Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Karol Angielski: Potrzebowałem tej bramki
Rzadko spotykany wynik padł w starciu Olimpii Grudziądz z Wisłą Płock. Zespół z ekstraklasy zdobył siedem bramek, a na listę strzelców wpisało się siedmiu różnych piłkarzy, w tym Karol Angielski. – To dla mnie ważny gol, bo tych w tym sezonie bardzo mi brakuje. Myślę, że po tak wysokim zwycięstwie morale w naszym zespole pójdą w górę – mówił napastnik „Nafciarzy” w rozmowie z Łączy Nas Piłka.
Wróciłeś na stare śmieci i miałeś okazję zagrać na dobrze ci znanym stadionie Olimpii. Jak się czułeś po powrocie tutaj?
Super uczucie, serce mocniej zabiło. Fajnie było ponownie zagrać przed tymi kibicami i przypomnieć im się bramką. Po strzelonym golu miejscowi kibice oklaskiwali mnie. To dla mnie ważna bramka, bo tych w tym sezonie bardzo mi brakuje. Myślę, że po tak wysokim zwycięstwie morale w naszym zespole pójdą w górę. W lidze mamy mało zwycięstw, wygrana odniesiona w efektownym stylu powinna dać nam kopa do przodu, powinniśmy zacząć wierzyć w swoje umiejętności.
Jeśli utrzymacie skuteczność na tym poziomie, o punkty w ekstraklasie nie powinniście się martwić.
Rzeczywiście, ale trzeba też pochwalić naszą grę w defensywie, gdzie popełniliśmy mało błędów. Straciliśmy co prawda dwie bramki, ale uniknęliśmy rażących pomyłek. Jeśli chodzi o ofensywę to daliśmy sobie znak w jakim kierunku powinniśmy dążyć. Mogliśmy wywieźć jeszcze bardziej okazały wynik, bo mieliśmy ku temu okazje. Ale trzeba być zadowolonym z tego, co osiągnęliśmy w Grudziądzu. Uniknęliśmy niepotrzebnej nerwówki. Szybkie gole, jeden, drugi, trzeci cios – zachowaliśmy się jak wytrawny bokser. Tak powinien grać zespół z ekstraklasy. Narzuciliśmy im tempo ekstraklasowe.
Spodziewaliście się aż tak łatwej przeprawy z II-ligowcem?
Chcieliśmy jak najszybciej strzelić pierwszego gola, żeby ułożyć mecz pod siebie. Udało się, ale gospodarze odpowiedzieli bramką z rzutu wolnego. Po chwili zrewanżowaliśmy się gospodarzom kolejnym golem. I zaczęły wpadać bramki... Kiedyś wystapiłem w podobnym meczu – jeszcze w I lidze Olimpia wygrała w Sosnowcu z Zagłębiem 5:3. Strzeliłem wówczas gola i miałem asystę.
Z Olimpią zaliczyłeś trafienie po indywidualnej akcji.
Trener Kibu wymaga od nas napastników, żebyśmy wychodzili do prostopadłych podań. Obrońcy Olimpii byli nisko ustawieni, dzięki czemu mogłem wykorzystać swoje atuty. Oskar Zawada był najbardziej wysuniętym zawodnikiem z przodu, ale ja praktycznie grałem obok niego. Wymienialiśmy się na boku. Taka taktyka może nam obu pomóc.
Jak oceniasz pierwsze tygodnie pracy Kibu?
Trener wymaga od nas gry ofensywnej, bo wie, że mamy wielu kreatywnych zawodników. Musimy jeszcze popracować nad defensywą. Ten zespół stać na dobre wyniki.
Rozmawiał w Grudziądzu Piotr Wiśniewski