Aktualności

[PUCHAR POLSKI] Kamil Zapolnik: Wyszliśmy na boisko jak po swoje. Awans był o włos...

Aktualności05.04.2017 
W obozie Wigier po drugim spotkaniu półfinału Pucharu Polski z Arką dominowały smutek i rozgoryczenie. Z drugiej strony I-ligowiec może czuć się dumny, był o krok od sprawienia sensacji i wyeliminowania drużyny z LOTTO Ekstraklasy. Za swoją postawę zawodnicy Dominika Nowaka zebrali brawa od kibiców gospodarzy. – Nie przestraszyliśmy się Arki. Wyszliśmy na boisko jak po swoje. Myślę, że za ten mecz można nas szanować – mówi w rozmowie z Łączy Nas Piłka pomocnik zespołu z Suwalszczyzny Kamil Zapolnik, który w pierwszej połowie zdobył bramkę z rzutu karnego.
Udowodniliście, że w piłce nie ma rzeczy niemożliwych! Sprawiliście sensację, a mogliście nawet wyeliminować Arkę, w co po pierwszym meczu mało kto wierzył.
Wielu skazywało nas na porażkę w Gdyni. Mówili, że będzie to mecz z kategorii takich, które muszą się po prostu odbyć. My po cichu wierzyliśmy w awans. Pokazaliśmy to od pierwszych minut na boisku. Nie powiem, że zasłużyliśmy na grę w finale, bo jednak wynik mówi swoje. Na pewno udowodniliśmy, że potrafimy grać w piłkę.
Trener Dominik Nowak powiedział, że w szatni Wigier poleciały łzy.
Tak, bo boli „porażka” w takich okolicznościach. Finał na PGE Narodowym to wielkie wydarzenie. Jesteśmy bardzo rozgoryczeni. Musimy się pozbierać, zapomnieć o tym meczu i skupić się na lidze.
Plan był taki, aby rzucić się na Arkę?
Nie przestraszyliśmy się Arki. Wyszliśmy na boisko jak po swoje. Myślę, że za ten mecz można nas szanować.
Myślę, że po ty spotkaniu zdobyliście uznanie całej, piłkarskiej Polski!
Sami jesteśmy z siebie zadowoleni. Ta wygrana awansu nam nie dała, ale mogliśmy pokazać się Polsce, grając na pięknym stadionie, z otoczką godną półfinału. Niestety nie na wszystko mieliśmy wpływ.
Kibice, którzy wspierali Was w Gdyni w licznej grupie, mogą być dumni z Wigier.
Dziękujemy, że z nami byli! W pierwszym meczu nie daliśmy im za dużych powodów do radości, a mimo to sporo ich przyjechało. Szacunek dla nich! Myślę, że warto za Wigrami jeździć i wierzyć w zespół do końca. Barcelona już pokazała, że w piłce wszystko jest możliwe. My byliśmy o krok od powtórzenia tego, co zrobiła z PSG.
Spodziewaliście się, że pójdzie Wam tak łatwo w Gdyni?
Nie. Tak naprawdę to wcale łatwo nie było. Po prostu narzuciliśmy od początku swój styl gry. Wyszliśmy z przeświadczeniem, że my możemy, a Arka musi. Graliśmy przez to na większym luzie. Nasz rywal po ostatnich wynikach w lidze czuł presję kibiców. Awans Wigier był o włos... Ciężko będzie szybko zapomnieć o spotkaniu w Gdyni.
Wigry zagrały z Arką tak, jak prezentują w lidze. Wynik niekoniecznie był przypadkiem.
Wypracowaliśmy swój styl i staramy się go trzymać. W Gdyni zaprezentowaliśmy fajną, ofensywną piłkę. Teraz tylko przełożyć to na ligę. Postaramy się uzyskać w niej dobry wynik.

W Gdyni rozmawiał Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności