meczem z Legią, wiktorią z mistrzem Polski 3:2, ale teraz liczy się tylko i wyłącznie Zagłębie. – Wierzę, że kibice liczniej będą przychodzić na Koronę, nie naszych przeciwników. Chcielibyśmy grać przy pełnych trybunach w każdym spotkaniu. Zapraszam fanów Korony na stadion – zachęca kapitan kielczan. Dla nich i Zagłębia Puchar Polski stanowi najkrótszą drogę do Europy, a aspiracje udziału w rozgrywkach międzynarodowych mają władze obu ćwierćfinalistów. Można być więc pewnym, że czeka nas pasjonujące widowisko.

Jaromir Kruk 

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności