Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Górnik zagra z Sandecją, czyli efektowność kontra dyscyplina
Drużyna ze Śląska jest jednym z największych, jeśli nie największym, zaskoczeń w tym sezonie. Walka o awans do krajowej elity trwała do samego końca rozgrywek, ale to właśnie Górnik – obok Sandecji Nowy Sącz – ostatecznie mógł otwierać szampany. I choć przed kolejnym sezonem pojawiało się mnóstwo pytań, rzeczywistość okazała się dla zabrzan niczym z pięknego snu.
Już na starcie do Zabrza zawitał mistrz Polski, Legia Warszawa. Zespół Marcina Brosza zagrał bez żadnych kompleksów pokazując, że styl prezentowany w Nice 1 lidze będzie chciał przełożyć także na ekstraklasę. Piłkarze ze Śląska wygrali 3:1, co stanowiło preludium do ich kolejnych wyczynów. Co prawda w drugiej serii gier ulegli Jagiellonii Białystok 1:2, ale później nie dali się już pokonać nikomu. Co więcej, odprawili z kwitkiem teoretycznie silniejszą Wisłę Kraków, a także jej imienniczkę z Płocka oraz Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. W efekcie jako beniaminek rozgrywek zajmują po dziewięciu kolejkach drugie miejsce w LOTTO Ekstraklasie.
Spora w tym zasługa świetnie ułożonego i głodnego sukcesów składu. Ten stanowi prawdziwą mieszankę rutyny z młodością. O zdobywanie bramek dba fenomenalny w tym sezonie Igor Angulo. Hiszpan z miejsca stał się gwiazdą polskiej ligi i przewodzi klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców. Wspiera go Rafał Kurzawa, który wyrasta z kolei na króla asystentów. Gdy dołożymy do tego jeszcze kilku innych piłkarzy przeżywających świetny okres, a także „młodych gniewnych”, na których pewnie stawia Marcin Brosz, będziemy mieli pełen obraz doskonale spisującej się drużyny.
A skoro wspomnieliśmy o zdolnej młodzieży, warto się przy niej na chwilę zatrzymać. Trener Marcin Brosz od pierwszego meczu sezonu stawia bez żadnych obaw na Macieja Ambrosiewicza, Tomasza Loskę, Mateusza Wieteskę i Szymona Żurkowskiego. Wszyscy czynią regularne postępy, czego efektem jest nie tylko świetna postawa w lidze, ale też powołania do reprezentacji młodzieżowych. Ambrosiewicza dostrzegł trener kadry do lat 20 Dariusz Gęsior, zapraszając go na mecze ze Szwajcarią i Włochami. Pozostała trójka otrzymała natomiast powołania do drużyny U-21 na pierwsze spotkanie eliminacji mistrzostw Europy z Gruzją. Wieteska i Żurkowski zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, a Polska zwyciężyła pewnie 3:0.
Z tymi zawodnikami w środowej potyczce pucharowej zmierzą się piłkarze Sandecji Nowy Sącz. Drużyna Radosława Mroczkowskiego w miniony weekend w lidze pokonała Bruk-Bet Termalikę Nieciecza i w ekstraklasowej tabeli traci do Górnika tylko dwa punkty. Problemem „biało-czarnych” jest jednak to, co nie sprawia najmniejszego problemu zabrzanom, czyli skuteczność. Zaledwie dziewięć zdobytych bramek to wynik, który nie może powalać na kolana. Sandecja jednak również mało goli traci. W tym sezonie zdarzyło się to w lidze ośmiokrotnie. Tylko Lech Poznań i Zagłębie Lubin mogą pochwalić się lepszym osiągnięciem w tym aspekcie. Jak widać, Sandecja zamiast na efektowność, stawia na efektywność. Jako beniaminek, grający w dodatku w roli gospodarza w Niecieczy, może być jednak zadowolony ze zgromadzonego jak dotąd dorobku punktowego.
Trwającą edycję Pucharu Polski obie ekipy rozpoczęły od I rundy. W niej Górnik wyeliminował ROW 1964 Rybnik (2:0), a Sandecja rozbiła Wartę Sieradz 5:1. 1/16 finalu przyniosła nieco więcej trudności nowosądeczanom, ale i w meczu z Miedzią Legnica to właśnie zespół Radosława Mroczkowskiego okazał się lepszy (2:1). W tej samej fazie Górnik zwyciężył w Ostródzie tamtejszy Sokół (3:1). 1/8 finału skojarzyła dwóch ekstraklasowych beniaminków i jasne jest, że jeden z nich pożegna się z rozgrywkami. Który? Dowiemy się tego w środowy wieczór. Początek spotkania w Zabrzu zaplanowano na 17:45.