Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Górnik pewnie wypunktował Chojniczankę
Było to nie tylko starcie dwóch drużyn, które w poprzednim sezonie walczyły o awans do Ekstraklasy, ale też imponujących w swoich obecnych rozgrywkach. Chojniczanka zajmuje pierwszą pozycję na zapleczu najwyższej ligi, gdzie Górnik jest wiceliderem. Dodatkowo drużyny Krzysztofa Brede i Marcina Brosza są najskuteczniejsze – strzeliły odpowiednio 23 i 28 goli.
Dlatego licznie zebrani kibice w Chojnicach mieli nadzieję na dobre widowisko. Częściowo się nie zawiedli, bo Górnik przyjechał w pierwszym składzie, a do tego nie zastosował żadnej taryfy ulgowej na boisku. Przez kwadrans goście pozwolili gospodarzom się wyszumieć, choć nie dopuszczając do żadnej groźnej sytuacji, a później sami zaczęli szarżować na bramkę Radosława Janukiewicza.
Sygnał dał powołany ostatnio przez Adama Nawałkę skrzydłowy Górnika, Damian Kądzior. W swoim stylu dwa razy szybko ruszył prawą stroną, ścinając do środka i strzelając lewą nogą – za każdym razem niecelnie. A następnie goście natarli drugim skrzydłem, gdzie gra najlepszy asystent Ekstraklasy, Rafał Kurzawa. Defensywa Chojniczanki z każdą akcją była coraz mniej szczelna.
Kwestią czasu był więc pierwszy gol – Kurzawa wdał się w drybling przeciwko trzem rywalom, a jeden z gospodarzy popełnił przewinienie we własnej szesnastce. Szymon Marciniak słusznie wskazał na rzut karny, który wykorzystał Igor Angulo. Była 25. minuta i goście nie zamierzali się zatrzymywać. W kolejnej akcji hiszpański napastnik głową uderzał obok bramki, po upływie pół godziny meczu już się nie pomylił. Dobrze rozegraną kontrę zakończyło dośrodkowanie Michała Koja oraz celny strzał Angulo. Dwa firmowe ciosy Górnika – stały fragment i szybki atak – mogły zakończyć nadzieje gospodarzy.
Zwłaszcza, że przed przerwą gospodarzy nie było stać na odpowiedź. O ile Chojniczanka dominowała, wymieniała więcej podań, o tyle po stracie piłki nie była w stanie dotrzymać kroku błyskawicznie kontrującym rywalom. Zupełnie jakby kilkumiesięczne doświadczenie Górnika z wyższej ligi już zdecydowanie rozróżniło niedawnych rywali.
Druga połowa rozpoczęła się od kolejnych ataków gospodarzy, już po kilku minutach Jakub Bąk powinien z szesnastu metrów strzelić celnie, a nie trzy metry nad bramką. Ale też Górnik nie czekał dłużej z odpowiedzią: w 54. minucie uderzał Kurzawa, lekko piłkę do bramki trącił Wolsztyński, jednak był na pozycji spalonej. Przy bardziej otwartej rywalizacji goście nie ustrzegali się błędów, raz nie upilnowali przeciwnika i Tomasz Loska po raz pierwszy w meczu musiał sprawnie interweniować.
I wtedy przyszedł ze strony Górnika kolejny cios. Udany pressing gości zakończyło prostopadłe podanie do wybiegającego środkiem Kądziora, a skrzydłowy w sytuacji sam na sam nie mógł się pomylić. Wyjątkowo zirytowany tak straconym golem był Radosław Janukiewicz, krzycząc na obrońców i pomocników, którzy zbyt łatwo przepuścili rywala.
Jakby tego było mało, chwilę później sędzia Marciniak podyktował kolejną jedenastkę. Jednak tym razem do piłki podszedł nie Angulo, ale Kurzawa i choć Janukiewicz rzucił się w złą stronę, to piłka przeleciała obok bramki.
To pudło rywala dodało energii Chojniczance, choć początkowo nie przełożyło się to na klarowne okazje. Znów częściej przebywali na połowie Górnika, ale na strzał czekali do 71. minuty – i warto było czekać. Piotr Kieruzel podszedł do rzutu wolnego na trzydziestym metrze i perfekcyjnie mierzonym, mocnym strzałem trafił w okienko. Wreszcie fani Chojniczanki dostali powód do radości i nadziei, że to nie koniec rywalizacji w tym ćwierćfinałowym starciu. Byłoby jej więcej, gdyby nie Loska i jego interwencja z samej końcówki, gdy odbił piłkę po uderzeniu Krzysztofa Drzazgi. Mimo tych interwencji było to pewne zwycięstwo Górnika, takie, które powinno zagwarantować spokojny rewanż w Zabrzu.
Chojniczanka Chojnice 1:3 (0:2) Górnik Zabrze
Bramki: Kieruzel 71’ - Angulo 25’ (k), 31’, Kądzior 63’
Chojniczanka: Janukiewicz; Lisowski, Kieruzel, Wołąkiewicz, Pietruszka; Bąk (80. Biskup), Paprzycki, Grzelak, Podgórski (73. Ryczkowski); Mikołajczak, Drozdowicz (67. Drzazga)
Górnik: Loska; Wolniewicz, Wieteska, Suarez, Koj; Kądzior (83. Olszewski), Ambrosiewicz, Matuszek, Kurzawa; Wolsztyński (72. Ledecky), Angulo
Żółte kartki: Wołąkiewicz, Drzazga – Kądzior, Wolsztyński
Sędziował: Szymon Marciniak
Michał Zachodny, Chojnice